Gdyby to była gra karciana - 21 oznaczałoby "oczko", a więc zwycięstwo. Nicieja ma jednak poczucie, że tej gry nie ukończy: w wyniku II wojny Polska utraciła na Ziemiach Wschodnich około 200 miast. Chciał opisać wszystkie. Dziś zawarł w swoich książkach historie około 90 z nich. Na wszystkie - zapewne nie starczy mu czasu. Ale wciąż pisze.
W XXI tomie znajdziemy opowieści o trzech miejscowościach: Gródku Jagiellońskim, położonym przy trasie Przemyśl-Lwów (tam umarł wielki król Władysław Jagiełło), Kozowej i Milatynie. - Zaczynałem od pisania o wielkich miastach: Lwowie, Tarnopolu, Stanisławowie - wspominał Nicieja. - Kiedy zacząłem opisywać te mniejsze, wydawca mówił: przecież tego nikt nie kupi. Tymczasem kolejne tomy Kresowej Atlantydy sprzedają się w tysiącach egzemplarzy, trzeba robić dodruki. Taki Milatyn - wieś, w której mieszkało zaledwie 300 Polaków. A opowieści o niej wyszło 60 stron druku!
Nicieja już zapowiedział kolejny tom. Właśnie pisze o miastach Radziwiłłów - m.in. Nieświeżu oraz... Kijowie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jeszcze w 1915 roku w Kijowie Polacy stanowili około 15 procent ludności i byli elitą tego miasta.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz