Zamknij

Centrum nie dla bezdomnych

07:59, 08.08.2016
Skomentuj

Okupują grupkami ławki stojące na ulicy Dworcowej. Potrafią spać w biały dzień nawet w nieprawdopodobnych miejscach. Kilka dni temu brudny mężczyzna leżał w południe na parapecie sklepu u zbiegu Piekarskiej i Wrocławskiej, nic nie robiąc sobie z przechodzących obok ludzi. Inni zrobili sobie noclegownię na ławkach lub nawet na chodniku przy placu Sikorskiego. Tam wcześnie rano można zobaczyć nawet kilku meneli, potem przenoszą się na nasz deptak. Na wspomnianej ulicy Dworcowej koczują mężczyźni taszczący ze sobą oprócz wyładowanych reklamówek nawet pozwijane materace. Natomiast na placu Wolskiego trudno jest doczekać się przyjazdu autobusu, aby nie zostać zaczepionym przez zaniedbanego człowieka proszącego o pieniądze.

Bytomianie coraz bardziej burzą się na widok bezdomnych, szpecących wizerunek śródmieścia. Praktycznie każdego dnia odbieramy telefony od osób proszących o wpłynięcie na władze miasta, aby zrobiły z tym porządek. Urwanie głowy ma również straż miejska i policjanci. Dlatego też od kilku tygodni w mieście przedstawiciele instytucji mających kontakty z osobami z marginesu zastanawiają się, jak pozbyć się problemu.

W miniony wtorek tematowi bezdomnych z ulicy Dworcowej i okolic było poświęcone spotkanie specjalnej komisji. Zdaniem wielu osób powodem gromadzenia się bezdomnych na Dworcowej jest wydawanie im talonów na obiady, do zrealizowania w jednym z tamtejszych punktów gastronomicznych. Takich talonów noclegownia przy ulicy Kosynierów ma 30 i kolejne 30 rozdaje MOPR. Podopieczni noclegowni nie rzucają się jednak w oczy tak bardzo, jak koczujący na ławkach kloszardzi. Jako inny powód podano likwidację izby wytrzeźwień w wielu śląskich gminach i podpisanie umowy na dostarczanie pijanych osób do naszej placówki przy ulicy Tarnogórskiej. W efekcie zabrany z ulicy np. w Wodzisławiu Śląskim bezdomny i dostarczony do Bytomia, już nie wraca do poprzedniego miasta i liczba meneli u nas rośnie. Niezależnie od tego strażnicy miejscy ustalili, że sporo osób z Dworcowej, które wyglądają na bezdomnych, w rzeczywistości posiada własne mieszkania, jednak wraca do nich dopiero na noc, bądź przebywa tam czasowo, lato spędzając pod chmurką.

Strażnicy miejscy ze swojej strony zobowiązali się do pilnowania, aby bezdomni nie żebrali. Jednocześnie w mieście odpowiednie służby mają wydrukować plakaty informujące mieszkańców, aby nie wspierali finansowo bezdomnych, bo powoduje to ich koczowanie w centrum, a gotówka i tak prawie w całości jest przeznaczana na alkohol. Problemem są tutaj jednak przepisy. Karane jest bowiem żebranie natarczywe i nakłanianie do tego innych osób. W przepisach sam problem natarczywego żebrania nie jest jednak jasno sprecyzowany. Bezdomni zazwyczaj podchodzą do przechodnia i grzecznie proszą o datek „na zupkę”, a to nie jest żebranie natarczywe.

Mimo takich zapewnień poradzenie sobie z bezdomnymi w centrum będzie trudne. Ludzie ci nie są pozbawieni praw obywatelskich i w zasadzie nie można im zabronić siedzenia na ławkach. To, że cuchną i otaczają się stertami zbieranych śmieci, wymyka się już spod regulacji prawnych. Sprawę zapewne „załatwi” więc dopiero nadejście chłodnej pory roku, kiedy kloszardzi przeniosą się do pustostanów i ciepłociągów.

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

Mo apsikMo apsik

0 0

Są służby które powinny temu przeciwdziałać i są sposoby by temu zaradzić. Tylko brakuje woli osob decyzyjnych i patrzenie mimo obrzydzenia na ten stan usprawiedliwia wszechobecna niemoc.

Zapraszam do dyskusji na ten temat bo wszystkich sprawa irytuje a pregres jest zastraszający.

Co na to Radni Miasta szczególnie śródmieścia. To oni będą podejmować decyzje a co sami mają do zaproponowania?

20:54, 08.08.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Andrzej FalkiewiczAndrzej Falkiewicz

0 0

Większość bezdomnych grasujących w centrum miasta są bezdomnymi z wyboru. To nie są ludzie, których w życiu dotknęło nagle coś złego i wylądowali na ulicy. Oni tak po prostu chcą żyć. Jeden z takich dżentelmenów oznajmił „Odpierdol się. Żyję tak od dwudziestu lat i będę tak żył nadal”. W większości ludzie ci odmawiają jakiejkolwiek pomocy. Noclegownia? Przecież tam są jakieś zasady, których należy przestrzegać! Leczenie? Przecież leczą się tylko chorzy ludzie!
Można pomagać lecz tylko wtedy, jeżeli ktoś oczekuje pomocy. Menele z centrum miasta pomocy nie chcą. Przynajmniej do czasu, gdy jeszcze w jakikolwiek sposób są mobilni. Gdy już będą schorowani wyrażą łaskawie zgodę na umieszczenie ich w ośrodku. Oczywiście ośrodek będą im opłacać mieszkańcy miasta. Kilka tysięcy złotych miesięcznie.

Bezdomni są w innych miastach, innych państwach i na innych kontynentach. Nie jest to problem nowy i nie dotknął tylko naszego miasta. Pstryknięcie palcami nie sprawi, że nagle menele znikną z powierzchni naszej planety.

21:12, 08.08.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MisioMisio

0 0

To jest przykład, że chcieć to móc.
Prezydent, radni, urząd, Policja i wszystkie instytucje w mieście nie dają rady jedenastu wspaniałym w Dworcowej i czekają na ochłodzenie jak wrócą do kanałów...
To jest wstyd na cały Śląsk, a powiem nawet Polskę...

19:16, 09.08.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Adam TomaszewskiAdam Tomaszewski

0 0

Andrzej ma rację, bezdomność to zjawisko globalne ale także problem każdej społeczności lokalnej. Wymaga zaangażowania wielu instytucji. Mam nadzieję, że temat stretworkerów będzie tematem rozwojowym w Bytomiu a ilość osób objętych pomocą instytucjonalną będzie systematycznie wzrastać. Jest jeszcze inny aspekt tego problemu, mianowicie migracja zarobkowa bezdomnych z innych gmin ( jakkolwiek to brzmi ) to należy ich deportować do gmin właściwych ze względu na ich ostatni adres stałego zameldowania. Tak też czynią gminy ościenne deportując bezdomnych bytomian do bytomskiej Noclegowni w tempie ekspresowym. Podobno tak nie można u nas...usłyszałem od rzecznika służb patroli ponadnormatywnych :) .Lustrowałem ostatnio centrum naszego miasta, nie znam 99% koczujących a myślałem, że znam wszystkich bezdomnych :) Kończąc, bytomska noclegownia może przyjąć stu bezdomnych, ostatniej nocy skorzystało z placówki 65 osób. Każdy otrzyma gorący posiłek, pieczywo, czystą odzież, ciepłą wodę, środki czystości, dostęp do pralek automatycznych, proszek do prania itp. itd. Jeden warunek- trzeźwość. Tak czy siak jest światełko w tunelu. Za niespełna miesiąc zmieniają się ogólnopolskie wytyczne dotyczące bezdomności, jest jakiś progres w powyższym temacie, który mam nadzieję usystematyzuje powyższy problem.

19:31, 09.08.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Stowarzyszenie BytomStowarzyszenie Bytom

0 0

Szanowni Państwo,
problem w tym że duża część tych osób nie spełnia kryterium bezdomności. Co więcej nie korzysta nawet z pomocy społecznej.
My definiujemy ten problem inaczej... Osoby są tam... bo im się to opłaca.
Wkrótce rozpoczynamy kampanię społeczną: "Nie dawaj pieniędzy na ulicy. POMAGAJ ROZTROPNIE".
Zapraszamy do współpracy

07:58, 10.08.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%