Decyzje podejmowane przez KZK GOP wydają się być dla przeciętnego pasażera niepojęte. W Bytomiu szczycącym się do niedawna bardo dobrym systemem komunikacji miejskiej likwidowane są jedne linie tramwajowe po drugich. Kilka lat temu, o czym już prawie wszyscy zapomnieli, skasowano „8” do Dąbrówki Wielkiej. Dwa lata temu przyszła kolej na „18” z Bytomia do Rudy Śląskiej. Natomiast obecnie od 1 sierpnia znika linia 30 z Bytomia przez Bobrek do Zabrza Biskupic, a także prawie całkiem linia 49 z zajezdni w Stroszku na plac Sikorskiego. Ta ostatnia częściowo zastąpiła również nagle zlikwidowaną dwa lata temu popularną linię 39 ze Stroszka do pętli przy ulicy Wrocławskiej
Ograniczeniu ulegną również składy na niektórych bardzo uczęszczanych trasach. Od sierpnia co drugi tramwaj linii 5 będzie miał tylko pojedynczy wagon. Podobnie ma być również z 19. Dodatkowe ograniczenia będą obowiązywały również w weekendy, chociaż KZK GOP mówi tutaj o korekcie rozkładów jazdy. Wspomniana linia nr 49, która uzupełnia kursy 19 do Stroszka, sprowadzi się do zmniejszonej liczby kursów późnym popołudniem. Wcześniej tę bardzo obciążoną w godzinach szczytu trasę będzie obsługiwała tylko jeżdżąca co kwadrans 19. Natomiast w niedzielę tramwaje tej linii będą kursowały jak dotąd co pół godziny, jednak przed południem bez uzupełniającej je linii 49. Natomiast po godzinie 23.49 do Stroszka nie będzie już można dojechać żadnym tramwajem nocnym.
Pasażerowie korzystający z naszej komunikacji miejskiej nie są w stanie zrozumieć takiej polityki, tym bardziej że w naszym obciążonym ruchem samochodowym regionie mówi się od lat o ekologicznych formach transportu. W innych miastach tramwaje nie są w takiej defensywie. Tymczasem w Bytomiu z niewyjaśnionych powodów transport ten zbiera spore cięgi.
Przykładem jest wspomniana już linia 18. Kiedy tramwaje te z dnia na dzień przestały kursować, mówiło się, że jest to jedynie problem przejściowy na czas remontu niewielkiego wiaduktu pomiędzy Bobrkiem a Rudą Śląską. Potem trasa przestała istnieć, bo na jej reaktywowanie nie zgodziła się prezydent Rudy Śląskiej. Udało się natomiast uratować historyczną linię 7 z Bytomia do Katowic, bowiem podczas remontu ulicy Łagiewnickiej zastanawiano się również nad likwidacją i tej trasy. Kilka lat temu ówczesny dyrektor bytomskiego oddziału Tramwajów Śląskich i radny Andrzej Kostek zorganizował nawet akcję w Łagiewnikach, zbierając podpisy pod petycją w sprawie reaktywowania tej linii. Linie 30 i 49, w zasadzie ich pasażerowie, niestety nie miały tego szczęścia.
Anna Koteras, rzecznik KZK GOP powiedziała nam, że zmiany wynikają z konieczności dostosowania dotychczasowego ruchu do aktualnych potrzeb pasażerów. Stąd też zdaniem KZK GOP pojawiły się korekty rozkładów jazdy, po sugestiach pasażerów. Nie ma jednak wątpliwości, że chodzi tutaj o oszczędności w eksploatowaniu drogiego transportu. Pewnym pocieszeniem jest wprowadzenie na niektórych liniach dodatkowych tramwajów niskopodłogowych. Tak jest od 1 sierpnia na linii 7, jednak są to tylko niektóre kursy.
0 0
Za to jeździ autobus za tramwaj 18, który wcisnął nam KZK GOP po tym jak Ruda Śl. stwierdziła, że sobie sama zorganizuje komunikację na tej linii. Jak widać, zorganizowała też nam. I teraz ludzie biegają po ulicy, auta są blokowane bo tramwaj udaje autobus.... Istny cyrk. Ktoś płacił za osobo/wozo/kilometry tego głupiego pomysłu. Zaczął narzekać że płaci za dużo i zwyciężyło lobby starych gruchotów......
0 0
1 nowy tramwaj = 4 nowe autobusy
1 km torów tramwajowych = 10 km asfaltowej ulicy
Tramwaje potrzebne są w miastach gdzie stają się szybszą alternatywą dla samochodów i autobusów (bardzo duże miasta) Niestety w Bytomiu tramwaj to najwolniejszy środek transportu a jednocześnie najdroższy.
0 0
Jestem zbulwersowany w/w artykułem który celowo lub nie mija się z prawdą .Dlaczego autor artykułu pisze " decyzje podejmowane przez Tramwaje Śląskie ". To nie tramwaje decydują o ilości kursów w poszczególnych miastach a organizator KZK GOP na wniosek włodarzy miast. Linie 8 skasowano ponieważ włodarze Piekar Śląskich nie chcieli tramwaju, analogicznie miało to miejsce w Gliwicach gdzie już nie ma tramwaju ( zastąpił je "ekologiczny" autobus). Jeśli autor artykułu pisze " w Bytomiu z niewyjaśnionych powodów transport ten zbiera spore cięgi " to niech uda się do włodarzy miasta Bytomia to może mu ktoś wyjaśni dlaczego tak jest. Analogia linia 18 - to włodarze Rudy Śląskiej nie chcą tramwaju linii nr 18. Niech ktoś zada pytanie dlaczego niema tramwaju do Miechowic, dlaczego nie jest do tej pory wyremontowana ulica Katowicka w Bytomiu. Mimo próśb, protestów mieszkańców miast śląskich aby utrzymać komunikację tramwajową w miastach, niektórzy włodarze miast liczą tylko koszty i tną co się da aby ograniczyć długi nie patrząc na potrzeby mieszkańców. Dlaczego w niektórych miastach będzie budowana nawet nowa linia ( tramwaj na południe Katowic długość około 5 km koszt około 110 mln) .Ponieważ tam włodarze wybrani w wyborach patrzą perspektywicznie i organizują transport dla mieszkańców a nie jak w innych miastach trwają przez kadencję aby tylko mieć "stołek". Komunikacja jest dla mieszkańców ma być ekologiczna i nowoczesna i dopóki niektórzy prezydenci miast tego nie pojmą to będzie tak jak jest.
0 0
Komunikacja tramwajowa nie jest ekologiczna. Współczynnik zanieczyszczenia wywołanego tramwajem jest wyższy niż autobusu. O jakiej ekologii piszesz? Elektryczność jest ekologiczna tylko wtedy, gdy pozyskiwana jest z ekologicznych źródeł. Nasz prąd to jedno wielkie CO2 z węgla!