Zamknij

Ostatni co tak garnitury szyje

11:14, 18.07.2023
Skomentuj

Kto przychodzi dzisiaj do krawca zamówić garnitur na miarę? Wydawać by się mogło, że przede wszystkim mężczyźni o tzw. nietypowych sylwetkach oraz ci starsi, wychowani w tradycji takich "obstalunków". Tymczasem dzisiaj garnitury na miarę zamawiają młodzi.

Panuje bowiem moda na ubrania szyte ręcznie.

Zamożniejsi mężczyźni uważają, że ręcznie szyty garnitur dodaje im "szyku". Tyle, że zostało już niewielu rzemieślników, którzy potrafią wziąć miarę, skroić i uszyć. Dlatego Andrzej Sieprawski teraz przyjmuje już zamówienia na listopad i grudzień.

Rodem znad morza

Urodził się w Darłowie - nadmorskiej rybackiej osadzie. Zakład krawiecki założył i przez lata prowadził w pobliskim Sławnie, skąd pochodzi jego żona. W 2011 roku ze względów rodzinnych przenieśli się do Bytomia - w naszym mieście mieszkała teściowa Sieprawskiego, która wymagała już stałej opieki. W ten oto sposób Śląsk zyskał pierwszorzędnego krawca.

Andrzej Sieprawski krawcem został przez przypadek. Po podstawówce miał już złożone papiery do szkoły samochodowej. Ale poszedł z mamą do krawca. A ten zaproponował chłopcu, żeby został u niego uczniem. - Wcześniej sam się nauczyłem wszywać moim kolegom kliny w nogawki, żeby spodnie miały modne wówczas "dzwony". I tak Sieprawski wycofał papiery z "samochodówki" i zaczął się uczyć rzemiosła. Dyplom mistrzowski uzyskał w 1981 roku.

Szpan, czyli cool

Żeby uszyć garnitur potrzeba około 60 godzin pracy. Pan Andrzej szyje więc 3 garnitury w miesiącu i to klienci czekają na niego, a nie on na klientów.

Szycie ręczne, to znaczy że maszynowo może być zrobionych mniej niż 20 procent wszystkich szwów.

Zazwyczaj - jeszcze mniej. Ręcznie obszywane są dziurki guzików oraz modna, chociaż pracochłonna tzw. butonierka mediolańska w klapie.

Dla młodych, dobrze zarabiających mężczyzn posiadanie ręcznie szytego garnituru na miarę jest oznaką prestiżu. Materiały sprowadzają z Włoch albo z Anglii. I potem jest - jak to się kiedyś mówiło - szpan. Dzisiaj mówi się: cool.

A czym ręcznie szyty garnitur różni się od tego sklepowego? - W czasie szycia przemysłowego pod materiał podklejana jest fizelina - tłumaczy pan Andrzej. - U mnie tego nie ma, wszystko przyszywane jest ręcznie, podbijam materiał płótnem. Poza tym komfort noszenia ubrań szytych na miarę jest inny. Chodzi o idealne dopasowanie do sylwetki. Te fabryczne wszystkie są takie same, a przecież nikt z nas nie jest szablonem.

Co myśli o Bytomiu?

Zakład krawiecki Andrzeja Sieprawskiego działa w mieszkaniu na tzw. Kneifeldzie. Reklamować się nie musi, bo wieść o nim rozchodzi się "pocztą pantoflową", więc rzemieślnik ma więcej zleceń niż jest w stanie zrealizować. W maju Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości wręczył mu dyplom z okazji 45-lecia działalności firmy.

To chyba jedyny współczesny przypadek, kiedy zakład z Wybrzeża przeniósł się na Śląsk.

A jak panu Andrzejowi podoba się Bytom? Krawiec przyznaje, że większość czasu spędza w swoim zakładzie. Więcej do powiedzenia ma jego żona Barbara Sieprawska. - Jestem zachwycona architekturą Bytomia - mówi pani Barbara. - Chodziłabym cały czas z głową zadartą do góry, gdyby nie to, że... chodniki nie zawsze są równe.

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

MirekMirek

0 0

Wielka szkoda że to rzemiosło upada przemysłowe szycie garniturów nigdy nie do równa prawdziwym fachowcą.

19:42, 18.07.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%