Do wielkiej detonacji doszło wczesnym rankiem 3 lipca na terenie ogródków działkowych przy ulicy Zabrzańskiej. W jej efekcie zapaliły się altany, a wezwani strażacy mieli mnóstwo roboty.
Bardzo dobrze słyszany z dużej odległości, potężny huk wstrząsnął rano Szombierkami. Potem nad terenem ogródków pojawiły się wielkie płomienie. Właśnie takie, sensacyjnie, ale też i groźnie brzmiące informacje przekazano centrum dowodzenia Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu. Jego reakcja była natychmiastowa. Na miejsce zdarzenia wysłano wozy bojowe.
Kiedy strażacy przybyli pod wskazany adres, potwierdziło się, że palą się trzy altany, z których pozostały już tylko żałosne zgliszcza. Dookoła walały się elementy konstrukcyjne budynków i mnóstwo innych rzeczy. Szybko ustalono, co się stało. Prawdopodobnie doszło do wybuchu butli z gazem w jednej z altan.
Ofiar nie było
Na szczęście, jak się okazuje, nikt w tym dramatycznym zdarzeniu nie ucierpiał. Możemy zatem mówić o wielkim szczęściu, że wybuch nastąpił o tak wczesnej porze. Kilka godzin później w tym samym miejscu zapewne byłoby sporo osób, pewnie i dzieci. Wiele z nich mogłoby ucierpieć, a nawet zginąć.
Strażacy posługując się specjalistycznym sprzętem, raz dwa poradzili sobie z ogniem. Musieli też przeszukać palące się altany. Pożar ugaszono. Szczegółowo sprawdzono teren zdarzenia i pogorzelisko. Nikogo nie odnaleziono. Poza tym uczestniczący w akcji rozebrali resztki zwęglonych altan. Każdą trzeba będzie stawiać na nowo.
Przyczyny do wyjaśnienia
Czemu butla z gazem eksplodowała - tego na razie nie wiadomo. Wyjaśnienie okoliczności i przyczyn zdarzenia zapewne trochę potrwa. Zwabieni na miejsce detonacją i pożarem, a przede wszystkim zaniepokojeni o losy swoich ogródków działkowcy od razu mieli swoje interpretacje, którymi na bieżąco się wymieniali. Najczęściej sugerowano czyjeś celowe działanie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz