Nie jest ani rodowitym bytomianinem, ani piekarzem z rodzinnej tradycji. Jego ojciec był urzędnikiem państwowym, w czasach komunizmu z powodów politycznych dwa lata odsiedział w więzieniu. W wieku 14 lat Joachim Klimza trafił jako uczeń do piekarni swego wujka Roberta Dziemby w Szombierkach przy ul. Orzegowskiej. Klimza ukończył najpierw szkołę zawodową w Piekarach Śląskich, a następnie Technikum Przemysłu Spożywczego w Katowicach. Pierwszą pracę rozpoczął jako cukiernik w legendarnej katowickiej kawiarni – cukierni „Kryształowa" przy ul. Warszawskiej. Pierwszą własną piekarnię otworzył w roku 1978 w Katowicach-Szopienicach.
Piekarnię w Bytomiu prowadzi od 1982 roku. Wtedy mieszkał już w naszym mieście wraz z żoną. Teresa Klimza także wychowała się w Katowicach, przy ul. 3 Maja. – W oficynie mojej kamienicy była piekarnia – wspomina pani Teresa. – Każdego ranka budził mnie zapach świeżego pieczywa. Może dlatego wyszłam za mąż za piekarza? Dziś piekarnia Klimzów to już rodzinna firma. Obaj synowie – Piotr i Michał posiadają dyplomy mistrzów piekarzy i cukierników. Piotr pracuje w piekarni ojca, gdzie zatrudniona jest również jego żona Klaudia. Z kolei Michał prowadzi w Bytomiu dwie cukiernie.
Piekarnia Klimzy na rogu ul. Korfantego i Katowickiej to chyba jedyny w Bytomiu taki zakład, w którym klienci mogą widzieć pracę piekarzy. Sklep z rozmysłem nie został odizolowany od części produkcyjnej. Chociaż słowa „produkcja" pan Joachim raczej nie lubi. – Często dostaję zaproszenia na szkolenia w zakresie nowoczesnej produkcji piekarniczej – mówi Klimza. – Raczej mnie to nie interesuje, bo nie wszystko, co nowoczesne jest przyjazne. Stąd nie chcę zwiększać produkcji, wolę mniejszą ilość wypiekanego pieczywa, ale robionego w sposób tradycyjny. Klimza opowiada, że jakiś czas temu przy marketach zaczęły powstawać piekarnie. Reklamowane były hasłem „Codziennie świeże pieczywo". Piekarze rzemieślnicy zaprotestowali, dowodząc, że chleby i bułki w marketach wypiekane są z ciasta głęboko zamrożonego, trudno więc uznać to za „świeże pieczywo". Te racje zostały uznane i teraz marketowe piekarnie reklamują się słowami „Codziennie gorące pieczywo".
Joachim Klimza otrzymał Medal Miasta Bytomia m.in. za działalność charytatywną oraz społeczną w Cechu Rzemiosł Różnych. Jednak tak naprawdę medal należy mu się także za pączki, które śmiało można uznać za najlepsze w Bytomiu. Codziennie smaży ich 300 – bo chodzi o to, żeby do klientów trafiały świeże, najlepiej jeszcze ciepłe. Raz w roku, w tłusty czwartek zwiększa produkcję do 13 tysięcy. Tyle potrafi „wysmażyć" piekarnia pana Joachima razem z cukiernią jego syna Michała. – Kilkanaście tysięcy pączków produkowano w „Kryształowej". Mąż wracał wtedy do domu i cały pachniał pączkami – opowiada Teresa Klimza.
Ich firma przeżywała różne okresy. Były takie chwile, kiedy Joachim Klimza z jednym pracownikiem piekł, a jego żona sprzedawała. Dzisiaj zatrudniają 12 osób. Ich pieczywo można nabyć w firmowej piekarni oraz – już od kilkunastu lat – w sklepie „Duet" przy ul. Pułaskiego. Osobna sprawa to ich działalność cukiernicza. Niektóre z ciastek opierają się na recepturach z legendarnej „Kryształowej". Klimzowie starają się też wprowadzać nowości. Joachim Klimza szkoli również z powodzeniem uczniów – jego wychowankowie zdobywali najwyższe nagrody na ogólnopolskich konkursach. – Oboje pochodzimy z Katowic, ale wrośliśmy już w Bytom i jesteśmy jego częścią – mówią Klimzowie.
0 0
No i dobrze niech im się wiedzie. Facet ma tą piekarnię od 1982 roku i nadal ją mam, a to oznacza, że G..na nie sprzedaje! Lubie takie piekarnie które istnieją lata bo to oznacza, że właścicielem nie jest biznesmen w sandałach i krótkich spodenkach a człowiek z pasją. Było tysiąc sto piekarń jest Klimza. Powodzenia i dalszych sukcesów. Proszę tylko synów pilnować aby im do głowy nie przyszły szybkie pieniądze i aby nie zaczęli dodawać rożnych świństw bo lepiej mniej zarobić a długo zarabiać
0 0
Jeden medal? A za wyszkolenie młodego pokolenia
należałoby się jeszcze 2, a za zdrową żywność następne.
Cieszmy się że mamy utalentowanych i zdolnych ludzi
co nie boją się konkurencji.Ja będąc w Bytomiu z sentymentem wspominam figurki karmelowe i czekoladowe
Pana Edmunda z ulicy Wolności i często wracając do Katowic
zjeżdżałem po wspaniałe pieczywo Pana Klimzy a naprzeciwko piekarni delektowałem się deserami w jego
kawiarni.Dużo zdrowia i wiele sukcesów Panie Joachimie
0 0
Dziekujemy Wam i calej rodzinie za wspaniale wypieki, paczki, lody, ciasteczka i torty, ktore mielismy mozliwosc degustacji. Za caly Wasz wspanaly asortyment produkcji nalezy sie Wam ten Medal Miasta Bytomia. Polecamy wszystkim odwiedzenia Waszej cukerni i piekarni. My mamy jeszcze zapach wspanialych paczkow przywiezionych na Bawarie. Niech Wam wszystkim Pan Bog blogoslawi. Dalszych sukcesow zycza Barbara i Franz
0 0
ajerlikertorta plce lizac.wasze koloczki i kreple jak lod mamy.
dali tak trzymac! Gratulacje z Bavarii.
0 0
Ten medal w pełni zasłużony. Pączki najlepsze nie tylko w Bytomiu, ale i całej Polsce a na pewno nie ma lepszych w Warszawie. Znam je od ponad 30 lat i cała moja rodzina to fani produktów Klimzów. Pycha ciasteczka kruche, szczególnie migdałowe i wspaniałe torty, które zawsze przywozimy do Warszawy. Szkoda, że mamy daleko do Bytomia.... Zyczymy trzymania tych tradycyjnych wysokich standardów Waszych wyrobów. Małgosia i Mirek
0 0
Och jak ja tęsknię za tymi pączkami !!! I chlebem z chrupiącą skórką. Gdybyż to było troszkę bliżej możnaby pokazać Anglikom co to są pączki :-)
Gratuluję i pozdrawiam cała Rodzinę.