Zamknij

Młodość jest, efektów brak

Marcin Hałaś 07:35, 25.03.2013
Skomentuj

Psycholodzy biznesu twierdzą, że najlepsze lata menedżera to okres pomiędzy 32 a 40 rokiem życia. Ma on wówczas niezbędne doświadczenie, zapas energii, największą motywację do osiągania sukcesów, a równocześnie w jego działania nie wkradła się jeszcze nabywana z wiekiem rutyna. W kontekście tych słów Bytom od 1990 miał najlepszych włodarzy pod względem predyspozycji wiekowych. Niestety, efektów takiego stanu rzeczy raczej w naszym mieście nie widać.

Kiedy w 1990 roku po ponad 50 latach nastąpiło w Polsce odtworzenie samorządu terytorialnego – prezydentem Bytomia został młody inżynier Janusz Paczocha. Miał 34 lata i duże doświadczenie – wcześniej jego nazwisko wymieniano wśród kandydatów na znacznie wyższy urząd wojewody katowickiego. Działał też jako związkowiec: dopiero w piątej rundzie głosowania przegrał wybory na szefa Śląsko-Dąbrowskiego Regionu NSZZ „Solidarność”. Za zastępców Paczocha wziął sobie rówieśników – Grzegorza Rendchena, Marka Łabnę Krystiana Kozakowskiego. Kiedy w 1994 roku Paczocha po czteroletniej kadencji przegrał wybory – jego następcą został Józef Korpak. Był jeszcze młodszy – w chwili objęcia funkcji liczył sobie 33 lata. Po zaledwie roku zastąpił go „rekordzista” – najmłodszy z dotychczasowych prezydentów Bytomia. W chwili objęcia funkcji Marek Kińczyk miał 31 lat.

Kiedy w 1998 roku prezydentem Bytomia został Krzysztof Wójcik – można było odnieść wrażenie, że w naszym mieście czas młodości minął. Nic dziwnego: zastępcy Wójcika: Zdzisław Marchwiński, Jerzy Sałabun i Marian Stajno wyglądali jak galeria starych towarzyszy komitetowych żywcem wyjętych z czasów PRL-u. Jednak warto zauważyć, że w chwili wyboru na prezydenta Krzysztof Wójcik miał 40 lat. Cóż, można mu było zadedykować przebój z serialu „Czterdziestolatek”: „Na karuzeli życia pokręcisz się...”.

Pozory myliły także w 2006 roku, kiedy prezydentem Bytomia został Piotr Koj. Wydawać by się mogło, że wówczas w Bytomiu władzę przejęli ludzie młodzi. Tymczasem Koj był najstarszym po 1990 roku prezydentem Bytomia. W chwili wyboru liczył sobie bowiem 44 lata. Z kolei Damian Bartyla w kwietniu tego roku obchodzić będzie 40. urodziny. W chwili wyboru miał więc 39 lat.

Od 1990 roku Bytomiem rządziło 6 prezydentów. Średnia ich wieku to niespełna 37 lat. Jak dotychczas nie przekłada się to na wizerunek miasta, które raczej nie młodnieje. A szkoda.

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%