W Bytomiu pojawiły się dwie siostry Karin: Irena i Krystyna wraz mężami oraz jej brat Marian. Wszyscy mieszkają w Wolfenbuttel, gdzie do śmierci w lutym 2011 roku żyła też piosenkarka. Na tamtejszym cmentarzu znajduje się jej grób. Mieszkający w Chorzowie Papierowski, który jest niestrudzonym propagatorem twórczości Stanek i wielkim miłośnikiem jej talentu, stały i ożywiony kontakt z familią wokalistki utrzymuje od kilku lat. – Regularnie do siebie piszemy, dzwonimy, składamy sobie okolicznościowe życzenia. A ja dodatkowo wysyłam im wszystko to, co w Polsce się ukazuje i dotyczy Karin – stwierdza Papierowski. – To była niesamowita wizyta, bo oni przyjechali tu, żeby po wielu latach zobaczyć miasto, w którym się urodzili i wychowali, załatwić sprawy osobiste związane z Karin, a także by zobaczyć pamiątki po swojej siostrze.
Termin wizyty wybrano nieprzypadkowo. 18 sierpnia przypadała 72. rocznica urodzin autorki takich niezapomnianych przebojów, jak „Malowana lala”, „Autostop”, czy „Jimy Joe”. – Spotkaliśmy się w samo południe u stóp usytuowanego przy placu Karin Stanek jej pomnika. Wspólnie złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze. Zrobiliśmy sobie też pamiątkowe zdjęcie – opisuje chorzowianin. Dodaje też: – Pokazałem im tablicę pamiątkową poświęconą Karin i gmach Bytomskiego Centrum Kultury, w którym kilka razy występowała. Ostatni tamtejszy koncert miał miejsce w roku 2002.
Potem rozpoczęła się pełna wspomnień i wzruszeń eskapada śladami piosenkarki. Wszyscy zajrzeli do Baru „Express” przy ulicy Piłsudskiego 54. W tym miejscu rodzina Stanków przez wiele lat mieszkała, a ulica nazywała się wówczas Wolności. – Byliśmy na Rynku, odwiedziliśmy Biuro Promocji Miasta. To w nim z inicjatywy Ligi Kobiet Nieobojętnych zorganizowano wystawę pochodzących z moich bogatych zbiorów pamiątek związanych z Karin – mówi Stefan Papierowski. – Kawę wypiliśmy w knajpie na placu Sobieskiego. Moi gości patrzyli na niego z rozrzewnieniem. Dawno temu, gdy nosił jeszcze imię Thaelmanna, był dla nich wszystkich miejscem zabaw i codziennej drogi do szkoły.
Papierowski twierdzi, że w planie wycieczki nie mogło zabraknąć ulicy Dworcowej: – Karin miała do niej ogromny sentyment, lubiła na przykład usytuowany przy niej Hotel „Bristol”. Zawsze zatrzymywała się w nim podczas wizyt w Bytomiu, tam też parę razy się spotkaliśmy, spędzając czas na długich rozmowach. Tym razem moimi rozmówcami byli członkowie jej rodziny. Razem wspominaliśmy Karin, to było niesamowicie przejmujące doznanie. Na koniec spotkania wręczyłem gościom kilka numerów „Życia Bytomskiego”, w którym pisano o rocznicy jej urodzin i przyjeździe najbliższych. Zauważyłem, że bardzo ich to poruszyło, cały czas mówili, że są niezwykle wdzięczni bytomianom za uczczenie ich siostry i za niegasnącą pamięć o jej piosenkach.
Rozstawali się z wiarą w kolejne rychłe spotkanie. Wezmą w nim udział nieobecni tym razem pozostali dwaj bracia Karin: Klaus oraz Krystian. – Wiem, że oni też bardzo chcą przyjechać do rodzinnego miasta i zobaczyć, jak upamiętniło ono Karin – przekonuje wierny fan. aure
0 0
mieszkalem na Piekarskiej,do szkoly chodzilem na strazackiej do 3
Znalem Karine osobiscie ,Ostatnio Karine spotkalem na dworcowej ubrana na bialo wygladala super ,pamietam Karine z domu Kultury na zeromskiego wszyscy w Bytomiu ja kochali