Zamknij

Dlaczego nie lubimy profesora Zina?

10:22, 27.08.2024
Skomentuj

Prof. Wiktor Zin był jednym z symboli elegancji i kultury "dawnego sznytu". Architekt i rysownik, ogólnopolską popularność zdobył prowadząc w Telewizji Polskiej autorski program "Piórkiem i węglem". Opowiadał w nim o zabytkach, które na żywo szkicował i rysował. Dzisiaj powiedzielibyśmy o nim - pełnokrwista osobowość telewizyjna. Na polu ochrony zabytków miał niepodważalne zasługi. Tyle, że chodzi o zabytki Krakowa, na rzecz których działał m.in. jako wiceprezes i prezes Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.

Kiedy w Krakowie zabytki ratowano - w Bytomiu je niszczono.

W 1979 roku wyburzono nam "plac Kościuszki", a dokładnie: kwartał zabudowy pomiędzy pl. Kościuszki, a ulicami Jainty, Oswobodzenia (dziś: Lwowskich Dzieci) i Piekarską. Potem przez niemal równe 30 lat była w tym miejscu pusta przestrzeń - dopóki nie zbudowano tam oddanego do użytku w 2010 roku Centrum Handlowego Agora Bytom.

Silne ładunki wybuchowe

O wyburzeniu pl. Kościuszki tak pisał prof. Jan Drabina w "Historii Bytomia": "Wcześniej wykonano ekspertyzę zabudowy przeznaczonej do rozbiórki. Według niej tylko sześć kamienic prezentowało się zadowalająco, reszta - zdaniem ekspertów - z racji szkód górniczych groziła zawaleniem. Wielokrotnie potem wypominano naukowcom, że ta ekspertyza została sporządzona na życzenie, a raczej polecenie władz wojewódzkich, a nawet centralnych. (…) Najdłużej opierał się rozbiórce dom towarowy, zadając kłam ekspertyzom. Do jego rozbiórki trzeba było użyć ostatecznie silnych ładunków wybuchowych."

W sumie zburzono wówczas 23 kamienice. Ale co miał z tym wspólnego prof. Wiktor Zin? Otóż w latach 1977-81 był on wiceministrem kultury i zarazem generalnym konserwatorem zabytków.

Według rozpowszechnianych w Bytomiu informacji to właśnie on pozytywnie zaopiniował wyburzenie zabudowy placu Kościuszki. A potem jeszcze wytypował detale architektoniczne, które należało ocalić: rzeźby z elewacji, kute poręcze z klatek schodowych.

Dał zielone światło?

Taką wersję znają niemal wszystkie osoby interesujące się współczesną historią Bytomia. Tyle, że żadnemu z historyków nie udało się odnaleźć w archiwach mitycznej opinii profesora Zina - być może dlatego, że nikt jej nie szukał. Możliwe jest również, że Zin w sprawie Bytomia wyraził się i dał „zielone światło” ustnie, albo coś parafował, a notatka w tej sprawie wciąż spoczywa gdzieś w teczkach albo została zniszczona w czasie brakowania mało istotnych archiwaliów.

W każdym razie o decyzyjności Zina w sprawie wyburzenia pl. Kościuszki należałoby napisać tak: nie jest to informacja potwierdzona, niemniej często pojawia się w publikacjach dotyczących Bytomia. I "żyje" w świadomości wielu mieszkańców miasta.

Gdzie są detale?

A piękne detale z kamienic naprawdę demontowano - użyto do tej operacji specjalnych dźwigów i wysięgników. Tyle, że nie wiadomo, co się z nimi stało. W Bytomiu mówiono, że wywieziono je do Warszawy, albo że trafiły do wilii partyjnych notabli. Kilkanaście wmurowano w ogrodzenie gmachu Muzeum Górnośląskiego przy ul. Korfantego i można je tam oglądać do dziś. Rzeźbę z elewacji budynku przy ulicy Jainty 27, przedstawiającą arcybogatego kupca i filantropa Ignatza Hakubę jako króla piwnego, odnaleziono przypadkiem dopiero w roku 2007 w prywatnym ogrodzie. Jego właściciele zwrócili ją miastu i dzisiaj po odnowieniu eksponowana jest w Biurze Promocji Bytomia.

Oprócz Zina jest jeszcze jedna postać owiana czarną legendą związaną ze zniszczeniem placu Kościuszki.

To ówczesny prezydent Bytomia Paweł Spyra, który zapamiętany został pod przydomkiem Pawła Burzyciela. Ale opowieść o Spyrze to już temat na oddzielny tekst.

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%