Niemal rok temu ocena sytuacji była radykalnie inna. Przypomnijmy, że z początkiem stycznia rząd ówczesnej premier Ewy Kopacz ogłosił zamiar likwidacji kilku kopalń. Jedną z nich miał być Bobrek-Centrum. Argumentacja rządzących była jasna: zakład jest nierentowny i przynosi spore straty. Pomysł spotkał się ze zdecydowanym oporem społecznym. Górnicze związki zawodowe zorganizowały szeroko zakrojoną akcję protestacyjną, a mieszkańcy Bytomia oddolnie, ale z poparciem władz samorządowych przygotowali marsz w obronie swojej kopalni. Ulicami miasta w prawdopodobnie największej tego typu demonstracji w dziejach przeszło ponad 10 tysięcy ludzi. Determinacja się opłaciła. Premier ustąpiła i zawarła porozumienie ze związkowcami. Zgodnie z nim bytomski zakład podzielono. Przesądzono o wygaszeniu wydobycia na Centrum i przekazaniu go do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Z kolei Bobrek wraz z zakładem Piekary został kupiony przez Węglokoks Kraj.
Operacje przeprowadzono w czerwcu. Nowy właściciel ostro zabrał się do roboty, bo już w październiku prezes Węglokoksu Kraj, a w przeszłości wiceprezydent naszego miasta Krystian Kozakowski publicznie wygłosił zaskakującą tezę: nierentowna jeszcze niedawno kopalnia Bobrek wraz z zakładem Piekary to teraz najlepsze kopalnie w Polsce. Co takiego się stało? Pytanie to zadaliśmy rzecznik prasowej spółki Marzenie Mrozik. W odpowiedzi otrzymaliśmy następujące wyjaśnienie: „Decyzja o zakupie kopalni Bobrek przez Węglokoks Kraj, spółkę będącą częścią Grupy Kapitałowej Węglokoks, wynikała z kalkulacji biznesowej i była zgodna ze Strategią Rozwoju Węglokoks na lata 2010-2015, która zakładała między innymi wejście w sektor wydobywczy. Kopalnia Bobrek była od początku postrzegana przez nas jako taka, w której drzemie spory potencjał. Po kilku miesiącach od transakcji, dzięki działaniom restrukturyzacyjnym, m.in. obniżaniu kosztów oraz intensyfikacji działań handlowych kopalnia Bobrek zaczęła generować zysk. Należy dodać, iż restrukturyzacja nie dotyczyła redukcji zatrudnienia.”
Tymczasem w minionym tygodniu pojawiła się kolejna zaskakująca wiadomość. Węglokoks, chcąc optymalizować koszty działalności i chcąc poszukać nowych oszczędności, przymierza się do połączenia kopalń Bobrek i Piekary. Jest to zatem powrót do koncepcji lansowanej już w przeszłości, ale wówczas porzuconej. Powstanie zakład dwuruchowy (takim był na przykład Bobrek-Centrum), a kopalniane działy zostaną scalone. Nie dotyczy to jedynie działów górniczego i wentylacyjnego. Przeobrażenia nie oznaczają redukcji liczby załogi. Górnicy musza się jednak liczyć z ewentualnością przeniesienia w inne miejsce, ale w ramach nowej kopalni.
0 0
Kozakowski? Czasy się zmieniają, a pan zawsze na stołku...
0 0
kopalnia najlepsza, menadżer najlepszy, gratulować !
0 0
Tylko pogratulować . Piękna wypowiedź pani rzecznik prasowej Węglokoksu . Tylko chyba zapomniała ilu ludzi się pozbyli z kopalni Bobrek-Centrum przed przejęciem . Ile maszyn,urządzeń i węgla zostało przewiezione z ruchu Centrum na Bobrek. Nie wszyscy chcieli przejść na urlopy górnicze ,Kozakowski i spółka razem ze związkami pozbyli się ludzi którym trzeba by zapłacić jubilaty i odprawy, a teraz się wielce wychwalają jakie to dobre posunięcie zrobili. [Biznes Plan]. Zobaczymy co będzie za 3-4 lata.Plus im za to że pozbyli się zwałów