Internetowy challenge coraz bardziej niebezpieczny dla dzieci

Podpalenia i kradzieże. Tylko po to, żeby nagrać filmik i udostępnić go w sieci. Do tego jedzenie połączeń niebezpiecznych produktów spożywczych również w tym samym celu, a także ucieczka na kilkadziesiąt godzin z domu, żeby zdobyć jak najwięcej punktów dzięki zasięgom w internecie. 

  • Data:
  • Autor: Marcin Pawlenka
  • Artykuł był oglądany 214 razy
Autor zdjęcia: PSP w Bytomiu

Te i inne niebezpieczne pomysły oraz wyzwania składają się na tak zwany internetowy challenge, który jest coraz bardziej popularny wśród dzieci i młodzieży. 

Challenge w języku angielskim oznacza wyzwanie. Słowo przyjęło się wśród dzieci i młodzieży w wyniku zadań, które są podejmowane i udostępniane w internecie. Podczas pandemii koronawirusa dużą popularność zyskał Hot16Challenge z inicjatywy znanego rapera Solara. To wyzwanie jednak miało wymiar charytatywny, w który zaangażowało się wiele znanych osób, żeby zbierać pieniądze na walkę z koronawirusem.

Od tego czasu jednak challenge'e mocno nabrały niepokojącego rozpędu i niekoniecznie służą do tego, żeby zrobić coś dobrego, a bardziej są szkodliwe i stwarzają zagrożenia dla młodych ludzi, którzy się w nie angażują.

Symulowana padaczka

W zeszłym roku, w wielu galeriach handlowych na terenie całego kraju pojawiły się tak zwane pełzaki. Młodzież publikowała w internecie mnóstwo filmików, na których kilka, a nawet kilkanaście osób chodzi gęsiego na czworakach po pasażach i sklepach centrów handlowych. Wielu zastanawiało się w jakim celu organizowane są takie "przedsięwzięcia" i w sumie do dziś nie znaleziono zadowalającej odpowiedzi.

Bardziej wnikliwi przypuszczają, że inicjatorem akcji mógł być jeden z użytkowników TikToka, który organizował już wcześniej wiele niepokojących prowokacji w sieci. Na jednym z materiałów wideo symulował atak padaczki lub czołgając się odwiedzał wielkopowierzchniowe sklepy.

Wyzwanie poprzez podpalanie

Tydzień temu w weekend, bytomscy strażacy interweniowali 44 razy przy pożarach traw, śmietników i pustostanów. Okazało się, że na część z tych pożarów to seria podpaleń. Pisaliśmy o tym na naszych łamach tydzień temu, że zaprószanie ognia mają na sumieniu dzieci, które publikowały w sieci materiały wideo z podpaleń. Nieoficjalne informacje, które do nas dotarły potwierdziły policyjne źródła. Jak się okazało, mundurowi dotarli do kilkorga małoletnich dzieci, które podpaliły trawy i śmietnik. Wśród nich były dwie dziewczynki w wieku 8 i 9 lat! Na nieużytkach przy ul. Stalowej z kolei ogień podłożył 11-latek wraz z małoletnim kompanem.

- Policjanci potwierdzili, że zarówno 11-latek i jego małoletni kolega oraz dwie małoletnie dziewczynki, spowodowali po jednym podpaleniu. Sprawą zajmie się teraz sąd rodzinny dla nieletnich – potwierdza sierż. sztab. Paulina Gnietko, rzeczniczka prasowa bytomskiej policji.

Kradzieże i ucieczki

Niestety internetowy challenge coraz częściej wiąże się z łamaniem prawa przez nieletnich. Są to nie tylko podpalenia, ale również kradzieże sklepowe. Na terenie naszego miasta tylko w zeszłym roku dopuściło się ich 105 nieletnich. W tym roku 57. To co ciekawe, młodzi ludzi, z których część ma pieniądze, kradną w ramach challenge'u. Ich łupem jest zazwyczaj to, co dla nich niedostępne, czyli alkohol i napoje energetyczne. 

Równie niepokojącym pomysłem na challenge są ucieczki nieletnich na kilkadziesiąt godzin z domu, albo z ośrodków wychowawczych. Część z nich nie jest podyktowana jakimiś poważnymi powodami, tylko rywalizacją polegającą na zdobywaniu punktów poprzez robienie zasięgów w sieci. Niezależnie od tego, w momencie zgłoszenia zaginięcia nieletniej osoby na nogi stawiane są służby zaangażowane w poszukiwania.

Dlaczego to robią?

Młodzi ludzie, jak mówi psycholog i psychoterapeuta z Centrum Terapii Kontinuum w Katowicach, podejmują niebezpieczne wyzwania w dużej mierze z powodu potrzeby akceptacji społecznej i uznania w grupie rówieśniczej. Media społecznościowe, które promują rywalizację, lajki i subskrypcje, mogą wzmacniać tę presję. Dodatkowo, brak rozwiniętej zdolności oceny ryzyka oraz chęć zwrócenia na siebie uwagi często sprawiają, że nastolatki nie zdają sobie sprawy z powagi swoich działań.

- Ważnym podłożem takich zachowań jest też niedojrzałość emocjonalna i rozwój mózgu – szczególnie u dzieci i młodzieży kora przedczołowa, odpowiedzialna za racjonalne podejmowanie decyzji, nie jest jeszcze w pełni rozwinięta. Do tego dochodzi impulsywność charakterystyczna dla młodych ludzi, potrzeba odczuwania adrenaliny oraz chęć zdobycia szybkiej gratyfikacji, co jest wzmacniane przez zasięgi, lajki i komentarze na platformach społecznościowych - wyjaśnia Katarzyna Świeca, psycholog i psychoterapeuta z Centrum Terapii Kontinuum w Katowicach.

Jak dzieciom pomóc?

Takie zachowania, jak twierdzi Katarzyna Świeca można ograniczyć. Kluczowa w tym jest edukacja i budowanie świadomości zarówno wśród młodych ludzi, jak i ich rodziców poprzez podnoszenie świadomości społecznej w zakresie zgubnego wpływu nadmiernego zaangażowania w treści cyfrowe.

- W szkołach powinny być prowadzone zajęcia dotyczące odpowiedzialnego korzystania z mediów społecznościowych oraz zagrożeń wynikających z podejmowania wyzwań internetowych - tutaj zachęcam do śledzenia działań Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. Ważne jest też rozwijanie umiejętności krytycznego myślenia, by młodzi ludzie potrafili ocenić ryzyko i konsekwencje swoich działań. Rodzice odgrywają tutaj kluczową rolę – powinni być świadomi tego, co ich dzieci oglądają i w czym uczestniczą w internecie. Ważne jest też budowanie otwartego dialogu na temat tego, co dzieje się w ich życiu online. Kontrola nad treściami i aktywnościami dzieci w internecie powinna być połączona z wspieraniem rozwijania zdrowych relacji i zainteresowań poza światem cyfrowym - dodaje Świeca.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 2
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy