Ponoć najciemniej bywa pod latarnią. Historia kryminalna Bytomia zna przypadki potwierdzające to przysłowie. Na przykład w latach 70. XX wieku seryjny morderca Joachim Knychała nazywany wampirem z Bytomia albo Frankensteinem jedną ze swoich ofiar zaatakował na klatce schodowej i zabił w piwnicy kamienicy przy ul. Karola Miarki, róg Rostka, niemal naprzeciw komisariatu Milicji Obywatelskiej, w którym pracowała specjalna grupa powołana do jego ujęcia.
Ale na co jednak w epoce w epoce monitoringu i telefonów komórkowych liczył 34-letni mieszkaniec Bytomia, który niszczył samochody zaparkowane niemalże przed komisariatem policji przy ul. Chrzanowskiego? Chuligan został szybko zatrzymany na gorącym uczynku.
14 sierpnia około, godziny 2 w nocy dyżurny bytomskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące niszczenia zaparkowanych przy ulicy Chrzanowskiego samochodów. Wandal rzucał tam kamieniami w auta osobowe i łamał ich lusterka. Patrol pojawił się błyskawicznie i uniemożliwił dalszą "demolkę".
Właściciele uszkodzonych pojazdów marki Mercedes i Jeep wstępnie wycenili straty na kilkanaście tysięcy złotych. Ich samochody mjaą uszkodzoną karoserię, wyłamane lusterka oraz rozbite szyby. Straty znacznie przekraczają wartość 800 złotych, więc kwalifikują czyn jako przestępstwo. Chuliganowi postawiono zarzut uszkodzenia mieni, za co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz