Zamknij

Nie tylko szczaw i mirabelki

08:39, 03.06.2013
Skomentuj

– Uśmiałam się, kiedy usłyszałam wypowiedź Niesiołowskiego – mówi pani Anna, mieszkanka osiedla Na Sójczym Wzgórzu.
– Sama zbieram nie tylko szczaw i mirabelki, ale także pokrzywy i liście malin. Tyle że nie ma to nic wspólnego z ubóstwem, ale z ekologicznym hobby i zdrowym odżywianiem. Jak się okazuje, „zbierać” czy też według fachowej terminologii pozyskiwać różne dary natury można rozpocząć już z końcem zimy – na przełomie lutego i marca. Chodzi o sok z  brzozy. – Od dawna słyszałam o pozyskiwaniu soku z brzozy, oglądałam filmy instruktażowe zamieszczone w Internecie – mówi pani Anna. – Jakoś nie miałam jednak odwagi spróbować. Dopiero w tym roku zdecydowałam się na zbieranie soku z brzozy. Ostatecznie przekonał mnie emitowany na antenie radia eM felieton bytomianina Piotra Kardasza, który mówił o zdrowotnych właściwościach soku z brzozy i sposobach jego pozyskiwania. Okazało się, że w ciągu doby z jednego drzewa można uzyskać nawet 7-8 litrów soku.

Wiosennego pozyskiwania soku z brzozy (można to czynić zanim na drzewie pojawią się liście) pani Anna nie poleca jednak „debiutantom”. – To już „wyższa szkoła jazdy”. Chodzi o to, żeby nie kaleczyć niepotrzebnie drzewa – mówi bytomianka. – Przyznam, że znane dotąd metody nawet udoskonaliłam. Jednak na początek radzę zacząć na przykład od majowego zbierania liści pokrzyw. Młode liście pokrzyw pani Anna dodaje do szpinaku i przyrządza na obiad. Podkreśla zalety takiego rozwiązania: liście pokrzyw mają wiele właściwości zdrowotnych i wcale nie „psują” smaku szpinaku (w potrawie powinny stanowić około 25 procent, ale można te proporcję zwiększać do 40-50 procent). – Kupując szpinak, nigdy nie mamy gwarancji, czy nie był nawożony jakąś chemią – przekonuje pani Anna. – Tymczasem pokrzywa jest naturalna, bez odrobiny sztucznych nawozów. Oczywiście należy ją zbierać nie w rowie obok drogi, ale w lesie. Jeżdżę po nią do lasu miechowicko-stolarzowickiego.

Dziki szczaw i mirabelki pani Anna też zbiera – szczaw na zupę, choć jego liście są mniejsze niż szczawiu ogrodowego, a mirabelki na kompot. Do tego latem płatki kwiatów dzikiej róży (można je ucierać z cukrem lub suszyć), a jesienią owoce tejże dzikiej róży i głodu. Dzika róża dopiero rozpoczyna kwitnienie, więc na razie pani Anna robi zapasy na cały rok liści z malin. Wysuszone mają nie tylko właściwości zdrowotne, ale także dodane w niewielkiej ilości do parzenia herbaty znakomicie poprawiają jej smak. – Ważne jest, aby zbierać do suszenia młode, jasnozielone liście leśnych malin, najlepiej ze świeżo wyrastających, jeszcze nie zdrewniały gałązek – wyjaśnia bytomianka. – Dlatego najlepiej robić to właśnie wiosną, w maju. Obecnie kwitnie także kwiat czarnego bzu, z którego można robić naleśniki (przepis można znaleźć w internecie).

O ile „rok zbieracza” rozpoczyna się już pod koniec lutego, o tyle zakończy się dopiero w listopadzie – ostatnimi zbiorami grzybów, na które sezon trwa od września. Tak więc nie tylko szczaw i mirabelki.  – Dziwię się, że poseł sięgnął po taki właśnie przykład – mówi pani Anna. – Jeżeli ktoś znajduje się w trudnej sytuacji materialnej, zbiera raczej złom i puszki po piwie. A takich ludzi, niestety, codziennie widzimy sporo.

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

AdrianAdrian

0 0

No i jaka gnojówka wychodzi z pokrzywy :)

15:00, 03.06.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Erwin GąskaErwin Gąska

0 0

Ja bym wspomnianego wyżej polityka puścił w batkach między pokrzywy. Może wtedy przestał by opowiadać śmieszności i zbieractwie szczawiu.

11:19, 05.06.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%