Mowa o Szkolnym Klubie Sportowym Orlik przy Szkole Podstawowej nr 3 im. Władysława Broniewskiego. Powstałym we wrześniu 1963 roku. W 1995 przemianowanym na Uczniowski Klub Sportowy. Aby doczekał czcigodnego jubileuszu, potrzebował odpowiedniej siły napędowej. Najdobitniej tę moc sprawczą określiła dyrektorka SP 3 Urszula Pelc podczas ubiegłotygodniowej uroczystości 50-lecia UKS Orlik, mówiąc: - Szaleńczo i z oddaniem stara się o miejsce najbardziej usportowionej szkoły. Chodziło o pasję i dokonania twórcy uczniowskiego klubu Zbigniewa Jacyszyna oraz jego syna Lechosława, od 26 lat kontynuującego dzieło ojca.
Szkolna gazeta „Echo Trójki" podkreśliła w okolicznościowym numerze, że: „Od samego początku istnienia klub posiadał kronikę, stroje klubowe oraz własny system współzawodnictwa sportowego". To cementowało całą sportową brać szkolną. SP 3 przechowuje pamiątki chlubnych tradycji SKS-UKS Orlik. Między innymi pierwsze stroje sportowe, o barwach uwarunkowanych dostępnością na PRL-owskim rynku. Rarytasem faktograficznym, wartym wydania drukiem, są wspomnienia, kaligraficznie spisane przez Zbigniewa Jacyszyna. Zacytujmy fragment, najdobitniej ukazujący szkolne warunki, w jakich przed półwieczem zaistniał SKS Orlik. „SP 3 – ciasna śródmiejska zabudowa, podwórka-studnie bez słońca. Dzielnica prawie bez zieleni. Jedynym miejscem „do wybiegania" w najbliższej okolicy było podwórko przy SP 3, bez utwardzonej nawierzchni (z drzewami na środku), które po deszczu zamieniało się w błotnistą maź(...) Poza nędznym boiskiem w szkole była zastępcza sala gimnastyczna, która powstała dzięki przebiciu ścian między dwiema klasami. Na środku miała tylko 4 m szerokości, bo pozostał mur podtrzymujący sufit (...) Sprzęt do wf-u stanowiły: cztery ławki gimnastyczne, skrzynia i kozioł gimnastyczny (chyba jeszcze poniemiecki)."
Obecne szkolne podwórko nie przypomina tamtego. Po latach starań wreszcie otrzymało wygląd boiska sportowego. Jednak okolica nie zmieniła się w park. Również szkolna sala gimnastyczna pozostaje zastępcza. Aż trudno pojąć, jak w tak „partyzanckich" okolicznościach rodziły się sportowe talenty i zwycięstwa... Na przekór skromnym możliwościom, przez pół wieku Orlik zgromadził ponad 200 pucharów i przeszło 700 dyplomów. SP 3 wygrywała rywalizację na najbardziej usportowioną szkołę Bytomia. Wciąż nie schodzi z podium. Co może najważniejsze, dzięki uprawianiu sportu dzieci uczęszczające do szkoły mogły zapomnieć o trudach codzienności i dowartościować się. Niektóre osiągnęły sportowy i życiowy sukces.
Oddajmy głos założycielowi SKS Orlik Zbigniewowi Jacyszynowi: – Ze względu na brak warunków do uprawiania sportu, szkoła była zwolniona z uczestnictwa w zawodach. Przychodząc do pracy w SP 3 starałem się stopniowo kruszyć mur niemocy. Na zasadzie kropli drążącej skałę. Potem trafiały się takie lata, że, jak żartowałem, to SP 3 była przy SKS Orlik, nie na odwrót. Starałem się moim działaniem objąć całą szkolną młodzież. Nie zajmowałem się tylko grupą należącą do SKS. Dbałem o „narybek" w niższych klasach i w ogóle o podniesienie poziomu sprawności fizycznej wszystkich uczniów. Miałem zasadę, żeby przynajmniej parę razy w roku szkolnym ćwiczyli na lodowisku i kąpielisku oraz na bieżąco korzystali z boiska i sali, o ile to było możliwe w naszych warunkach. Początkowo sala spełniała trzy funkcje: magazynu sprzętu, szatni i miejsca do ćwiczeń. Sprzęt ustawiony wokół sali, jak obwarzanek zmniejszał pole treningu. Później sala gimnastyczna otrzymała zaplecze. Warunki sanitarne najlepiej obrazuje fakt, że był jeden kran z zimną wodą na korytarzu przy wejściu do szkoły. Ale nie ograniczała nas nawet nieodpowiednia wysokość sali. W chłodne dni odbijanie i przyjmowanie piłki w siatkówce ćwiczyliśmy na boisku w rękawiczkach.
Startowaliśmy we wszystkich dyscyplinach znajdujących się w programie szkolnych zawodów. Także w wieloboju gimnastycznym, między innymi w układzie ćwiczeń na drążku, który niewiele szkół posiadało. Drążek zastępowaliśmy poprzeczką do skoku wzwyż, opartą o skrzynię oraz drabinki i umocowaną skakanką. Tak trenowaliśmy cały układ.
Nigdy nie byłem gimnastykiem, jednak największe sukcesy w mieście i w województwie moi uczniowie osiągnęli właśnie w tej dyscyplinie. Wgryzłem się w ten temat, bo nasza sala jeszcze jako tako umożliwiała ćwiczenie gimnastyki na mniej więcej równych zasadach z innymi szkołami. Poza tym SP 3, jako jedna z niewielu szkół, osiągnęła wszystkie lekkoatletyczne rekordy: w skoku o tyczce, trójskoku, biegu przez płotki, w pchnięciu kulą, rzucie dyskiem i oszczepem oraz w biegach średnich. Jako młody chłopak ćwiczyłem lekkoatletykę w Polonii u Marian Dąbrowskiego i pozostało mi zamiłowanie do tej dyscypliny. Mimo niewielkich rozmiarów szkolnej sali dobrze radziliśmy sobie także w grach zespołowych. Chociaż w koszykówce górna krawędź tablicy opierała się o sufit sali.
Moim celem było wychowanie wszechstronnych sportowców, nie ograniczających się do jednej dyscypliny. Zdolnym gimnastykiem był późniejszy znany bramkarz w piłce nożnej Tomek Ulfik. Z każdych zawodów wracaliśmy z sukcesami, walcząc ze szkołami o niebo wyżej stojącymi pod względem liczebności uczniów i posiadanej bazy. Pokonywaliśmy szkoły działające pod patronatem klubów sportowych. Niewątpliwie największym sukcesem był udział i zwycięstwo w wojewódzkich zawodach. To się szkole udało w kilku dyscyplinach: w lekkoatletyce, jeździe szybkiej i w sztafecie na lodzie, w szachach dziewcząt i chłopców, w piłce ręcznej chłopców, w koszykówce dziewcząt i chłopców, w gimnastyce wielokrotnie byliśmy mistrzami w kategorii dziewcząt i chłopców, indywidualnie i drużynowo. W finale wojewódzkim mieliśmy króla strzelców w koszykówce – Jacka Chrząszcza.
Nazywałem SKS Orlik klubem wielosekcyjnym, bo chociaż z jednym trenerem, to ćwiczącym młodzież we wszystkich dyscyplinach, w sportach letnich i zimowych. Rok szkolny kończyliśmy uroczystym podsumowaniem wyników z nagrodami i dyplomami. Żeby ktoś nie pomyślał, że był jeden Jacyszyn, zwariowany na punkcie sportu, a inni nauczyciele lekko podchodzili do zawodów. Wielu parło do sukcesu. Było mnóstwo świetnych fachowców w danej dyscyplinie. Wygranie z nimi, to było coś. Leszek jest podobny do mnie. Nie różnimy się ani w poglądach politycznych, ani w podejściu do pracy i sportu. Część chwały trzeba oddać mojej żonie Adeli. Przez moją ciągłą nieobecność w domu, na jej barki spadło większość rodzinnych obowiązków. Ale nim zaczęła uczyć przedmiotów ogólnych, była wuefistką. Miała sukcesy w gimnastyce, biegach przełajowych, w narciarstwie biegowym. Znała więc i rozumiała specyfikę mojego zawodu
Dokonania macierzystej placówki oświatowej Orlika zostały docenione w 1989, gdy „Trójka" otrzymała za zasługi dla rozwoju sportu młodzieży szkolnej Honorową Odznakę Zarządu Głównego Szkolnego Związku Sportowego. Natomiast Zarząd Wojewódzki Szkolnego Związku Sportowego przyznał Orlikowi medal „Za zasługi dla rozwoju sportu szkolnego". Sportowa symbioza szkoły z UKS przetrwała próbę czasu. W roku jubileuszu Orlika SP 3 uczestniczy w ogólnopolskich akcjach: „WF – z klasą", „Ćwiczyć każdy może" oraz „Trzymaj formę".
Na okolicznościowe spotkanie z okazji 50-lecia UKS Orlik przybyli do Szkoły Podstawowej nr 3 prezydent Bytomia Damian Bartyla ze swą zastępczynią Anetą Latacz, radni, przedstawiciele parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Kuratorium Oświaty, Ośrodka Sportu i Rekreacji, Szkolnego Związku Sportowego, NSZZ Solidarność Oświaty, klubów sportowych, organizacji, instytucji oraz szkół sąsiadujących i współpracujących z SP 3. Nie zabrakło znanego miłośnika biegania, nauczyciela SP 54 Dariusza Laksy, inicjatora i wykonawcy arcyciekawego pomysłu 7 maratonów na 7 kontynentach dla 7 szkół. SP 3 należy do szkół, które mają wesprzeć sponsorzy maratończyka. Jej uczniowie słowem, muzyką, piosenką i pokazami sportowymi przedstawili dzieje Orlika. Ciekawostki dopowiedzieli Jacyszynowie oraz wuefiści szkół konkurujących z SP 3 i trenerzy mający stały kontakt z rodzinnym tandemem fanatyków sportu. Na przypomnienie 50-letnich niespełnionych nadziei o szkolnej sali sportowej z prawdziwego zdarzenia zareagował prezydent Damian Bartyla. Zapewnił, że zaproponuje radnym wygospodarowanie w przyszłorocznym budżecie miasta odpowiednich środków na budowę sali gimnastycznej SP 3.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz