Wobec kotów mało kto pozostaje obojętny – jedni ich nie lubią, bo chodzą własnymi drogami i nie dają się tak oswoić na wzór psów, inni natomiast koty uwielbiają. Do tej drugiej kategorii ludzi należy Andrzej Kwaśniewski – autor i dziennikarz związany ze środowiskami artystycznymi. Jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego. Jeszcze w 1989 roku opublikował swój pierwszy arkusz literacki zatytułowany „Bes tytułu”. Jego wydawcą była działająca wówczas w Bytomiu Młoda Grupa Literacka „Reflektor”, a autorem ilustracji plastyk i animator życia artystycznego w naszym mieście Leonard Jaszczuk.
Od tamtego czasu Kwaśniewski współpracował z wieloma gazetami i mediami – zarówno tradycyjnymi, jak i ukazującymi się w internecie. Jest autorem m.in. książki o mediach społecznościowych. Przez kilkanaście lat lat mieszkał w Warszawie, potem powrócił jednak do rodzinnego Bytomia.
Wszystko przez kobietę
Jednej fascynacji od dawna pozostaje wierny bezgranicznie – są nią koty. Andrzej Kwaśniewski prowadzi bloga zatytułowanego „Kocia kołyska” oraz profil na Instagramie o takiej samej nazwie, na którym zamieszcza fotografie „sierściuchów”. Jak to się wszystko zaczęło? Trudno uwierzyć, ale Kwaśniewski zanim został „fanatycznym kociarzem” był... zwykłym „psiarzem”, miał boksera. Pierwszy kot dostał się do jego domu za sprawą kobiety. – Nie cierpiałem kotów, ale zostałem postawiony przed faktem dokonanym – opowiada Kwaśniewski. – Moja ówczesna partnerka po prostu poinformowała mnie, że „jutro przyjeżdża do nas kotka z domu tymczasowego”. Ugiąłem się, ale sporządziłem całą listę „czego kotu nie wolno robić w domu”. Oczywiście, po pierwszym dniu pozwalałem kotce na wszystko.
Miłość do kotów okazała się trwalsza od tej ludzkiej. – Moja partnerka odeszła, koty zostały – mówi Andrzej Kwaśniewski. Obecnie mieszka z dwoma kotami – Luckym i Pepe. Jest również członkiem bytomskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, którego prezes Stefania Hitnarowicz to prawdziwa „kocia mama”.
Pamięć lepsza od słoni
Teraz Kwaśniewski napisał i wydał kocią książkę zatytułowaną „KOTomyśli”. Czytać ją można na dwojaki sposób – jako zbiór aforyzmów, żartów i spostrzeżeń, zaczynając w dowolnym miejscu. Ale także od początku do końca, jednym ciągiem, jako swoisty traktat o kotach. W pierwszej części autor prezentuje zbiór własnych „złotych myśli” poświęconych „sierściuchom”. Począwszy od takich zasadniczych: „Koty mają pamięć lepszą od słoni. W starożytności były uważane za Bogów i do dzisiaj o tym pamiętają” – do tych dotykających sfery praktycznej. Na przykład: „Wrzućcie między bajki wszystkie porady na temat karmy wysokogatunkowej, specjalistycznej mokrej czy suchej weterynaryjnej z wyższej półki! Kot jest w stanie zjeść wszystko, o ile będzie mógł to ukraść!”
W drugiej części książki Andrzej Kwaśniewski zebrał aforyzmy i cytaty poświęcone kotom, a pochodzące z różnych dzieł literackich. Oczywiście – na czele z „Mistrzem i Małgorzatą” oraz „Alicją w Krainie Czarów”. Ale nie tylko, bo kocich fanatyków wśród pisarzy było całkiem sporo. Na przykład Mark Twain pytał: „Czy dom bez kota – najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego – zasługuje w ogóle na miano domu?” Chociaż oczywiście wcale nie jest tak łatwo trzymać kota w domu, bo jak pisał Terry Pratchett: „Rozkazywać kotu? Łatwiej jest przybić galaretkę do ściany.”
Uważny czytelnik może jednak zauważyć, że autor nie poruszył jednego drażliwego tematu: kastrowania kotów. Cóż, jak widać są sprawy, które nawet dla największych miłośników tych zwierząt stanowią tabu.
„KOTomyśli” Andrzeja Kwaśniewskiego można kupić za pośrednictwem internetu. Wszystkim miłośnikom kotów można zaś zadedykować takie spostrzeżenie autora: „Uważajcie na grzeczne koty. To podróby.”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz