Wykop, w którym w miniony piątek dokonano odkrycia, biegnie tuż przy murze kościoła Świętego Wojciecha. Wykopane kości robotnicy ułożyli na skraju dziury, a i tak już ogrodzony teren do czasu przybycia nadzorującego roboty ziemne przedstawiciela Działu Archeologii Muzeum Górnośląskiego Doroty Podymy zabezpieczyła policja.
W kilkadziesiąt minut później na miejscu pojawiła się pani archeolog. Zdaniem Doroty Podymy kości mogą należeć do franciszkanów zmarłych przed wiekami. Wyklucza ona jednak odkrycie przy kościele cmentarza, bowiem na placach przyklasztornych ich nie zakładano. Jakiś czas temu podczas innych prac ziemnych natrafiono w pobliżu klasztoru na jamę pełną ludzkich kości.
W miejscu dzisiejszego kościoła Świętego Wojciecha stały wcześniej już dwie świątynie, drewniana i późniejsza murowana. Nie jest więc wykluczone, że w pierwszym kościele znajdowały się krypty z ciałami zmarłych ojców franciszkanów. Podczas budowy drugiego kościoła szczątki zmarłych zebrano i zakopano w jednej wspólnej mogile. Są to jednak tylko przypuszczenia.
Prowadząca nadzór archeologiczny Dorota Podyma stwierdziła, że już wcześniej w wykopie przy kościele znaleziono elementy ceramiki. Śródmieście jest zresztą naszpikowane pamiątkami z przeszłości. Na ulicy Józefczaka podczas innych prac ziemnych znaleziono fragmenty drewnianego rurociągu. Obecne znalezisko nie jest więc żadną sensacją. Nie należy się spodziewać wykopania z dołu kosztowności, bowiem franciszkanie byli zakonnikami żyjącymi w skrajnym ubóstwie.
Po krótkiej naradzie wykopane z dołu kości zebrano i w celu zbadania dostarczono do Działu Archeologii Muzeum Górnośląskiego. Kościół Świętego Wojciecha nie został jak dotychczas dokładnie zbadany i nie jest wykluczone, że może on skrywać niejedną tajemnicę. Mówi się o grobach dostojników z rodu Piastów. Nieznane jest również miejsce pochowku niektórych Donnersmarcków.
Komentarze