Zamknij

Bezdomność dotyka coraz to młodszych

09:14, 11.12.2024
Skomentuj

I chociaż czasy, kiedy w noclegowni brakowało miejsc, a na ulicach koczowało naprawdę wielu bezdomnych, już niemal odeszły w niepamięć, to jednak problem zaczyna dotykać coraz to większej liczby młodych ludzi.

Zima to wyjątkowo trudny czas dla osób bezdomnych. Na utratę zdrowia i życia najbardziej narażeni są ci, którzy z wyboru wybierają ulicę, a nie noclegownię czy ogrzewalnię. I chociaż czasy, kiedy w noclegowni brakowało miejsc, a na ulicach koczowało naprawdę wielu bezdomnych, już niemal odeszły w niepamięć, to jednak problem zaczyna dotykać coraz to większej liczby młodych ludzi.

W noclegowni dla bezdomnych przy ul. Kosynierów 26 jest w sumie 100 miejsc do spania. 80 dla mężczyzn i 20 dla kobiet. Łóżka rozlokowane są w kilku, średnio 10-osobowych salach. Na terenie noclegowni są też łaźnie, świetlica i kuchnia. Ci, którzy tutaj trafią mogą liczyć na dowiezienie ciepłego posiłku i nie jest to bynajmniej zupka kuksu, tylko jednodaniowy obiad - przykładowo kotlet z ziemniakami.

- W kuchni można samodzielnie sobie przygotować i odgrzać posiłek. Są też pralki i jest możliwość wyprania swoich ubrań - mówi Aneta Herman, kierowniczka noclegowni przy ul. Kosynierów 26.

Trzeźwość i higiena

Nie wszyscy jednak mogą, albo też chcą skorzystać ze schronienia, które daje noclegownia. W tym pierwszym przypadku dotyczy to łamania pierwszej i ostatniej zasady: "Piłeś nie wchodzisz!". Dlatego też wielu bezdomnych wybiera alkohol i koczowanie gdzie popadnie. W drugim przypadku wstęp do noclegowni uniemożliwia brak chęci zachowania podstawowej higieny i tu osobom bezdomnym pozostaje skorzystać z ogrzewalni, gdzie można wyczuć uciążliwe zapachy, których nie ma w noclegowni.

- Do ogrzewalni, w której mamy 40 miejsc trafiają osoby bez względu na płeć. Część z nich po prostu nie potrafi się dostosować czy do reguł współżycia, czy też podstawowych zasad, które obowiązują w noclegowni. Nierzadko zdarza się, że osoba, która chce być w noclegowni po prostu odmawia kąpieli lub zanieczyszcza miejsce noclegowe. Takiej osobie proponowana jest ogrzewalnia, bo priorytetem jest jej zdrowie i życie, to by nie zamarzła - dodaje Herman.

Bezdomność z wyboru?

Wielu bezdomnym jednak nie straszna jest zima i nawet najniższe minusowe temperatury. Wiedzą dobrze o tym bytomscy strażnicy miejscy, którzy o tej porze roku patrolują te miejsca, w których najczęściej przebywają kloszardzi. 

- Te miejsca są objeżdżane kilka razy dziennie. Za każdym razem jednak napotkani mówią, że nie potrzebują pomocy. Wówczas podpisują deklarację, że nie chcą zostać przewiezieni do noclegowni - mówi Bogdan Grudzień, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bytomiu.

Oprócz tego, strażnicy często przyjmują zgłoszenia od mieszkańców skarżących się na bezdomnych koczujących na klatkach schodowych. Kloszardzi szukają też ciepła w przychodniach i galeriach handlowych, skąd też płynie wiele skarg.

- W zeszłym roku podjęliśmy takich interwencji 13, a w tym roku było ich już 39. Jeśli w grę wchodzi zgłoszenie o obecności osoby bezdomnej w przestrzeni publicznej, czyli na przykład w galerii handlowej czy przychodni, to strażnik tak naprawdę może taką osobę tylko wylegitymować i zwrócić jej uwagę. Efekt jest taki, że bezdomni tak naprawdę przemieszczają się z jednego ciepłego miejsca w drugie - dodaje Grudzień.

Tylko w listopadzie tego roku z bytomskiej noclegowni skorzystało 107 osób. To o 16 proc. więcej, niż w tym samym miesiącu rok temu, bo wówczas schronienie znalazły 92 osoby. 

Problem się zmienia i narasta

Tylko w listopadzie tego roku z bytomskiej noclegowni skorzystało 107 osób. To o 16 proc. więcej, niż w tym samym miesiącu rok temu, bo wówczas schronienie znalazły 92 osoby. Na wzrost tej liczby, jak twierdzą pracownicy socjalni, mogą mieć wpływ między innymi eksmisje lokatorów, które zostały wznowione po pandemii.

- Wcześniej były u nas te same osoby, które przebywały w noclegowni, potem przestawały z niej korzystać i nie wiemy co się z nimi do końca przez ten czas działo. Za jakiś czas jednak do nas wracały. A w tym roku mamy dużo takich nowych osób. Prawda jest też taka, że z bezdomnością jest tak, że nawet gdy się osoba usamodzielni to często po paru latach do nas wraca - opowiada kierowniczka bytomskiej noclegowni.

Wciąż jednak wśród bezdomnych większością są mężczyźni. Średnia wieku tych, którzy przebywali w bytomskiej noclegowni do od 55 lat wzwyż. Jak zauważają jednak pracownicy socjalni, ostatnio zaczyna się to zmieniać.

- Mamy coraz więcej osób młodych, najczęściej z problemami po narkotykach, po dopalaczach, zaburzonych psychicznie. Profil bezdomnego bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich lat. Problem alkoholowy zaczyna schodzić na drugi plan, a bardziej pojawiają się problemy psychiczne i narkotykowe - kończy Aneta Herman.

W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach uruchomiona została darmowa infolinia dla bezdomnych. Dzwoniąc pod numer 987 (zarówno z telefonów komórkowych, jak i stacjonarnych) uzyskają oni wsparcie. Infolinię całodobowo obsługują pracownicy Wydziału Rodziny i Polityki Społecznej (w godzinach pracy urzędu, a więc od 7:30 do 15:30. Później oraz w dni wolne (sobota, niedziela, święta) telefon odbierają przedstawiciele służby dyżurnej Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Pod wskazanym numerem można uzyskać informacje dotyczące noclegu i wyżywienia na terenie województwa śląskiego. Infolinia będzie czynna do 31 marca.

(Marcin Pawlenka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%