Bytomska Czwórka od dawna słynie ze świetnych lekarzy, w tym niezawodnych kardiologów. Tym razem też przeprowadzili oni wyjątkowe operacje. U trzech pacjentów ze zwolnioną akcją serca wszczepili rozruszniki serca stymulujące pęczek Hisa, który odpowiada za przewodzenie impulsów w sercu, czyli mówiąc najprościej za jego skurcze. Aby pobudzić serce do pracy, stosuje się klasyczne rozruszniki serca z elektrodą wszczepianą do prawego przedsionka lub prawej komory oraz kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Jak tłumaczą kardiolodzy przy zastosowaniu tych metod, serce nie jest pobudzane w sposób fizjologiczny, dlatego wymyślono nowy sposób – cześć elektrody stymulującej zostaje wkręcona w niewielki obszar – pęczek Hisa z jego lewą odnogą, w którym znajdują się własne struktury układu bodźco-przewodzącego serca pacjenta. W efekcie impuls elektryczny jest dalej przewodzony w sposób naturalny tak jak się to dzieje u zdrowych ludzi. Skurcz serca jest wówczas bardziej efektywny.
Bytomskim kardiologom towarzyszył podczas zabiegów dr Krzysztof Boczar z Oddziału Klinicznego Elektrokardiologii Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Jana Pawła II, który ma na swym koncie setki takich zabiegów.
Komentarze