Każdy chyba kojarzy Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych. Ale kto wie, że powstały one na bazie Królewskiej Odlewni Żelaza w Gliwicach - pierwszej nowoczesnej huty na Górnym Śląsku?
Nie jest to ekspozycja z gatunku fajerwerków. Trzeba oglądać przedmioty małe, wykonane kunsztownie, ale na pierwszy rzut oka niepozorne. Natomiast naprawdę "bombowe", czyli ciekawe są związane z nimi historie.
To wszystko odlewy, przede wszystkim z żeliwa, czyli wysokowęglowego stopu żelaza z węglem. Najmniejsze przedmioty mają kilkanaście, kilkadziesiąt milimetrów - są to różne elementy biżuterii: kolczyki, krzyżyki, brosze, łańcuszki. Największe ważą ponad kilogram: popiersia oraz np. puszki na tytoń. Są też inne przedmioty użytkowe: talerze, świeczniki.
Dowód patriotyzmu
Biżuteria z żeliwa? Przecież biżuteria powinna być złota albo srebrna! Popiersia wielkich ludzi i arystokratów z żeliwa? Przecież jesteśmy przyzwyczajeni, że wykonuje się je z brązu. Autorzy wystawy wyjaśniają jednak tę pruską specyfikę:
No i Krzyż Żelazny. Jak sama nazwa wskazuje - nie był wykonany ze szlachetnego metalu. To odznaczenie ustanowił król Fryderyk Wilhelm III. Było nadawane obywatelom Prus za bohaterstwo w walce z Francuzami. "Powszechnie przyjmuje się,iż autorem odznaczenia był architekt Carl Friedrich Schinkel. Królewska Odlewnia Żelaza w Gliwicach rozpoczęła produkcję Krzyża Żelaznego od momentu jego ustanowienia w 1813 roku" - czytamy w opisie wystawy. Poza tym w ówczesnych Prusach modne były broszki i pierścionki z napisem "Złoto dałam za żelazo". Nosiły je kobiety z rodzin, które oddały kosztowności na rzecz prowadzącego wojnę państwa.
Przemysł spotkał się ze sztuką
Górny Śląsk z racji obecności tutaj górnictwa węgla i rud metali stał się również miejscem rozwoju hutnictwa. Tutaj powstawały odlewnie. - Nasza ekspozycja, to miejsce w którym przemysł ciężki spotyka się ze sztuką. I choć żeliwo kojarzy się z produkcją takich przedmiotów jak: kotły, maszyny, cylindry fabryczne czy przęsła mostów, to jednak wystawa pokazuje „inną twarz” przedmiotów wykonanych z metalu - mówi Helena Kisielewska, kuratorka wystawy.
Wśród wielu eksponatów znajdziemy m.in. wizerunek Napoleona, ale także przycisk do papieru, którego kształt musi być dobrze znany mieszkańcom Bytomia. Przycisk to miniatura śpiącego lwa - rzeźby Teodora Kalidego, której odlew w oryginalnym rozmiarze znajduje się na naszym Rynku.
Komentarze