Strzeż się zabójcy z komina

Śmiertelne niebezpieczeństwo. W tym roku z powodu ulatniającego się tlenku węgla w Bytomiu zginęły już 3 osoby, a 95 trafiło do szpitala. Po rozpoczęciu sezonu grzewczego zagrożenie znowu jest realne. 

  • Wydanie: ZB 51
  • Data:
  • Autor: Edytor

Strażacy z bytomskiej jednostki przedstawiają niepokojące wyniki zaprezentowane w ogólnopolskim opracowaniu „Nie dla czadu”. Wynika z niego, że w minionym sezonie grzewczym w Polsce śmierć poniosło 106 osób, a ponad 2 tysiące trafiło do szpitala po zatruciu tym niewyczuwalnym gazem. – Przyczyn tragedii jest kilka. Przede wszystkim niesprawne i nieszczelne przewody kominowe, podłączanie się do jednego pionu kilku lokatorów, a także – co odnotowujemy najczęściej – karygodne zaniedbania w przeglądach łazienkowych piecyków gazowych i zatykanie otworów wentylacyjnych w ścianach i drzwiach – mówi brygadier Adam Wilk, zastępca komendanta bytomskiej PSP.

W Bytomiu strażacy odnotowali już od stycznia ponad 150 wyjazdów do osób skarżących się na bóle głowy, nudności i nagle osłabienie. Na szczęście na rynku są dostępne czujniki wykrywające nawet niewielkie stężenia tlenku węgla. Można je nabyć już za kilkadziesiąt złotych i jak przekonało się wielu lokatorów wszczynających alarm po ich włączeniu, taka inwestycja się opłaca. Czujniki są wyposażone w głośne brzęczki i są w stanie obudzić nawet śpiące osoby.

Mimo bardzo dużej liczby wyjazdów strażacy twierdzą, że sytuacja i tak jest lepsza niż przed laty. Zarządcy budynków bardziej przykładają się do kominiarskich kontroli instalacji wentylacyjnej i kominów. Mimo tego nie da się uniknąć wypadków, w których usterki są trudne do wykrycia.

Ekipy ratunkowe odwoziły już do szpitali lokatorów mieszkań, w których pęknięcia kominów były niewidoczne, bowiem znajdowały się pod tapetami lub za meblami. Czasami również czad pojawiał się w mieszkaniach położonych nad źródłem jego wytwarzania, a nawet w sąsiednich klatkach schodowych.

W przypadku tlenku węgla zagrożeniem numer jeden są obecnie łazienkowe piecyki gazowe. Zbyt małe kratki wentylacyjne w drzwiach lub nawet pozatykane otwory w ścianach powodują, że proces spalania gazu przebiega nie tak jak powinien. Tworzący się tlenek węgla błyskawicznie powoduje utratę przytomności osoby kąpiącej się, która najczęściej tonie. Do większości bytomskich wypadków śmiertelnych doszło właśnie w łazience.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy