Nasza korespondencja z Paryża, czyli co jadają olimpijczycy?

Małgorzata Wiśniewska-Wilk, prezes Czarnych Bytom przygląda się z bliska paryskim igrzyskom olimpijskim, kibicując między innymi reprezentantce tego klubu, dżudoczce Beacie Pacut-Kłoczko. I stamtąd właśnie obiecała przysyłać co jakiś czas ciekawe informacje. Na początek - wprost z wioski olimpijskiej - coś o jedzeniu. 

  • Data:
  • Autor: Edytor
Autor zdjęcia: Małgorzata Wiśniewska- Wilk

Dużo krytyki padło na temat jedzenia w wiosce olimpijskiej.. Ale nasi dżudocy nie narzekają. Oczywiście w newralgicznych godzinach zdarzają się kolejki lub zabraknie jakiegoś dania, ale nie stanowi to żadnego problemu.Jedzenie jest różnorodne, jest go dużo i każdy znajdzie coś dla siebie.

Wczoraj ostatni posiłek konsumowali po godzinie 20. w milej i spokojnej atmosferze, wybierając białko, warzywa, a także potrzebną ilość węglowodanów.

Olimpijczykom życzymy smacznego i wielkiego apetytu. Na medale.  

Ocena: 4,20
Liczba ocen: 10
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy