Sztab WOŚP jak zwykle zorganizowali tryskający niespożytą energią członkowie Związku Harcerstwa Polskiego. W miasto posłał on przeszło dwustu wyposażonych w puszki, identyfikatory na smyczach i serduszka do rozdawania wolontariuszy. Ci przez cały dzień kręcili się po mieście prosząc o wsparcie.
Trzeba przyznać, że specjalnie starać się nie musieli, bo zdecydowana większość osób zapełniała skarbonki z chęcią. Ci, którzy kwestujących mimo wszystko na swej drodze nie napotkali mogli jeszcze wykazać się odruchem serca wrzucając datek do puszek stacjonarnych. Ustawiono je zresztą nie tylko w Bytomiu, ale też między innymi w Radzionkowie i innych miastach naszego regionu.
Skocznia na placu
Zbieranie zbieraniem, ale przede wszystkim bardzo dobrze się podczas 33. finału WOŚP bawiliśmy. Główne imprezy odbywały się w muszli koncertowej parku miejskiego. Były między innymi koncerty zespołów muzycznych, emocjonujące pokazy umiejętności i sprzętu strażackiego, a także licytacje podarowanych przez rożne osoby przedmiotów. Cały czas trwał też kiermasz, na którym oferowano do sprzedaży wiele atrakcyjnych towarów.
Z kolei na placu Sobieskiego, na który specjalnie zwieziono masy śniegu i ustawiono tam skocznię urządzono widowiskowy, obserwowany z zaciekawieniem przez widzów pokaz narciarsko-snowboardowego freestylu. Wieczorem ci bawiący się na placu i w parku połączyli się za sprawą przemarszu z udziałem orkiestry dętej Power of Winds.
Licytacje w lodziarni
Sporo działo się także na lodowisku przy ul. Pułaskiego. Tam też zbierano pieniądze, a główną atrakcją było disco na lodzie. Z koeli w lodziarni U Fiołków przy ul. Gliwickiej licytacja goniła licytację.
Zebrana w naszym mieście suma robi wielkie wrażenie. W poprzednich latach też było bardzo dobrze pod ty względem w czym przede wszystkim zasługa świetniej organizacji wydarzenia i rzecz jasna zaangażowania darczyńców. Pod tym względem sporo się zmieniło w porównaniu z tym, co działo się u nas przed laty, kiedy to finały WOŚP wypadały blado.
Komentarze