Zamknij

Uczcili zapomnianego bohatera

07:41, 04.03.2013
Skomentuj

Jan Biały mieszkał w Bytomiu od 1948 roku aż do śmierci w roku 1984. Mimo to pozostaje w naszym mieście postacią niemal zupełnie zapomnianą – jego biogramu nie zamieścił nawet Bytomski Słownik Biograficzny wydany w 2004 roku pod redakcją profesora Jana Drabiny. Tymczasem życiorys pułkownika Jana Białego jest niezwykły. Był on pilotem wojskowym, walczył w dwóch wojnach – polsko-bolszewickiej w roku 1920 jako dowódca kompanii piechoty oraz II wojnie światowej jako pilot. W czasie wojny obronnej 1939 roku jako tylny strzelec lekkiego bombowca PZL Karaś zestrzelił niemiecki samolot myśliwski Messerschmitt. Po zakończeniu kampanii wrześniowej trafił najpierw do Francji, a potem do Anglii, gdzie formował 304 Dywizjon Ziemi Śląskiej i był jego pierwszym dowódcą. Jako jego pilot brał udział w lotach bojowych nad ocean w poszukiwaniu niemieckich U-botów. W jego życiorysie czytamy: „9 lutego 1943 r. załoga Białego (kpt. pil. Emil Ladro, por. naw. Stanisław Płachciński, kpr. rtg. Kazimierz Chłopicki, kpr. strz. Władysław Piskorski i plut. strz. Antoni Ulicki) na pokładzie Wellingtona I wystartowała na rutynowy patrol nad Zatokę Biskajską. Nad morzem, w połowie trasy pomiędzy Hiszpanią a Anglią, samolot został zaatakowany przez cztery niemieckie dwusilnikowe myśliwce Ju 88. Stery Wellingtona przejął Ladro. Wyrzucił bomby i umiejętnie manewrując maszyną unikał serii Junkersów. Biały, siedząc obok i obserwując przestrzeń wokół samolotu, podpowiadał o kierunkach, z których nadlatywały niemieckie myśliwce. Mimo prób obrony Junkersy trafiały Wellingtona – celownik w kaemie tylnego strzelca został odstrzelony, przedni strzelec otrzymał ciężki postrzał, a Biały został lekko ranny odłamkiem w nogę. Dopiero po 59 minutach walki Niemcy odlecieli, prawdopodobnie na skutek wyczerpania paliwa. Polacy wylądowali na najbliższym angielskim lotnisku – w Predannack. Walka ta była najdłuższą, wygraną przez aliancki bombowiec potyczką z wrogiem.”

Po wyleczeniu odniesionej w tej walce rany Biały zgłosił się jako ochotnik na szkolenie cichociemnych. Byli to polscy komandosi szkoleni w Anglii, którzy zrzucani byli do okupowanej Polski, aby organizować walkę partyzancką i zasilać szeregi Armii Krajowej. W ciągu wojny do kraju przerzucono ich 316. Jan Biały otrzymał niezwykłe zadanie – w czasie powstania warszawskiego był w grupie żołnierzy AK, atakujących lotnisko Okęcie. Po jego zdobyciu i przejęciu niemieckich samolotów – Biały miał nimi startować do lotów bojowych, dlatego w Anglii przeszedł szkolenie na zdobycznych niemieckich Messerschmittach. Niestety, powstańcom nie udało się zająć dobrze bronionego przez Niemców lotniska.

Po 1945 roku został aresztowany przez sowieckie NKWD, jednak udało mu się wydostać na wolność i przez zieloną granicę przedostać się na Zachód. Był jednym z najstarszych polskich pilotów, wykonujących w czasie II wojny loty bojowe (ostatni w wieku 46 lat) i jednym z najstarszych cichociemnych. Za męstwo na polu walki odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 8399). Jednak w 1948 roku zdecydował się wrócić z Anglii do kraju. Zamieszkał w Bytomiu, przy ul. Jagiellońskiej 19. W 1952 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, w więzieniu spędził kilka miesięcy. Do końca życia był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Po wyjściu z więzienia pracował w Przedsiębiorstwie Materiałów Budowlanych Przemysłu Węglowego w Bytomiu. Równolegle uczył języka angielskiego. Pochowany został na cmentarzu Mater Dolorosa.

Inicjatorem uczczenia pamięci pułkownika Jana Białego jest bytomianin Bartosz Kwiatkowski. – Jan Biały uczył angielskiego mojego ojca, potem mnie – opowiada Kwiatkowski. – Pamiętam, że od wielu lat w dniu Wszystkich Świętych zapalaliśmy znicz na jego grobie. Dopiero niedawno odkryłem, jak piękny i niesamowity miał on życiorys. Bartosz Kwiatkowski jest członkiem IMPS – Polskiego Stowarzyszenia Modelarzy Redukcyjnych. Właśnie przeglądając publikacje i strony internetowe poświęcone lotnictwu natknął się na informacje o pułkowniku Białym – pisał o nim Mateusz Biskup w książce „Śladami zapomnianych bohaterów” oraz Wojciech Zmyślony na internetowej stronie Polish Air Force.

Zebrane informacje oraz fotografie Jana Białego umieszczono na stronie X Międzynarodowego Festiwalu Modelarskiego Bytom 2012, który odbywał się w sobotę i niedzielę w hali „Na Skarpie”. Właśnie w ramach tej imprezy został zorganizowany Memoriał Jana Białego – nagroda jego imienia przyznana została za najlepiej wykonany model samolotu, na którym latał Jan Biały. Wybór był tutaj spory – od lekkiego polskiego bombowca PZL Karaś do brytyjskiego Wellingtona. Na stronie http://www.bytom-model-festiwal.pl znajduje się życiorys Jana Białego, jego fotografie, a także wyjątkowe dokumenty – między innymi jego wspomnienia spisane w roku 1976. Kończą się one słowami: „Wspomnienia te przekazuję  następnym, wolnym pokoleniom, aby dać pobieżny szkic tego, co przeżywaliśmy w czasie dwóch wojen światowych i wojny polsko-rosyjskiej i zachęcić do postępowania i pracy, mogącej przynieść korzyść i chwałę Polsce – naszej Ojczyźnie.”

W czasie trwania Międzynarodowego Festiwalu Modelarskiego odsłonięto poświęconą lotnikowi tablicę pamiątkową. Umieszczono ją na frontonie domu, w którym Jan Biały mieszkał. Jej fundatorem jest Marek Kwiatkowski.

 
(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%