Zamknij

Na tym nie koniec

15:34, 08.12.2013
Skomentuj

– Cyklicznie powtarzam się, mówiąc o mijającym roku, jako najbardziej udanym, lepszym od poprzedniego, bo gramy coraz skuteczniej i znajduje to odzwierciedlenie w wynikach i klasyfikacji. Nie jest to nadmierne wychwalanie się. Tak samo należałoby rozpocząć sportowe podsumowanie 2013. Zapewnia wiceprezes ds. sportowych KS Górnik Bytom i szef Śląskiego Związku Tenisowego Dariusz Łukaszewski. Te słowa pokrywają się z niedawną wypowiedzią prezesa Górnika Stanisława Churasa o perspektywach klubu: „Będzie o nim głośno nie tylko w Bytomiu i województwie, lecz również w całej Polsce i poza jej granicami."   

W 2013 Górnik zdobył cztery tytuły drużynowych mistrzów Polski. Sięgnął po złoto w dwóch najbardziej prestiżowych zawodach kobiet i mężczyzn. Okazał się najlepszy w kraju również w kategoriach wiekowych juniorek i skrzatów. Czyli z dziesięciu tytułów do osiągnięcia, prawie połowa trafiła do Bytomia. Można więc śmiało mówić o następnym historycznym wyczynie zawodników Górnika. Poza tym nasze młodziczki sklasyfikowane zostały na 3. miejscu w Polsce. Kadeci uplasowali się na 5. pozycji. Co też wydaje się niezłym wynikiem.

– To sukces zawodników, którzy osiągnęli takie wyniki, ich trenerów i całego klubu. Zapewnia uradowany Dariusz Łukaszewski. Mistrzowskie drużyny kobiet i mężczyzn prowadziło szkoleniowe trio Łukasz Kuboszek, Michał Piękoś, Dariusz Łukaszewski. Pod wodzą wiceszefa sportowego klubu startowały juniorki. Pieczę nad młodziczkami i skrzatami, równocześnie startującymi w finałach na kortach Legii Warszawa, sprawował Łukasz Kuboszek. Z kolei Igor Bujdo zajmował się kadetami.

Po oddaniu niedawno do użytku funkcjonalnej hali sportowej, liczba kortów pod dachem Górnika wzrosła do sześciu. Dzięki temu tuż przed świętami Bożego Narodzenia klub będzie gościł po osiem najlepszych krajowych zespołów juniorek i juniorów, uczestniczących w zimowych drużynowych mistrzostwach Polski. Gospodarze wystąpią z nadziejami na kolejne triumfy. Tym mocnym akordem rozkręci się na dobre zimowy sezon.

W kończącym się roku także w rozgrywkach indywidualnych wiodło się graczom reprezentującym bytomski ośrodek tenisowy z ul. Tarnogórskiej. Miernikiem ich rzeczywistego sportowego postępu w tenisie stały się rezultaty za granicą. Dariusz Łukaszewski: – W tym roku naszą perełką okazała się Paula Kania. Przejęła pałeczkę od Sandry Zaniewskiej, osiągającej najciekawsze wyniki w 2012. W tym sezonie Sandrze notorycznie odnawiała się kontuzja, uniemożliwiająca serwowanie. Co znacząco odbiło się na jej światowym rankingu. Jednak finisz sezonu zwiastuje powrót do formy. W Egipcie wygrała turniej z pulą nagród 15 tys. dolarów. Liczymy na to, że będzie próbowała powrócić na utracone pozycje w klasyfikacji. Natomiast Paula Kania awansowała z trzysta któregoś miejsca na 183. pozycję. Triumfowała w dwóch znaczących turniejach: w Tajpej (50 tys. dol.) oraz wcześniej w toruńskim Bella Cup, gdzie pokonała między innymi wyżej sklasyfikowaną Katarzynę Piter. Obie Polki mają szansę wkrótce dostać się w rankingu do czołowej setki. Mateusz Kowalczyk znajduje się około 100. miejsca na światowej liście deblistów. Liczymy na to, że nie jest to szczyt jego możliwości. Problem w tym, że gdy awansuje, zaczynają się problemy z utrzymaniem dotychczasowego tenisowego partnera.

Znów lepiej zaczął się prezentować w międzynarodowych turniejach klubowy lider Grzegorz Panfil. Tę opinię potwierdza nasz rozmówca: – Wreszcie mógł odpuścić udział w futuresach. Skupił się na startach w wyżej notowanych challengerach. Gra z coraz lepszymi zawodnikami. W 2013 w turniejach tej rangi czterokrotnie doszedł do ćwierćfinału, wygrywając z tenisistami z drugiej setki. Dodajmy, że Grzegorz wedle ubiegłotygodniowych danych znajdował się w rankingu z 293. lokatą. Był czwartym Polakiem na światowej liście, po Jerzym Janowiczu, Michale Przysiężnym Łukaszu Kubocie.

Warto słowo wspomnieć o Błażeju Koniuszu. Dariusz Łukaszewski: – Skończył studia. Kilka lat nie uczestniczył w tenisowej karuzeli. Częściej przebywał na korcie jako początkujący trener, niż ćwiczący zawodnik. Nagle postanowił wrócić do gry. Zwyciężył w futuresie w Słowacji. Zaliczył bodajże trzy półfinały. Niedawno w Czechach finiszował w półfinale singla i wygrał zawody deblistów. Te wyniki oznaczają, że wkrótce może jeździć z Grzegorzem na te same turnieje. Powrót na korty zaczynał od pozycji zerowej w rankingu. Ostatnio doszedł do 562. miejsca.

Tymczasem w Bytomiu rozwija się największy krajowy talent, 12-letni Wojciech Marek. Perspektywicznie porównywany z Jerzym Janowiczem. – To nie jest talent, który dopiero teraz się objawił. Jego umiejętności od lat wzrastają. Problem w tym, że w kraju pozostaje jedynakiem ze swym umiejętnościami na skalę europejską, światową. Brakuje mu konkurencji. W  tym roku nie przegrał w Polsce meczu ani w singlu, ani w deblu. Niewiele w kraju startował, bo tu już nie ma się od kogo uczyć. Za granicą doprowadził narodowy zespół w swej kategorii wiekowej do 4. miejsca w mistrzostwach Europy, gdzie również w grze pojedynczej nie doznał porażki. Zresztą reprezentacja złożona była z dwóch zawodników Górnika. Partnerem Wojtka został Maciej Ziomber. Chcąc się rozwijać, Wojtek Marek musi jak najczęściej występować za granicą w turniejach coraz wyższej rangi. A na to potrzebne są odpowiednie fundusze. Na szczęście próbuje mu pomóc Polski Związek Tenisowy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Wojtek może pociągnąć klub do przodu. Dlatego od 2014 roku będziemy podpisywali z nim, w zasadzie z jego rodzicami, zawodowy kontrakt. Wojtek startował w szeregu turniejów. Z tego, co pamiętam, wygrał zawody na Łotwie, w Estonii i w Danii. Na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu uczestniczył w sponsorowanych przez firmę Longines turnieju chłopców rok starszych od siebie. Przegrał z Rosjaninem, który potem doszedł do finału. W zeszłym tygodniu poleciał wraz z trenerem Łukaszem Kuboszkiem do Stanów Zjednoczonych. Dostał zaproszenie od firmy Nike na turniej Nike Junior Tour. Zaproszenie otrzymało po jednym przedstawicielu trzydziestu dwóch państw. Potem zostanie na Orange Bowl na Florydzie, nieoficjalnych mistrzostwach świata tenisistów do lat 12, 14, 16, 18. Wojtek żyje tenisem, cieszy się nim. Nie wyobrażam, żeby to zawróciło mu w głowie.

Rozgadaliśmy się z Dariuszem Łukaszewskim o krajowych dokonaniach i perspektywach zawodników Górnika w drużynówce oraz postępach bytomskich graczy na międzynarodowych kortach. Warto na chwilę wrócić do ich indywidualnych startów w Polsce. Sukcesy w kraju zanotowała spora grupa przedstawicieli Górnika. Wiceprezes wylicza zawodników, którzy stanęli na podium mistrzostw Polski: – Agata Borgman, dwukrotna medalistka, Sonia Grzywocz, Wiktor Radwan i Karol Krawczyński w deblu, Beata Światłoń, wspomniany Maciej Ziomber oraz oczywiście Wojtek Marek, mistrz Polski.

Przez ostatnie tygodnie w Bytomiu sporo mówiło się o tenisie. Na otwarcie nowej hali Górnika odbył się w niej towarzyski mecz Śląsk kontra Morawy dziewcząt i chłopców do 14 lat, nawiązujący do odległej tradycji spotkań Katowice – Ostrawa. Rywalizujące drużyny podzieliły się pucharami. Do konfrontacji młodziczek stanęły Maja Chwalińska Advantage Bielsko-Biała i Julia Wędrocha ChTT Chorzów. Wśród młodzików nasz region reprezentowała para Górnika Bytom Wojciech Marek i Julian Radoń, zastępujący chorego Macieja Ziombera. Wojtek doniósł dwa pewne zwycięstwa w singlu. Nasi zagrali również koncertowo w deblu, wygrywając całe spotkanie 3:2. Ślązaczki uległy Morawiankom 2:3. Upominki i puchary ufundował prezydent Bytomia Damian Bartyla. Równolegle w Ostrawie odbył się pojedynek tenisistów do 12 lat. Tam bardzo dobrze zaprezentował się dziewczęcy zespół ze Śląska, wygrywając z Morawiankami 4:1. Ślązacy – Piotr GładyszAlan Bojarski z Górnika przegrali 2:3.

Dzięki finansowemu wsparciu firmy ZRE Katowice od kilku lat udanie rozwija się w naszym mieście program „Tenis 10", wprowadzony przez Polski Związek Tenisowy zgodnie z wytycznymi International Tennis Federation w ramach akcji „Play&Stay". Po nawiązaniu przez klub kontaktów z dyrektorami miejscowych przedszkoli, dzieci mogły się przekonać, na czym polega gra w tenisa. ZRE Katowice opłacał trenerów oraz transport malców na korty. Dariusz Łukaszewski: – Chcemy, aby przedszkolaki po pójściu do szkoły nie straciły kontaktu z tenisem i naszym klubem. Udało mi się doprowadzić do porozumienia PZT z władzami miasta.

Na podstawie umowy podpisanej niedawno przez sekretarza generalnego Polskiego Związku Tenisowego Magdalenę Rejniak-Romer oraz prezydenta miasta Damiana Bartylę w pięciu szkołach w dzielnicach i śródmieściu wdrożony zostanie program „Tenis 10". Bytom stanie się ósmym polskim miastem realizującym ten projekt. Każda z tych szkół dostanie sprzęt tenisowy. Wszyscy nauczyciele wuefu oraz nauczania początkowego tychże placówek oświatowych przejdą w najbliższych dniach bezpłatne szkolenie, zakończone certyfikatem wystawionym przez PZT, jak zajęciami z tenisa urozmaicić lekcje wychowania fizycznego. Oprócz tego w każdej z pięciu wytypowanych szkół raz w tygodniu w godzinach od 13 do 15 trenerzy Górnika poprowadzą w salach gimnastycznych dodatkowe zajęcia z zainteresowanymi tenisem uczniami pierwszych klas.

Tymczasem w Bytomskim Centrum Kultury podsumowano pierwszy raz zorganizowany przez Śląski Związek Tenisowy cykl zawodów o Puchar Śląska Carbo-Koks Cup – Szukamy następców Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza. Od maja do sierpnia w dziesięciu miastach odbyły się po cztery turnieje dzieci – osobno dla dziewcząt i chłopców do lat 8, 9, 10, 12 i 14. W cyklu turniejów udanie startowali przedstawiciele Górnika. Julian Radoń wygrał rywalizację zawodników do 12 lat. Wojciech Marek wystąpił i zwyciężył w jednych zawodach. Dlatego w łącznej klasyfikacji uplasował się na 3. miejscu. Beata Światłoń okazał się najlepsza w gronie dziewcząt do 14 lat. Do BCK zaproszeni zostali najlepsi wszystkich kategorii wiekowych. Tytułowy sponsor turniejów wyłożył pieniądze na przygotowanie turniejów i nagrody. Dodatkowym upominkiem stały się bony firmy Babolat na sprzęt i ubiór sportowy.

Równolegle z sukcesami tenisistów Górnika i rozwojem klubu poszły awanse działaczy Górnika w centralach związkowych. Wiceprezes Śląskiego Związku Tenisowego i od niedawna szef Górnika Stanisław Churas wszedł, jako skarbnik, do zarządu Polskiego Związku Tenisowego. Natomiast nasz rozmówca, Dariusz Łukaszewski, prezes Śl.ZT i wiceprezes bytomskiego klubu został wybrany do komisji rewizyjnej PZT.  

(Witold Branicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%