W minioną sobotę od rana do wieczora tłumnie było w bytomskiej parowozowni przy ulicy Reja. Miłośnicy techniki przyszli między innymi po to, by używając jedynie siły swoich ramion przejechać się drezyną (frajda była ogromna), zwiedzić izbę tradycji kolei wąskotorowej, czy posłuchać fascynujących opowieści ubranych w mundury kolejarskie członków Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, którzy wyjaśniali, jak działa lokomotywa, jaką prędkość rozwija, czy też z czego jest zbudowana.
Dzieci mogły pobawić się na industrialnym placu zabaw oraz przymierzyć kolejarskie czapki, dorosłych przyciągała swym eleganckim, przypominającym o przeszłości wnętrzem salonka. Ale największym bohaterem bytomskiej odsłony Industriady i tak był zabytkowy parowóz Ryś. Buchający kłębami gęstej, białej jak mleko pary majestatycznie sunął po szynach, raz za razem wydając z siebie przeciągły gwizd, a uczestnicy imprezy na przemian robili mu zdjęcia i kręcili filmy. - Ale super, szkoda, że nie możemy takim jeździć do szkoły. Wszyscy by się bali nas wyprzedzić - mówił do swego ojca rozentuzjazmowany siedmiolatek.
W Radzionkowie z kolei Industriada zawitała do Muzeum Chleba i Ciekawostek. Wśród przygotowanych przez organizatorów ciekawostek największe wrażenie robiły pokazy tradycyjnych śląskich strojów rozbarskich i warsztaty malowania wstążek. Ci, którzy się za to zabrali, musieli się wykazać wielkim kunsztem. Była też możliwość samodzielnego upieczenia pieczywa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz