W tym roku Jolanta Niestrój-Malisz obchodzić będzie jubileusz półwiecza pracy artystycznej na teatralnych scenach. Ale znacznie wcześniej, bo mając niewiele ponad 4 lata, zaczęła mieszkać w naszym mieście i bytomianką jest do dziś.
Po maturze uzyskanej w nieistniejącym już I Liceum Ogólnokształcącym im. Ludwiki Radziejewskiej przy ul. Piekarskiej (tzw. babiniec, potem w budynku tym utworzono Zespół Szkół Medycznych) - Jolanta Niestrój zdawała egzaminy do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Nie udało się. - Ale uparłam się, że będę aktorką - mówi pani Jolanta. - Obdzwoniłam niemal wszystkie teatry, ale nigdzie nie przyjmowano adeptów, czyli młodych ludzi bez wykształcenia artystycznego. Dopiero w Teatrze Dzieci Zagłębia w Będzinie się udało.
Egzamin u Bardiniego
Do pracy przyjmował ją tam w Jan Dorman - wybitny dyrektor, którego imię nosi obecnie będzińska placówka. Był rok 1975. - Mówiliśmy o nim "dziadek Dorman", chociaż był wtedy młodszy niż ja obecnie - śmieje aktorka. Po 2 latach Dorman przeszedł na emeryturę, a nowy dyrektor zaczął przekształcać scenę w Będzinie na teatr lalkowy. - Uznałam, że to nie jest mój świat i udało mi się przenieść do "dorosłego" Teatru Zagłębia w Sosnowcu - wspomina aktorka.
Po 7 latach przystąpiła do eksternistycznego egzaminu autorskiego. Odbywał się on na scenie Teatru Żydowskiego w Warszawie. W Komisji zasiadały tuzy polskiego teatru - m.in. Ryszarda Hanin i Aleksander Bardini. Najpierw był pokaz gry aktorskiej, a potem być może jeszcze trudniejsza część teoretyczna. - Naprawdę bałam się, czy zdam - wspomina aktorka. - Wyniki miał ogłosić prof. Aleksander Bardini. Zwracając się do mnie, zaczął od słów: Koleżanko... Wtedy wiedziałam, że wszystko poszło dobrze.
W 1986 roku przyszła kolejna zmiana. Jolanta Malisz przeniosła się do Teatru Nowego w Zabrzu, w którego zespole występuje do dzisiaj. Obecnie jest tam jedną z dwóch aktorek o najdłuższym stażu. Zagrała wiele ważnych ról. - Jest aktorką wszechstronną, zdecydowanie charakterystyczną, co skrzętnie wykorzystywane bywa przez reżyserów - mówią o niej w teatrze. - Zdarza się, że w obrębie jednego spektaklu jest obsadzana w kilku drugoplanowych rolach, każdej z nich nadając rys charakterystyczny.
Pyrlik i przyjaciele
Jolanta Niestrój-Malisz ma w artystycznej kerierze także swój epizod bytomski. Byłą członkiem zespołu nieprofesjonalnego kabaretu "Cuba i przyjaciele", który działał w studenckim Klubie Pyrlik w latach 1978-81. Liderem grupy był Grzegorz Kurpeta, a występowali w niej także: Bogdan Tyc, Tadeusz Basista - akompaniator (ta trójka już nie żyje) oraz Jacek Nalaskowski. - To był kabaret polityczny, dwoma naszymi skeczami zachwycał się Zenon Laskowik, który w dowód sympatii dał nam do wykonywania jedną z napisanych przez siebie piosenek - mówi Jolanta Niestrój-Malisz.
Jolanta Niestrój Malisz była w kabarecie Panią Jolę. - To była postać wymyślona jako alegoria rządzącej partii - wspomina Niestrój-Malisz. - Bogdan Tyc był "robolem", a Grzegorz i Jacek duetem komentatorów. Po wprowadzeniu stanu wojennego grupa nie wznowiła działalności. Czasy przestały być do śmiechu.
Świetne role i długi rozwód
Ma w swoim dorobku wiele znaczących ról. Z sentymentem wspomina tytułowe role w „Madame Sans-Gene” i w „Jadzi wdowie”. W "Odprawie posłów greckich" Jana Kochanowskiego wcieliła się w postać Kasandry. Jest aktorką wszechstronną i... mało wybredną. Wszechstronną, bo z powodzeniem gra w farsach, komediach i dramatach. Mało wybredną - bo nie ma oporów przed przyjmowaniem ról drugoplanowych. - Biorę to, co mi los przynosi - mówi Jolanta Niestrój-Malisz. Ale nawet z ról drugoplanowych potrafi zrobić popisowe koncerty. Tak było w przypadku głośnego spektaklu "Wampir" osnutego na historii Zdzisława Marchwickiego - wampira z Zagłębia. Niestrój-Malisz zagrała w nim Mariannę Nawrocką - żonę tytułowego wampira i za tę rolę otrzymała prestiżowe nagrody.
Jednak jej sztandarową rolą kreacja w monodramie "Mój boski rozwód". Wciela się w rolę Angeli - dojrzałej kobiety w trakcie rozwodu. W tym spektaklu występuje już od 18 lat, w sumie ponad 100 spektakli. - W pewnym momencie była trzyletnia przerwa - mówi aktorka. - Ale potem dodałam bohaterce 10 lat i gram go nadal.
Jolanta Niestrój-Malisz realizuje się także poza Teatrem Nowym w Zabrzu. W Operze Śląskiej odpowiada za organizację comiesięcznych spotkań Salonu Poezji i Muzyki Anny Dymnej. Z kolei w Rudzie Śląskiej współpracuje ze Śląskim Teatrem Impresaryjnym. Występuje w komediach pisanych i reżyserowanych przez Zbigniewa Stryja - min. "Heksy z hołdy". Grane są one w gwarze śląskiej, co nie sprawia jej kłopotów - jest Ślązaczką od pokoleń.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz