Po dwóch robiących wrażenie zwycięstwach w Betclic 1. Lidze piłkarze Polonii Bytom dostali bardzo bolesną lekcję na stadionie ŁKS Łódź. W zeszły piątek przegrali tam aż 5:0, głównie wskutek własnych błędów. Umówmy się, że beniaminek zapłacił srogie frycowe i grajmy dalej.
Te dwa triumfy na starcie sprawiły, że niebiesko-czerwonych nazbyt pochopnie zaczęto nazywać rewelacją rozgrywek. Naszym zawodnikom i trenerom woda sodowa jednak do głowy nie uderzyła i na mecz do Łodzi pojechali oni z pokorną świadomością, że mierzą się z ekipą, która jeszcze niedawno występowała w ekstraklasie.
Karnego nie było
Pierwsza połowa była nudna, a obydwie drużyny bardziej pilnowały tyłów, niż zajmowały się atakowaniem. Goście kilka razy próbowali to zrobić, po prawej stronie aktywny był Jean Franco Sarmiento, ale wszystko kończyło się przed polem karnym. Dramat zaczął się pod koniec połowy. Sergij Krykun nadbiegając z lewej strony ni to strzelając ni dośrodkowując przelobował Axela Holewińskiego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Polonia liczyła na wyrównanie domagając się karnego po tym, jak w polu karnym łodzian przewrócił się jeden z naszych, ale sędzia jedenastki nie podyktował.
W drugiej części reagując na niemrawość swoich podopiecznych trener Łukasz Tomczyk dokonał potrójnej zmiany, ale zamiast wyrównania mieliśmy drugą bramkę dla ŁKS. Japończyk Koki Hinokio trafił z bliska. Przegrywająca już 0:2 Polonia wreszcie ostrzej ruszyła, trochę namieszała, lecz szybko została skarcona. Fabian Piasecki podwyższył na 3:0 dla miejscowych, a niedługo potem pięknym uderzeniem z daleka zapewnił swoim czwartego gola.
Niecelne podania i straty
Trzeba uczciwie powiedzieć, że był on, jak i poprzednie wynikiem błędów polonistów, głównie niecelnych, niefrasobliwych podań i strat w środku pola. Na 5 minut przed ostatnim gwizdkiem Husain Balić dobił bytomian.
Porażka, a raczej klęska 0:5 to lodowaty prysznic dla beniaminka. Nie ma co rozpamiętywać i ronić łez. Trzeba się otrząsnąć, wyciągnąć wnioski i grać dalej. Powiedzmy sobie szczerze: 6 punktów w 3 pierwszych spotkaniach wyjazdowych przed sezonem bralibyśmy w ciemno. 9 sierpnia po raz pierwszy niebiesko-czerwoni zaprezentują się przed swoją publicznością podejmując Stal Rzeszów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz