Zamknij

W szpitalu Górniczym nic się nie stało

10:19, 15.04.2019
Skomentuj

Przypomnijmy, iż 87-letnia pacjentka trafiła do szpitala 22 marca z objawami udaru mózgu. Jak stwierdziła rodzina pacjentki, w nocy kobieta miała spaść z łóżka i przeleżeć na podłodze kilka godzin, doznając przy okazji licznych siniaków. Z tego powodu pod koniec marca wszczęto tam dwie wspomniane kontrole.

Jak nam wyjaśniła Iwona Wronka, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4, obie komisje wykazały, że zdarzenie, o którym informowała rodzina pacjentki, nie miało miejsca, a oddział Neurologii z Pododdziałem Udarowym prowadzony jest zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez ministra zdrowia. Ponadto kontrolerzy NFZ sprawdzali, czy w oddziale pracuje odpowiednia liczba lekarzy i pielęgniarek mających odpowiednie kwalifikacje oraz czy pacjenci mają dostęp do właściwej opieki neurologicznej. 

Szczegółowo skontrolowano także dokumentację medyczną oraz postępowanie z 87-letnią bytomianką, czyli historię choroby – wydruk z systemu wraz z kopiami pozostałych części dokumentacji, książki raportów lekarskich i pielęgniarskich. Wynika z nich jednoznacznie, że chora została przywieziona w stanie padaczkowym, po przebytym udarze. Od razu objęta została specjalistyczną opieką, a z dokumentów wynika, że personel przebywał przy niej kilka razy w ciągu nocy. Według zapisów w karcie gorączkowej, 87-latka miała mierzoną temperaturę o godzinie 22.00, 2.00 i 6.00. Pomiędzy godziną 21.00 a 23.00 trzy razy dostawała leki, a około godziny 23.00 – płyny

Nie jest zatem prawdą, że pacjentka spadła w nocy z łóżka i przeleżała na podłodze kilka godzin, jak twierdziła rodzina. Trzeba też zaznaczyć, że w tej samej sali leżała inna chora, podłączona do kardiomonitora, a z tego powodu pielęgniarka pojawiała się tam co ok. pół godziny – podkreśla dyrektor szpitala dr Jerzy Pieniążek.

Zarzutów co do rzekomej nieprawidłowej opieki i leczenia pacjentki nie potwierdził też zespół kontrolny Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Kontrolerzy marszałka pojawili się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu natychmiast po medialnych doniesieniach, 25 marca i szczegółowo przeanalizowali dokumentację, dokonali oględzin sali i Oddziału Neurologii oraz przesłuchali personel pełniący dyżur 22 i 23 marca.

Przyczyny złego stanu pacjentki, w jakim została ona przywieziona do szpitala, wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Bytomiu, o co poprosiła kancelaria prawna działająca w imieniu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4.

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

AdamAdam

0 0

Nic się nie stało,
15 lat temu każdy modlił się by trafić na Górniczy nie na Żeromskiego.
Dziś każdy modli się by trafić na Żeromskiego nie na Górniczy.
Nic się nie stało.

03:35, 14.05.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%