- Nie opuszczę rąk. Słowo się dało, że Bytom będzie w jakimś sensie pod specjalną pieczą - taką deklarację złożył premier Donald Tusk odpowiadając na pytania "Dziennika Zachodniego" dotyczące rządowego wsparcia dla naszego miasta.
Szef rządu w minionym tygodniu gościł w Raciborzu i tam podczas konferencji prasowej pojawił się temat naszego miasta, a konkretnie tego, co stanie się z ostatnią fedrującą w Bytomiu kopalnią Bobrek. Przypomnijmy, że wedle pierwotnych, uzgodnionych z Unią Europejską planów oraz umową społeczną miała ona działać do roku 2040. Jednakże po tragicznym wypadku do jakiej w niej doszło specjaliści uznali, że nie ma możliwości dalszego bezpiecznego fedrowania.
W efekcie zdecydowano, iż z początkiem przyszłego roku, a więc już za nieco ponad dwa miesiące rozpocznie się proces likwidacji Bobrka. Czasu zostało niewiele, a tak naprawdę wciąż nie wiadomo, co się stanie z górnikami. Część zapewne przejdzie na emerytury, część zostanie skierowana do innych kopalń, a reszta odejdzie odbierając odprawy.
Woda z kopalni ogrzeje domy?
Ale to nie wszystko, bo kopalnia po zakończeniu fedrowania nadal ma być zakładem pracy. Wykorzystującym swój potencjał, oraz infrastrukturę, ale pełniącym zupełnie inne funkcje. Będący właścicielem Bobrka Węglokoks Kraj we współpracy z Głównym Instytutem Górnictwa opracowali scenariusze na przyszłość. Mowa jest w nich między innymi o geotermii, a więc wykorzystaniu wód dołowych do ogrzewania miasta.
Właśnie tę koncepcję swego czasu premierowi Tuskowi przedstawił prezydent Mariusz Wołosz. Podczas wspomnianej wizyty w Raciborzu dziennikarz "Dziennika Zachodniego" zapytał o te kwestie szefa rządu. Ten zaś przyznał, że z sytuacją zaznajomiono go dwa lata temu. Zapewnił poza tym, iż się nią przejął. - Będę delikatny. Ten plan jest bardzo ambitny. Przez słowo ambitne rozumiem także wymagający finansowo. Cały czas go oceniamy - komentował premier pomysł z wykorzystaniem kopalnianych wód dołowych.
Premier nie opuści rąk
Przyznał także, że w proces transformacji górnictwa poza rządem i samorządem musi być zaangażowanych wiele innych podmiotów: - Gdybyśmy mieli polegać tylko na pieniądzach samorządu czy pieniądzach rządowych, to nie wystarczy. Mówię wprost i mówiłem to prezydentowi Bytomia. Nie opuszczę rąk. Słowo się dało, że Bytom będzie w jakimś sensie pod specjalną pieczą. Na pewno w najbliższym czasie wrócimy do tego tematu, ale musimy racjonalizować pewne projekty - przyznał premier Tusk. Jak podkreślił miejsc potrzebujących wsparcia jest wciąż bardzo dużo.
Konkretów zatem wciąż nie ma, a czas nagli. Czy Bobrek po swojej śmierci w funkcji kopalni da pracę jako przedsiębiorstwo innego typu? Tego nie wiemy. A jeśli chodzi o specjalną pieczę, to przypomnijmy, że cały czas czekamy na obiecane przez Tuska 200 milionów złotych na rewitalizację naszych kamienic.
Zaczniemy od Żeromskiego
Tu sprawy ruszyły. Pod koniec września miasto zgodnie z ustaleniami via Śląski Urząd Wojewódzki przekazało Ministerstwu Finansów do rozpatrzenia wniosek opiewający na ponad 167,7 mln podzielonych na lata aż do 2030. To 80 procent deklarowanej kwoty na remonty. Chcemy je zacząć w przyszłym roku od budynków przy ulicy Żeromskiego 30, 32, 34,36 i 38. Potem przyjdzie czas na kamienice przy Piłsudskiego, Smolenia, Witczaka, Katowickiej, Wałowej, Chorzowskiej oraz te na Rozbarku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz