Drogowo-kryminalna kumulacja

To było bingo! Zatrzymany do kontroli drogowej mężczyzna popełnił kilka przestępstw i wykroczeń naraz.

Cała sytuacja była jak najbardziej poważna, ale przypomina dowcip z czasów PRL: milicjanci złapali jedyny samochód prawidło przejeżdżający przez katowickie rondo. Chcieli wręczył kierowcy nagrodę pieniężną, więc zapytali na co ją przeznaczy. Kierowca na to: - Na kurs prawa jazdy.  Żona kierowcy: - Nie słuchajcie go panowie, on zawsze mówi banialuki po wódce. Teściowa kierowcy z tylnego siedzenia: - Mówiłam, że kradzionym samochodem nigdzie nie zajedziemy. Głos dziadka z bagażnika: - A som my już w "efie"?

W sobotę 9 sierpnia sobotę kierowca mercedesa, jadący aleją Jana Pawła II nie zatrzymał się do kontroli drogowej prowadzonej przez funkcjonariuszy służby celno-skarbowej. Zatrzymali go dopiero towarzyszący celnikom policjanci, którzy zastosowali sygnały radiowozu. Okazało się, że 64-letni kierowca nie bez przyczyny chciał uniknąć kontroli: nie posiadał prawa jazdy, a ponadto poruszał się pojazdem, bez obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz bez aktualnych badań technicznych.

Po dokładniejszym sprawdzeniu okazało się, że zatrzymany kierowca ponadto był poszukiwany listem gończym wydanym przez Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach. Miał do odbycia karę 30 dni aresztu. Został więc zatrzymany i trafi do zakładu karnego w celu odbycia zaległego wyroku. A za nowe wykroczenia otrzyma nową karę.