Magdalena Goik jest pisarką, autorką kilku książek, z których wymienić należy przede wszystkim bytomską powieść pt. „Powieść, miasto i anioły” oraz kapitalny leksykon „Kobiety w literaturze” (wciąż jest do nabycia na portalu Allegro za niezwykle atrakcyjną cenę). Goik była także wydawcą i redaktorem książek, współautorką wystaw muzealnych. Jej pozazawodowymi pasjami są: bieganie (ukończyła m.in. maraton), podróże oraz… pielgrzymki Camino de Santiago, czyli Drogą św. Jakuba. Od wielu lat kolekcjonuje również różańce wykonane z różnych materiałów i w różnych krajach świata. Przywozi je z niemal wszystkich swoich podróży. Sama o sobie żartobliwie i nieco prowokacyjnie mówi, że jest… katolicką feministką. A tak poważnie – kobiety i feministyczne perspektywa patrzenia na historię, kulturę oraz literaturę to „konik”, a raczej klacz Magdaleny Goik.
Postacie wielkie i tragiczne
W tym roku Goik przygotowuje publikację zatytułowaną „Bytomski Szlak Kobiet”. Na zadanie to otrzymała stypendium prezydenta Bytomia w dziedzinie kultury. Przedstawi w niej sylwetki dwudziestu kobiet związanych z naszym miastem. Wszystkie to już postacie historyczne. Niektóre nazwiska z takiego bytomskiego leksykonu są oczywiste: Matka Ewa, Joanna Gryczik von Schaffgotsch, czy Dorothea Brüning. Ta ostatnia to zresztą najmniej opisana, a chyba najbardziej tragiczna postać. Kiedyś pierwsza dama Bytomia, żona wielkiego nadburmistrza, współwłaścicielka okazałej wilii. Umiera w samotności i biedzie w roku 1950, w małym pokoiku, w swoim mieście, które nagle stało się inne, zasiedlone zostało przez ludzi mówiących w obcym języku. Ale to materiał na osobną opowieść.
Magdalena Goik przedstawia także mniej znane bytomianki. Na przykład Else Croner – pisarkę i emancypantkę. W Bytomiu się urodziła i mieszkała tu przy pl. Akademickim (to nazwa obecna). Potem przeniosła się do Berlina. W 1932 roku opublikowała książkę dotyczącą wychowania dziewcząt zatytułowaną „Psychika młodzieży żeńskiej”. Ciekawostką jest, że polskie tłumaczenie tej pozycji ukazało się rychło we… Lwowie. – Ta książka nawet dzisiaj wydaje się bardzo nowoczesna i aktualna – mówi Magda Goik. Croner przeszła na chrześcijaństwo, ale z pochodzenia była Żydówką. W 1942 roku, zagrożona deportacją do obozu, popełniła samobójstwo. Miała 64 lata.
Hrabianka w policji i powstanka
Z kolei Gabriele von Magnis była arystokratką z Dolnego Śląska. Do Bytomia przyjechała, chcąc spełnić niecodzienne jak na kobietę tamtych czasów marzenie: pracować w policji. Jeszcze bardziej niezwykły jest fakt, iż dzięki pomocy Magdaleny Goik hrabianka von Magnis stała się bohaterką pisanych współcześnie po polsku kryminałów retro. Goik informacje o niej opracowała i przekazała pisarzowi Tomaszowi Duszyńskiemu, autorowi kryminałów retro, a ten uczynił ją jedną z bohaterek swoich powieści.
Ze Lwowem, w którym się urodziła w roku 1900, związana była także Olga Zarzycka-Ręgorowicz. Jako studentka filozofii przyjechała na Górny Śląsk, żeby wspomóc Ślązaków w czasie Plebiscytu. Pracowała w Wydziale Prasowym i Organizacyjnym Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu, ujawniła się jako poetka. Pisała artykuły i wierszyki do „Strzechy Śląskiej” pod pseudonimem „Iskra”, współredagowała także pismo „Powstaniec”.
Polski dla uchodźców
Magdalena Goik od dawna jest również nauczycielką, specjalizującą się w prowadzeniu lekcji języka polskiego dla cudzoziemców. Po 24 lutego tego roku, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, a do Polski przyjechało ponad 2 miliony uchodźców (to liczba tych, którzy u nas zostali) – Magdalena Goik zaczęła uczyć polskiego Ukrainki. Jest nie tylko lektorem, stara się także służyć pomocą w różnych sprawach, pomagać w nawiązywaniu więzi. – Wszystkie moje uczennice zapraszam do Bytomia i prowadzę je Bytomskim Szlakiem Kobiet, opowiadając o tych postaciach – mówi Magdalena Goik. – To sposób na integrację, poznanie topografii miasta, ale też przekazania informacji na temat naszych lokalnych bohaterek.
W tym natłoku pracy – pisaniu książki o bytomskich kobietach oraz prowadzeniu kursów dla kilkunastu grup – Goik musiała trochę „przyhamować” z podróżami. W tym roku udało się jej wyjechać tylko do Serbii, skąd przywiozła kolejne różańce. I kolejne materiały do swojej wciąż nie wydanej, a już prawie gotowej książki – zbioru reportaży podróżniczych. – Mam trochę takich rzeczy w czeluściach komputera. Ale jakoś nie umiem być swoim agentem – mówi bytomska pisarka. (m)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz