W utworach z przygotowywanej właśnie w studio nagraniowym płyty pojawiają się akcenty z historii naszego miasta. Płyta na pewno nie będzie czymś do posłuchania do poduszki i bardziej powinna skłonić do refleksji. Takie zamierzenia mieli zresztą liderzy Beuthen Michał Urbańczyk, gitarzysta, oraz Marek Krajcer, wokalista formacji. Skład „Bytomia” uzupełniają muzycy sesyjni: Marek Szumowski, Łukasz Pomietło i Maciej Wróbel.
– Na co dzień wszyscy gramy w różnych zespołach i nie ma co ukrywać, że preferujemy ciężką muzykę rockową. Beuthen narodził się w 2014 roku, choć przymiarki do założenia zespołu z naszym miastem w nazwie robiliśmy już cztery lata wcześniej. Mamy już za sobą pierwszy nagrany minialbum 25-minutowy zatytułowany „Przewartościowanie”, inne wydane tzw. „split” z zespołem This Cold, czyli utwór „Zjawa” – mówi Michał Urbańczyk.
Beuthen nie gra klasycznego „metalu”, bowiem pojawiają się tam eksperymentalnie elementy gotic metalu, doom oraz cold way-u, ulubionego gatunku Marka Krajcera. Nagrania łączy wspólna tematyka śląska i bytomska. Teksty nie są łatwe. Jedno z najnowszych nagrań „W ciągłym strachu Bytom-Miechowice 1945” mówi o krwawych mordach popełnionych na miechowiczanach przez „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej w styczniu 1945 roku. Naszemu miastu muzycy zadedykowali okładkę pierwszej płyty, na której uwieczniono fasadę starej kamienicy w Karbiu, domu, w którym mieszkał wokalista.
– Na razie o naszej „pełnowymiarowej” płycie możemy powiedzieć tylko tyle, że znajdzie się na niej 8 utworów trwających mniej więcej 50 minut. Warto go będzie posłuchać, a na razie poszukać nas na YouTube – zachęca Marek Krajcer.
Co ciekawe, Beuthen na razie nie koncertuje, bowiem jego muzyka nie nadaje się zbytnio do sal klubowych czy do pubów. Wymaga mroku, dymów i świateł oraz otwartej przestrzeni. Muzycy żartują, że zacisze sal pozostawiają swoim kolegom preferującym łagodniejsze brzmienie, bo po ich muzyce nie da się tak po prostu wrócić do domu i zasnąć.
0 0
Słuchając muzyki zespołu Beuthen nachodzą myśli nostalgiczne i tragiczne. Wszyscy w Polsce znają tragiczną historię Warszawy. O naszej Bytomskiej tragedii i rozpaczy nikt nie pisze i śpiewa. Brawa duże brawa dla muzyków z Beuthen. Muzyka mroczna i słowa tragiczne . Ciary przechodzą słuchając tej muzyki. Jedyna w swoim rodzaju. Pozdrawiam z Freiburga gdzie dużo mieszka Beuthenerów i oni słuchają Beuthen. Pozdrawiam