O tej wywołującej ogromne kontrowersje sprawie jako pierwszy napisał katowicki dodatek „Gazety Wyborczej”. Wszystko zaczęło się w lutym tego roku. Wówczas to katowicka prokuratura powiadomiła, że wszczęła śledztwo w sprawie przywłaszczenia powierzonego mienia. Konkretnie ponad miliona złotych, które ktoś etapami pobrał z konta parafii w czasie od lipca roku 2017 do czerwca roku 2019. Jest też i drugie śledztwo. W nim z kolei chodzi o podejrzenie podrobienia dokumentów, na mocy których rozbarska parafia ubiegała się o unijne dofinansowanie na remont zabytkowej świątyni. Stosowny wniosek opiewający na prawie 8 mln złożono w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim. Ten rozpatrzył go i dotację przyznał. Pieniądze wykorzystano, kościół przeszedł imponującą przebudowę.
W jej ramach nie tylko odnowiono wnętrze świątyni, ale także tuż obok niej zbudowano Centrum Edukacyjno-Kulturalne im. ks. Grzegorza Gorczyckiego, w którym cyklicznie odbywają się przyciągające wiele osób wydarzenia kulturalne oraz społeczne. Bez wątpienia to najważniejsze tego typu miejsce w dzielnicy.
Wniosek o dotację w roku 2018 złożył ówczesny proboszcz parafii św. Jacka, ksiądz Tadeusz Paluch. Po zakończeniu inwestycji pozytywnie ją rozliczono. Ale mimo to urząd marszałkowski w Katowicach dostał z policji powiadomienie o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia podrobienia dokumentów składających się na wniosek parafii. Stróże prawa odpowiedzialni za zwalczanie przestępczości gospodarczej zabrali się za weryfikowanie dokumentów i przelewów dokonywanych z konta parafii. Jak podejrzewają w ciągu dwóch lat ktoś przywłaszczył z tego rachunku ponad milion złotych. Ostatni raz wypłacono je 7 czerwca 2019 roku, a więc zaledwie trzy dni przed tym, jak proboszcza Palucha zastąpił ks. Krzysztofa Karkoszka. Odejście tego pierwszego z Rozbarku jest ogromnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że kuria wysłała go do niewielkiej Wielowsi. Tam ks. Paluch jest proboszczem. Mówi się, że to zesłanie.
Jak się okazuje śledztwo rozpoczęto z inicjatywy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W działaniach pomaga mu bytomska policja. Obydwie służby odmawiają komentarza i nie udzielają żadnych informacji. Jak dotąd nikt nie usłyszał zrzutów. Dla nowego proboszcza, ks. Krzysztofa Karkoszki cała sprawa to wielkie zaskoczenie.
0 0
Skoro przeniesiono proboszcza do innej parafii to sprawa wydaje się "wyjaśniona". Tak to teraz działa w całej gospodarce - "Bieżcie a będzie wam dane" (cytat - "Wodny Świat" z Costnerem w roli głównej).
0 0
A tak Życie Bytomskie zawsze broniło ks. Palucha.... Nagła zmiana orientacji? Niektórzy redaktorzy brali prace zlecone i płatne od ks. Palucha
0 0
Jak nie wstyd ludziom pisać takie coś? Może przypomnijcie sobie jak wyglądała parafia za jeszcze wcześniejszego gospodarza ….. Tak dla przypomnienia , projekt został zatwierdzony , zrealizowany i rozliczony. Czy ten jest normalny? Dwa lata już minęły odkąd jest nowy proboszcz i nagle przypomniało się, ze rzekomo brakuje miliona???
0 0
Tekst w Życiu Bytomskim należy przeczytać ponownie, tym razem ZE ZROZUMIENIEM, i tyle. Poczekajmy na wyjaśnienie, nie ferujmy wyroków bo NIC w tej sprawie nie wiemy. Logika podpowiada że jedna osoba, bez udziału innych, nie mogła tego wszystkiego zorganizować. Paluch powinien teraz uważać na swoje zdrowie i ostrożnie jeździć autem. Swoją drogą ciekawe, czy pod lupę wzięto tylko ten jeden projekt z zaangażowaniem dotacji (w tym unijnych), zakończony i rozliczony, czy też jest to szerzej zakrojoną akcja.
0 0
Czy to jakaś groźba "Paluch powinien teraz uważać na swoje zdrowie i ostrożnie jeździć autem." ?