Pustułka jest średniej wielkości sokołem, łatwym do rozpoznania dzięki charakterystycznej sylwetce w locie. Mało osób zapewne wie, że nazwa tego gatunku wywodzi się od rosyjskiego słowa „pustoj”, co oznacza „głupi”. To negatywne określenie nadali jej jednak sokolnicy, którzy nie mogli wyszkolić tego gatunku do polowania na ptaki. Od wielu lat pustułki „mieszkają” w Bytomiu. Kiedyś ptaki te budowały gniazda w szczelinach skalnych, dzisiaj skały zastąpiły mu... wieżowce. – Trudno określić, ile pustułek gniazduje obecnie w Bytomiu – mówi dr Jacek Betleja z Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego. – Jest ich co najmniej kilkanaście par, być może ta liczba sięga 30. Co ciekawe – pustułki od dawna gniazdują na budynku Muzeum Górnośląskiego we wnęce elewacji. W tym konkretnym miejscu gniazdo pary tych sokołów budują już od kilkudziesięciu lat. Jacek Betleja mówi, że obecnie w Bytomiu pustułki można często zaobserwować, jak siedzą na latarniach ustawionych przy węzłach autostrady A1. Wypatrują ptaków oraz drobnych gryzoni przejechanych przez samochody. Wówczas „podnoszą” taką ofiarę z nawierzchni jezdni. Z jednej strony pustułki „wycwaniły” się i zdobywają pożywienie w łatwiejszy sposób, b e z k o - nieczności polowania. Te n k i j ma jednak dwa koń c e – w efekcie pustułki same także padają ofiarą samochodów, które uderzają w nie, gdy ptaki zbierają pokarm z autostrady. W samym Bytomiu gniazduje równie puszczyk, czyli średniej wielkości sowa, ważąca około pół kilograma. Gnieździ się na przykład na wieżach kościelnych, ale ornitolodzy obserwowali gniazda tego ptaka także w Parku Miejskim im. Kachla oraz na cmentarzu żydowskim. Z kolei wokół Bytomia można spotkać jastrzębie – tych ptaków bardzo nie lubią śląscy hodowcy gołębi. – Jastrząb zwyczajny, nazywany gołębiarzem, rzeczywiście atakuje gołębie hodowlane – mówi Jacek Betleja. – Warto jednak pamiętać, że wszystkie ptaki szponiaste są objęte w Polsce ochroną gatunkową. Hodowcy swoją niechęć do jastrzębi przekładają także na inne szponiaste, w tym do najbardziej w Polsce pop u - l a r - n e g o myszoł o w a . T y m - czasem myszołów nie potrafi złapać gołębia, żywi się wyłącznie gryzoniami. Co ciekawe – obecnie także myszołowy łatwo zaobserwować wzdłuż autostrad. Znacznie mniejsze jest pożywienie jerzyka. To ptak owadożerny – poluje w locie, zjadając m.in. duże ilości komarów, przez co „pomaga” c z ł o - wiekowi, ograniczając liczbę tych nieprzyjemnych owadów. Jerzyki gnieżdżą się w szparach i zagłębieniach budynków mieszkalnych. Niestety, likwidacja takich miejsc to efekt uboczny tzw. termomodernizacji. – Dlatego wielu rozsądnych inwestorów podczas ocieplania budynków ponosi dodatkowe koszty, instalując miejsca lęgowe dla ptaków – mówi Jacek Betleja. Tak dzieje się m.in. na – noszącym tradycyjną „ptasią” nazwę Sójcze Wzgórze – osiedlu im. Ziętka. W ubiegłym roku Spółdzielnia Mieszkaniowa ociepliła tam 35 budynków, w tym roku 24, a w roku przyszłym planuje termomodernizację kolejnych 34. – Na początku zlecamy ornitologowi przeprowadzenie ekspertyzy ornitologicznej – mówi Andrzej Szuta, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom”. – Określa on tzw. potrzeby lęgowe. Na tej podstawie przekazujemy wykonawcy informację, jaka ilość miejsc lęgowych dla ptaków ma powstać na każdym z ocieplanych budynków. Szuta dodaje, że jerzyki to bardzo „przyjazne” ptaki. Tępią komary, zaś w czasie gniazdowania nie zanieczyszczają budynków, ich elewacji ani parapetów, jak czynią to gołębie. Budynki przeznaczone do termomodernizacji przed inwestycją zabezpieczane są siatkami, uniemożliwiającymi jerzykom zakładanie tam gniazd, co zapobiega ich zniszczeniu podczas prac
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz