Takiej sytuacji jeszcze nie przerabialiśmy. Zdominowana przez opozycję radzionkowska Rada Miasta nie przyjęła budżetu na rok 2026 przedłożonego przez burmistrza Gabriela Tobora. Rodzi to spore komplikacje.
Sesję budżetową zorganizowano w Radzionkowie w miniony czwartek. Burmistrz nie mógł być pewny tego, że rajcowie zaakceptują najważniejszą dla miasta uchwałę, bo popiera go tylko 4 spośród 15. W zeszłym roku brak większości nie przeszkodził, ale w tym już tak.
Za budżetem zagłosowała jedynie mniejszość reprezentująca Inicjatywę Mieszkańców Radzionkowa, a opozycja się podzieliła: jedni byli przeciw, inni się wstrzymali od głosu. Efekt jest taki, że w tym momencie Radzionków budżetu na przyszły rok nie ma. Taka sytuacja rządzącemu od roku 2006 burmistrzowi Toborowi zdarzyła się pierwszy raz, ale też zawsze wcześniej miał większość w Radzie. Mało tego, to pierwszy taki przypadek od roku 1998, kiedy to Radzionków odłączył się od Bytomia. I w ogóle rzadkość w realiach polskiego samorządu.
Kwestie ambicjonalne
Czemu opozycja była na nie? Poprosiliśmy o wyjaśnienie jej przedstawicieli, ale nie chcieli podać żadnych szczegółowych wyjaśnień. Specjalnych zastrzeżeń do tego, jak pieniądze miejskie zamierzał wydawać burmistrz nie zgłaszano też w trakcie samej sesji. Nie padały także propozycje jakichś korekt jego propozycji, choć w świetle werdyktów sądów administracyjnych nie ma nawet pewności, czy radni mogą to robić.
O co zatem chodzi, czemu opozycja utrąciła projekt budżetu? Najprawdopodobniej przesądziły tu kwestie ambicjonalne. Rajcowie przeciwni burmistrzowi uważają, że nie komunikuje się on z nimi we właściwy sposób, a czarę goryczy miała przelać sytuacja sprzed sesji. Na jednej z komisji Rady rozpatrywano autorską poprawkę do projektu złożoną przez burmistrza, chodziło o przesunięcie niecałych 100 tysięcy złotych. Opozycję rozsierdziło, że taka sprawa jest załatwiana bez konsultacji z nią.
Burmistrz Tobor komentując brak aprobaty dla uchwały powiedział nam, że mieszkańcy sami rozsądzą, kto działa na rzecz miasta i podkreślił, że opozycja nie przedstawiła żadnych merytorycznych zarzutów.
Kto ma teraz kłopot?
Co dalej? Na stronie internetowej miasta napisano: "Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli rada gminy nie uchwali budżetu do końca roku, miasto funkcjonuje na podstawie projektu budżetu przygotowanego przez burmistrza. Pozwala to na realizację bieżących, niezbędnych wydatków, takich jak wynagrodzenia, utrzymanie szkół, przedszkoli czy instytucji miejskich".
Wedle prawa Rada ma czas do 31 stycznia 2026 roku, aby przyjąć budżet. Jeśli do tego terminu nadal nie zostanie on uchwalony, kompetencję tę przejmie Regionalna Izba Obrachunkowa, która ustali budżet miasta w zakresie zadań obowiązkowych. Inicjatywa tak naprawdę jest po stronie radnych. Burmistrz nie musi już ponownie składać projektu uchwały, nie musi też go korygować. Jeśli RIO przyjmie budżet, to będzie on realizowany wedle tego, co proponuje burmistrz, ale zarazem nie będzie można dokonywać żadnych korekt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz