Kto lubi obrazy w starym dobrym stylu, powinien tam zajrzeć. Galeria znajduje się przy Rynku - pomiędzy apteką w Biurem Promocji Bytomia. We wnętrzu, dopóki obsługa nie włączy pełnego oświetlenia, panuje przyjemny półmrok, co z niektórych obrazów wydobywa nutę tajemniczości. A jest tutaj co oglądać - począwszy od pejzaży Bytomia. Ale są także niezwykłe koty, które od lat maluje Piotr Pilawa. Są magiczne Arlekiny na jednym z obrazów bytomskiej malarki Małgorzaty Sadowskiej-Majewskiej, są kwiaty, są martwe natury. Pojawiają się płótna nadal mieszkającej w Bytomiu Doroty Adamiec.
Bo autorzy to doświadczeni artyści. Jerzy Plucha był zupełnie dobry w "te klocki" nazywane sztuką współczesną. Ale latach 90. zarzucił całkowicie sztukę abstrakcyjną, by poświęcić się malarstwu realistycznemu.To był świadomy wybór dojrzałego artysty.
72 lata tradycji
Spółdzielnia Pracy Artystów Plastyków "Plastyka" została założona w 1962 roku. Posiada więc już 72 lata tradycji. W swoich najlepszych latach liczyła ponad 300 członków, dziś jest ich około 40. Od samego początku ma siedzibę w Bytomiu, ale od samego początku aż do dnia dzisiejszego skupia artystów z całego Śląska. "Plastyka" powstała jako swego rodzaju konieczność - realny socjalizm uwielbiał instytucjonalizm. Najlepszy był artysta na etacie.
Właściwie historia "Plastyki" to dwie narracje. Pierwsza to opowieść o tych jej członkach, którzy już odeszli.To historia bytomskiego środowiska plastycznego: Stanisławy Boczarowskiej, Ireny i Zygmunta Acedańskich, Zygmunta Lisa, Kazimierza Moździerza, Jacka de Gache, Elżbiety Rogalskiej, Janusza Owena i wielu innych. Druga narracja to opowieść o tych, którzy "jeszcze w zielone grają", wciąż tworzą. Są wśród nich nestorzy środowiska: Dorota Adamiec, Krystyna Jasińska, Adam Jacek Kozak czy jeden z założycieli "Plastyki" Stanisław Mazuś. Z młodszych - Małgorzata i Mariusz Majewscy, Jacek Szudak.
Galeria jest potrzebna
Galeria trwa dzięki dwóm osobom. Grażyna Kasprowicz jest prezesem spółdzielni, a Krystyna Wieszałka pracuje w niej od lat. Właściwie trudno powiedzieć, czy to praca czy pasja, bo bywały miesiące, kiedy po opłaceniu czynszów i mediów nie starczało na wypłaty dla pracowników. A mimo to obie panie wierzą, że galeria jest potrzebna - nie tylko dlatego, że artyści powinni mieć gdzie wystawiać swoje obrazy do sprzedaży. Także dlatego, że np. przychodzą tutaj wraz z nauczycielami dzieci z autyzmem na zajęcia w małych grupkach. Niestety, po pandemii nie udało się odtworzyć tradycji wystaw i wernisaży organizowanych kiedyś we współpracy z sąsiadującym Biurem Promocji Bytomia.
W galerii w ciągu miesiąca "wytwarza" się pół małego wiaderka śmieci, ale spółdzielnia ma obowiązek podpisania umowy na odbiór odpadów pięciu frakcji. "Plastyka" działa jako spółdzielnia, więc traktowana jest jak działalność gospodarcza. Nie może więc starać się o granty dla instytucji kultury i organizacji pozarządowych, chociaż de facto jest i instytucją kultury i organizacją społeczną.
- Nie chciałabym, żeby tekst o naszej galerii był nostalgiczną opowieścią - mówi Grażyna Kasprowicz. - Wolałabym, żeby ludzie przeczytali, że obraz jest lepszy od nowoczesnego smartfona. Bo za kilka lat smartfon będzie już przestarzały technologiczne, a obraz wciąż pozostanie tak samo piękny.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz