Zapewne niewiele osób zdaje sobie sprawę, że spośród mieszkańców Bytomia największą karierę w administracji publicznej zrobił Grzegorz Nowak. Przynajmniej jeżeli karierę mierzyć wielkością zarządzanego budżetu. Bo oto budżet województwa śląskiego na rok 2014 wynosi 2,38 miliarda złotych. Natomiast ubiegłoroczny budżet śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wynosił 7,6 miliarda złotych. Tak więc dyrektor śląskiego NFZ zarządza budżetem trzykrotnie wyższym niż marszałek naszego województwa. Paradoksalny może wydać się fakt, że o ile wybory samorządowe budzą wielkie emocje – o tyle prezesa wojewódzkiego oddziału NFZ powołuje prezes Funduszu w zaciszu gabinetu. Bytomianin Grzegorz Nowak został dyrektorem Śląskiego oddziału NFZ na Śląsku 24 września 2012 roku. Tak dużym budżetem nie zarządzał żaden z mieszkańców naszego miasta od 1999 roku, kiedy prezesem Głównego Urzędu Ceł był Janusz Paczocha.
Grzegorz Nowak jest bytomianinem od urodzenia. Ukończył w naszym mieście Szkołę Podstawową nr 46 – tę samą, której absolwentami są m.in. były przewodniczący Rady Miejskiej Jan K. Czubak oraz obecny prezydent miasta Damian Bartyla. Następnie Grzegorz Nowak ukończył w II Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego. Co ciekawe – zarówno jego „podstawówka", jak i „ogólniak" położone są w sąsiedztwie szpitala przy ul. Żeromskiego. Właśnie w tej placówce Nowak rozpoczął swoją pierwszą pracę zawodową. Bynajmniej nie jako menedżer służby zdrowia, lecz jako technik radiolog.
Równocześnie był działaczem związków zawodowych oraz zdobywał wykształcenie ekonomiczne. W roku 1999 został zastępcą dyrektora Szpitala Miejskiego nr 2. Funkcję tę sprawował przez 10 lat – do 6 lutego 2009 roku. Następnie został dyrektorem Szpitala Powiatowego ZOZ w Świętochłowicach. Stamtąd odszedł dość szybko, bo już w listopadzie 2011 roku w atmosferze konfliktu z władzami miasta. „Podczas ostatniej kontroli wyszło na jaw, że pan dyrektor podpisał umowę o pracę z Włodzimierzem Charchułą z naruszeniem ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, a mianowicie bez konkursu. Ponadto Nowak podejmował działania bez zgody i informowania władz miasta. Zaciągnął pożyczkę w wysokości 900 tys. zł, którą argumentował jako kwotę na pokrycie krótkoterminowych zobowiązań" – twierdził wówczas prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski. Nowak zarzuty odpierał.
Grzegorz Nowak ma także w karierze epizod samorządowy. W latach 2010-12 (kadencja przerwana odwołaniem Rady Miejskiej w referendum) był bytomskim radnym. Wybrany został z listy ugrupowania Bytom Przyjazne Miasto, kierowanego przez Mariusza Wołosza. Nowak był wówczas zastępcą przewodniczącego Rady Miejskiej.
Po zwolnieniu ze szpitala w Świętochłowicach Grzegorz Nowak próbował zostać prezesem... Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ujawnił to ówczesny prezes BSM Artur Komor. Komor jako reprezentant bytomskich spółdzielni mieszkaniowych występował wówczas na forum Rady Miejskiej przeciw wprowadzeniu tzw. „podatku deszczowego". Dość ostro ripostował Komorowi Nowak. Wtedy Artur Komor wypalił: – Gdyby to pan Nowak wygrał konkurs na prezesa BSM, to dzisiaj mówiłby to samo, co ja. Mimo że władze Świętochłowic zgłaszały zastrzeżenia do pracy Nowaka jako dyrektora tamtejszego szpitala – właśnie bytomianin wygrał konkurs na dyrektora Śląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W konkursie na to stanowisko miał 4 kontrkandydatów.
Kiedy 19 grudnia ubiegłego roku premier Tusk odwołał prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Agnieszkę Pachciarz – zaczęło się mówić również o możliwości zmian personalnych w regionalnych oddziałach NFZ. Wydarzenia nabrały tempa. Tym bardziej że głośna stała się sprawa kontraktu dla szpitala EuroMedic w Katowicach. Centralne Biuro Śledcze ustaliło, że szpital dostał dobry kontrakt, mimo iż we wniosku do NFZ zawarł fałszywe dane. Grzegorz Nowak chciał ukarać prywatny szpital rozwiązaniem kontraktu, jednak przedłużenie okresu wypowiedzenia kontraktu dla „EuroMedicu" rekomendował Nowakowi prezes NFZ Marcin Pakulski. W styczniu zaczęło się mówić o możliwości odwołania Grzegorza Nowaka. Ten jednak zwolnił swoich zastępców (jednego z nich dyscyplinarnie). Według „Gazety Wyborczej" po tym ruchu prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Marcin Pakulski miał powiedzieć, że „Nowak zwariował". Pakulski czym prędzej wysłał do rady społecznej śląskiego NFZ wniosek o odwołanie Nowaka – zgodnie z przepisami odwołanie dyrektora oddziału musi zaopiniować jego rada społeczna. Podczas zorganizowanej w zeszłym tygodniu konferencji prasowej Nowak ujawnił, że prezes NFZ nakłaniał go do złożenia dymisji.
Tym samym kariera „od radiologa do ważnego prezesa" znalazła się w punkcie przełomowym. Czy Grzegorz Nowak jeszcze kiedyś powróci na równie ważną funkcję? To pytanie otwarte.