Zamknij

Skrzydlata pasja

Jacek Sonczowski 10:27, 11.12.2017
Skomentuj

Kilka dni temu sekcja licząca dziś zaledwie 34 członków obchodziła swój jubileusz 95-lecia. Uroczystość odbyła się w sali restauracji „U Letochy”, w tej samej, w której w 1922 roku zakładano sekcję. W gronie pierwszych pasjonatów gołębi znaleźli się wtedy Jan Michna, Józef Golus i Piotr Hajda, a Radzionków przyciągnął wtedy hobbystów z Kozłowej Góry, Suchej Góry i Orzecha.

Nasza sekcja nie jest już dziś tak liczna jak dawniej, jednak biorąc pod uwagę, że niektóre nasze odpowiedniki w innych śląskich miastach już wymierają, trzymamy się całkiem nieźle. Najstarszy hodowca liczy sobie już 82 lata, jednak nie brak młodego pokolenia. Nasz junior ma zaledwie 19 lat. Jest to bowiem hobby pokoleniowe przekazywane z ojca na syna – tłumaczy Piotr Głuch, prezes sekcji.

Ofiarą takiego zaraźliwego hobby stal się właśnie pan Piotr, który gołębiami interesuje się od dzieciństwa, natomiast prezesem sekcji jest od 19 lat. Ptaki hodował jego dziadek, ojciec, sąsiedzi, więc i on w końcu złapał bakcyla. Tak samo jest z prawie wszystkimi pozostałymi członkami sekcji. Kiedyś najwięcej gołębników istniało w chlewikach przy rzędzie familoków wzdłuż ulicy Kużaja w Rojcy. Teraz dominują one w domkach jednorodzinnych.

Piotr Głuch ma u siebie 120 gołębi i nie jest rekordzistą. Rasowy „gołębiorz” nie trzyma ptaków dla ozdoby, lecz wystawia je na loty. Start poprzedza trening ptaków, które muszą na zawołanie, czyli najczęściej na gwizdniecie właściciela wracać do gołębnika. Prezes wypuszcza swoich podopiecznych dwa razy dziennie na godzinę.

Start w lotach to już bardzo poważna sprawa. Ptaki są ładowane do specjalnych kontenerów. W boksie ciągniętym przez ciężarówkę może być ich nawet 6-7 tysięcy. Wywozi się je na odległość minimum 100 kilometrów i wypuszcza, zawsze w niedzielę. Każdy z gołębi ma przyczepiony elektroniczny rejestrator startu i lądowania. Jest tam również informacja z numerem telefonu właściciela. Przy sprzyjającym wietrze gołębie wypuszczone o godzinie 6 rano w oddalonej od Radzionkowa o 1200 kilometrów Brukseli były na miejscu już tego samego dnia po południu. Jak ptak potrafi pokonać ogromne odległości, tego do końca nie wyjaśniono. 

Czasami gołębie podążają dziwnymi trasami. Pewnego dnia zatelefonowała do mnie załoga jachtu płynącego do Polski ze Szwecji. Powiedzieli mi, że na pokładzie ich jednostki, przy brzegach półwyspu skandynawskiego, usiadł zmęczony gołąb z moimi danymi na obrączce. Nakarmili ptaka i napoili, a kiedy dopłynęli do naszych brzegów, poleciał dalej. Niestety, wtedy nie podali mi jego numeru i nie wiem, który to był gołąbek. Nie wiem również, jak tam się znalazł, bo ze Szwecji nie było żadnych lotów – opowiada pan Piotr.

Gołębie to nie tylko starty i satysfakcja, ale również obowiązek, Nie sprowadza się on do czyszczenia ptasiego domku i karmienia podopiecznych. Ptaki są regularnie szczepione przez weterynarza i doglądane. Rasowe gołębie są również bardzo drogie. Ja jednej z aukcji sprzedano gołębia za 195 tysięcy euro. Jak twierdzi Piotr Głuch, są to jednak wyjątkowe okazy i ich cena nie przesądza o osiągnięciach w lotach. Dobrego lotnika można kupić nawet za 1000 złotych, a najlepiej samemu go wyhodować.

(Jacek Sonczowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%