Ten mecz zapowiadał się jako hitowy. Spotkały się w nim wszak lider z Bytomia, który w ostatnich tygodniach jeden po drugim pokonywał przeciwników oraz Wieczysta, a więc ekipa mająca w składzie byłych reprezentantów Polski i uznawana za murowanego faworyta do awansu. Kibice rzeczywiście się nie zawiedli. Były gole, były emocje, czerwone kartki i spore kontrowersje.
Dramat w 7 minut
Początek należał do niebiesko-czerwonych. Już w 8 minucie wyszli oni na prowadzenie za sprawą Daniela Ściślaka. Gospodarze momentalnie zabrali się za odrabianie strat, ale bytomska obrona funkcjonowała doskonale. Aż do 24 minuty, kiedy to naszego dotąd kapitalnie broniącego golkipera Axela Holewinskiego z bliska pokonał Tomasz Swędrowski.
Pod koniec pierwszej odsłony rozpoczął się dramat Polonii i w zasadzie jasne stało się, że nie będzie ona miała szans nawet na to, by wywalczyć jeden punkt.
W ciągu zaledwie 7 minut dwóch naszych piłkarzy zobaczyło czerwone kartki i wyleciało z boiska. Najpierw za faul techniczny Szymon Michalski, a zaraz potem za nieprzepisowe zatrzymanie zawodnika rywala Adrian Piekarski.
Osłabiona, grająca w dziewiątkę Polonia straciła moc, ale jeszcze długo się broniła. Remisu jednak nie dowiozła. Paweł Łysiak podwyższył na 2:1 dla krakowian, a niedługo potem Goku ustalił wynik spotkania na 3:1 dla Wieczystej.
Wciąż na czele
Niesamowita seria bytomian została zatem brutalnie przerwana. Do wyrównania rekordu Widzewa Łódź, który w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zwyciężał w trzynastu kolejnych meczach zabrakło jednego triumfu. Nic to. Nie o serie tu chodzi, ale o awans. Podopieczni trenera Łukasza Tomczyka, którego po sukcesach jego podopiecznych widziałyby u siebie zespoły ekstraklasowe wciąż są liderem. I wciąż mogą spełnić marzenie o awansie. W najbliższą niedzielę czeka ich rywalizacja z Chojniczanką Chojnice.
Komentarze