Zumba, czyli lekarstwo na życie

Katarzyna Szołtysik-Kaczmarek przez 10 lat wyczynowo trenowała sporty walki – zaczynała od judo, następnie była zawodniczką ju-jitsu. W tej dyscyplinie osiągnęła duże sukcesy – była złotą medalistką Mistrzostw Polski w ju-jitsu oraz reprezentantką naszego kraju w zawodach międzynarodowych. Jej sportowa kariera została jednak brutalnie przerwana – w czasie walki odniosła kontuzję, zrywając więzadła w kolanie. Przeszła trzy operacje i trwającą siedem miesięcy rehabilitację. Pani Kasia odzyskała sprawność, ale opinia lekarzy była jednoznaczna: powrót do wyczynowego uprawiania sztuk walki nie jest możliwy, gdyż wiąże się z dużym ryzykiem ponownego zerwania „naprawionego” kolana.

Po przebytej rehabilitacji Katarzyna Szołtysik uzyskała uprawnienia instruktora fitness. Podczas zajęć trafiła jednak na dziedzinę, której poświęciła się do reszty – to zumba, czyli połączenie aerobiku z tańcem zainspirowanym latynoamerykańskimi rytmami. Wkrótce miała również oficjalne „papiery” instruktora zumby fitness i rozpoczęła prowadzenie zajęć. Dzięki niej w lecie tego roku zumba ogarnęła cały Bytom.

Katarzyna Szołtysik-Kaczmarek ukończyła Akademię Wychowania Fizycznego i pracuje jako nauczyciel wf w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Smolenia. Obecnie w ramach lekcji wychowania fizycznego uczniowie mogą wybrać sport, z jakiego chcą mieć zajęcia. W I LO furorę robią prowadzone przez panią Kasię zajęcia pod nazwą „muzyczne formy ruchu”. – Dzięki zumbie liczba zwolnień z wf-u zmniejszyła się w mojej szkole o 90 procent – mówi nauczycielka.

Po lekcjach prowadzi otwarte zajęcia z zumby. Najmłodsza dziewczynka uczestnicząca w nich ma 5 lat, natomiast wśród ćwiczących pań są również 65-latki. – Zaletą zumby jest łatwość, zumba jest przeznaczona dla każdego – mówi pani Kasia. W treningu mogą uczestniczyć, bez żadnego przygotowania, osoby z różną sprawnością fizyczną, z różnych środowisk oraz w różnym wieku. Zumba oparta jest na zasadzie, że sesja treningowa powinna stanowić ,,dobrą zabawę” i być ,,łatwą”, tak aby jej uczestnicy mogli być zmotywowani do systematyczności i w ten sposób osiągnęli długoterminowe korzyści zdrowotne. Podczas godzinnych zajęć można spalić nawet 600 kalorii i nabrać kondycji, która pozwoli uczestniczyć w trzygodzinnym maratonie zumby.

Katarzyna Szołtysik mówi, że obecnie nie wyobraża sobie dnia bez zumby. – Kiedy nie prowadzę zajęć, najczęściej wybieram muzykę albo myślę nad nowymi choreografiami – śmieje się pani Kasia. – Czasami mam wrażenie, że nawet w nocy śni mi się zumba. W czasie lata prowadziła otwarte zajęcia plenerowe„Zumba dla wszystkich” w różnych dzielnicach Bytomia. Podczas finału tej akcji na Rynku zumbę tańczyło kilkaset osób. Niedawno brała udział w innej akcji – tańczenia zumby na bytomskim dworcu kolejowym. Było to jedno ze społecznych przedsięwzięć, mających zwrócić uwagę na stan dworca i motywować PKP do jego rewitalizacji. Zajęcia zumby prowadziła nawet dla chłopców, trenujących MMA w bytomskim klubie tego sportu. Owocem tego treningu była również ciekawa sesja fotograficzna, której efekt można zobaczyć na facebookowym profilu Katarzyny Szołtysik.

– Kiedyś żyłam zawodami, trenowałam ju- jitsu rano i po południu – opowiada pani Kasia. – Kiedy kontuzja uniemożliwiła mi dalsze uprawianie sportu, poczułam wielki żal i pustkę. Na szczęście odkryłam zumbę i ona stała się lekarstwem na moje życie. Katarzynę Szołtysik cieszy, że wielu osobom zumba sprawia radość. Ostatnio napisał do niej jeden z chłopców, który brał udział w letniej akcji „Zumba dla wszystkich”. Już teraz pytał, czy podobne zajęcia będą organizowane w czasie tegorocznego lata. „Bytom bez zumby jest jak wtyczka bez prądu” – napisał.