Filip Huget, lat 27, zawód: dyrygent. Prowadził już orkiestrę w nowojorskiej Carnegie Hall. Od 3 lat jest kierownikiem działającej w Bytomiu Polskiej Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej.
Polska Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna to "perła w koronie" Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Bytomiu. Zespół ten jeszcze w 1990 roku uzyskał nadane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki prawo do używania w nazwie przymiotnika "Polska". Orkiestra jest więc wizytówką nie tylko Bytomia, ale i całego kraju.
Młody skład
Polska Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna liczy od 60 do 80 osób (w bytomskiej Szkole Muzycznej działa jeszcze Dziecięca Orkiestra Smyczkowa). Grają w niej uczniowie klas II i III licealnych oraz - przez pierwsze półrocze - klas maturalnych. Czasami zapraszani są do niej młodsi uczniowie. W wyjątkowych przypadkach, gdy nie uda się skompletować pełnego składu, zespół "wspomagają" absolwenci lub nawet pedagodzy szkoły.
Artystyczny poziom Polskiej Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej kształtował jej wieloletni kierownik Andrzej Affeltowicz. Potem prowadzili ją: Maciej Tomasiewicz i Marta Zielińska. We wrześniu 2022 roku kierownictwo zespołu objął Filip Huget - katowiczanin, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, choć studiował także na Łotwie i w Estonii.
Wszechstronny dyrygent
Huget jest dyrygentem wszechstronnym, bo właściwie o wiele łatwiej wyliczyć gatunki muzyki, którymi jeszcze się nie zajmował. Oczywiście prowadził orkiestry wykonujące muzykę klasyczną, ale również Orkiestrę Muzyki Nowej podczas prawykonań utworów kompozytorów współczesnych. Jest również dyrygentem współpracującym z Teatrem Rozrywki w Chorzowie, zatem również musical nie jest mu obcy. Występował już przed publicznością w słynnej nowojorskiej Carnegie Hall, gdzie poprowadził zespół Krzysztof Drobina Orchestra w programie przygotowanym z okazji 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego.
- Nie zamykam się w jednym gatunku muzycznym - deklaruje artysta. Zatem z jednej strony - Huget nabiera różnorodnych doświadczeń. Z drugiej strony - ktoś może powiedzieć, że dyrygent zajmujący się wszystkim, "skaczący" od gatunku do gatunku - w żadnym nie osiągnie mistrzostwa. - Jestem jeszcze młodym dyrygentem - mówi Filip Huget. - Kształcenie dyrygenta rozpoczyna się dopiero na studiach, czyli w wieku 18-19 lat. Ja mam 27 lat. Wiem, że będzie musiał przyjść czas, kiedy wybiorę priorytet, ale myślę, że ta chwila jeszcze nie nadeszła. Może za rok, może za dwa lata.
Pracują jak zawodowcy
Polska Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna jest zespołem szkolnym. Grają w niej uczniowie, czyli jeszcze nie zawodowi muzycy. Jak się pracuje z taką grupą? - Na pewno inaczej - opowiada Filip Huget. - Przede wszystkim z zawodową orkiestrą mamy próby przez 4 albo 5 dni w tygodniu. Z orkiestrą młodzieżową spotykam się raz w tygodniu przez 2 godziny i wiem, że nie jest to jedyna aktywność uczniów, oni mają jeszcze wiele innych zadań i obowiązków. Dlatego u nas przygotowanie projektu trwa dłużej. W grudniu rozpoczęliśmy próby do koncertu, który odbędzie się w lutym.
Jednocześnie Huget stara się traktować uczniów jak dorosłych. - Część z nich zapewne wybierze wyższe studia muzyczne, a potem trafi do różnych orkiestr - mówi dyrygent. - Dlatego staram się, aby na naszych próbach zobaczyli już jak wygląda praca w profesjonalnej orkiestrze. Chodzi o zachowania na próbie, etykę pracy - warto, żeby takich podstaw uczyli się już teraz, w przyszłości to może tylko pozytywnie procentować.
Muzyka to pasja
Filip Huget dyrygując repertuarem klasycznym pojawia się przed orkiestrą w stroju galowym. Ale w bytomskiej szkole spotkać go można w modnej kurtce z kubkiem "sieciowej" kawy w dłoni. Czy ma jakieś pozaartystyczne pasje? - Na tyle kocham swój zawód, że nie traktuję go jako pracy, ale jako sposób na życie i pasję - mówi Huget. - Z moją pracą wiąże się wszystko to, co uwielbiam: podróże, poznawanie nowych ludzi, poznawanie nowych kultur i miejsc, zwiedzanie. Wyjazdy w czasie studiów, czy koncertowe dają mi okazję do realizowania swoich pasji. Na przykład od 4 lat co roku jestem w Ameryce Północnej.
Jak wspomnieliśmy, łatwiej wyliczyć gatunki muzyczne, którymi Filip Huget jeszcze nie dyrygował. Jest to na przykład opera. - Oczywiście, że chciałbym kiedyś poprowadzić spektakl operowy - mówi artysta. I być może to marzenie w przyszłości się spełni, wszak dzisiaj pracuje przecież "rzut beretem" od gmachu Opery Śląskiej. A Maciej Tomasiewicz - jego poprzednik w Polskiej Młodzieżowej Orkiestrze Symfonicznej - był później przez sezon zastępcą kierownika muzycznego bytomskiej Opery.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz