31-letni mieszkaniec Bytomia wpadł przez własną głupotę. Teraz odpowie za dwa przestępstwa.
11 grudnia na ul. Nickla kierowca samochodu marki BMW spowodował kolizję z autem marki Iveco. Sprawca próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak szybka reakcja jednego ze świadków sprawiła, że został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki. Pomiar alkotestem wykazał, że miał prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a więc popełnił przestępstwo, siadając za kierownicę w takim stanie.
Ale to był dopiero początek. Policjanci znaleźli przy nim biały proszek, a tester wskazał, że jest to amfetamina. W takiej sytuacji pijany kierowca nie tylko został zatrzymany, ale funkcjonariusze zdecydowali się również na przeszukanie jego mieszkania. I tam znaleźli jeszcze ciekawsze rzeczy - przede narkotyki: amfetaminę i mefedron w ilościach tak znacznych, że wskazujących, że nie są wyłącznie "na własny użytek". Na dodatek zatrzymany prowadził w mieszkaniu mini uprawę "zioła", czyli marihuany. Zabezpieczono 7 krzaków tej rośliny, z której liści otrzymuje się narkotyk - co prawda uznawany za "miękki", ale w Polsce nielegalny.
W takiej sytuacji prokurator zastosował wobec zatrzymanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji.Teraz mężczyzna odpowie za spowodowanie kolizji drogowej w stanie nietrzeźwości oraz za posiadanie znacznej ilości substancji zabronionych. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - to jednak górna granica kary. O jej ostatecznym wymiarze wymiarze zdecyduje sąd.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz