Zacietrzewienie i polemiczne emocje odbierają rozum i pchają w wypowiedzi, których przychodzi się później wstydzić długie lata. Gdy taką niemądrą wypowiedź sprokuruje ponad osiemdziesięcioletni starzec, pół biedy – starość tłumaczy, choć nie usprawiedliwia, największe bzdury, a i lata wstydu późniejszego z naturalnych przyczyn krótsze.
Gorzej gdy na głupią niefortunną wypowiedź odpowiada mąż w kwiecie wieku – jeszcze większą głupotą. Wtedy mamy casus Pietrzak-Stuhr.
Znam obu panów od niemal trzech dekad. I z jednym i z drugim łączą więzy zarówno osobistych sympatii, jak i wspólnych zawodowych ścieżek. Dlatego rumienię się ze wstydu, gdy myślę, że „taki mądry, a taki głupi”. Wstydu tym większego, że lata całe szczyciłem się wspólnymi występami i innymi przedsięwzięciami z dalece bardziej znanymi kolegami.
Jan Pietrzak, dziś li tylko nadworny błazen odchodzącego obozu władzy, palnął w partyjnej telewizji, za jaką uchodzi TV Republika, o tym że na relokowanych imigrantów już czekają solidne, bo niemieckie, baraki w dawnych niemieckich obozach koncentracyjnych na terytorium dzisiejszej Polski. Na co Maciej Stuhr, że nazywanie Jana Pietrzaka satyrykiem obraża wszystkich satyryków, bo on nigdy niczego zabawnego nie powiedział.
O strzelistej głupocie wypowiedzi pana Jana napisali już inni i wszystko, nic dodać. Pochylmy się zatem nad tą pana Macieja:
To że na skutek choroby zwanej PESEL i chorób współistniejących opowiada się kocopoły, nie odbiera dawnych zasług.
To on na potrzeby swoich kabaretów Hybrydy i Pod Egidą odkrył dla polskiej poezji, piosenki i sceny zarówno Młynarskiego, jak i Koftę, że wymienię największych. JEST legendą polskiego kabaretu jeszcze z czasów, gdy wykonywanie tego szczególnego rodzaju sztuki wymagało nie tylko komicznego talentu i antycenzuralnego sprytu, ale i ogromnej osobistej odwagi.
Gdy już drogi Macieju ochłoniesz z polemicznej gorączki, zapewne w bardziej lub mniej ostentacyjny sposób odwołasz swoje niefortunne słowa. Człowiek honoru by tak zrobił. A na marginesie dyskusji o śmieszności: Pietrzak chciał opowiedzieć dowcip, ale mu nie wyszedł. Stuhr chciał być śmiertelnie poważny, a wyszło niezamierzenie śmiesznie. Ot życie!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciebytomskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz