Zamknij

Gdy medycyna jest bezradna

10:26, 21.05.2019
Skomentuj

Bytomianką Roku 2018 w plebiscycie Ligi Kobiet Nieobojętnych wybrana została doktor Agata Sanetra-Wieczorek – założycielka i kierownik Poradni Opieki Paliatywnej i Hospicjum Domowego w Bytomiu. Studia medyczne skończyła 30 lat temu. Dlaczego zdecydowała się zostać anestezjologiem? To była specjalizacja uważana za mało intratną. Żartowano nawet, że zawsze lepiej zostać chirurgiem, który rozmawia z przytomną rodziną chorego niż anestezjologiem, który ma do czynienia z nieprzytomnym pacjentem. – Byłam na stażu w szpitalu przy ul. Batorego i wtedy zobaczyłam taką scenę: u pacjenta doszło do zatrzymania akcji serca – opowiada dr Sanetra-Wieczorek. – Pani adiunkt, która była wówczas dla mnie dużym autorytetem, nie wiedziała co robić. Pojawiła się młoda anestezjolog, zaintubowała chorego i dosłownie „przywróciła go do życia”. Wtedy pomyślałem, że chcę zostać anestezjologiem.

Od 1991 roku dr Agata Sanetra-Wieczorek pracowała w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4, czyli dawnym „Górniczym”. W 1999 roku otworzyła tam pierwszą w województwie Poradnię Leczenia Bólu. Potem przeniosła się do Instytutu Onkologii w Gliwicach, gdzie zorganizowała podobną poradnię. Od 2008 roku prowadzi w Bytomiu NZOZ San-Med – Poradnię Opieki Paliatywnej i Hospicjum Domowe. Poradnię Leczenia Bólu.

Termin „medycyna paliatywna” ma swój źródłosłów w greckim słowie „palio”, czyli płaszcz. Zapewne chodzi o płaszcz chroniący, ale może jest to również metafora – podania płaszcza przed ostatnią podróżą, w jaką wybiera się człowiek. Medycyna paliatywna nie leczy, bo zajmuje się pacjentami nieuleczalnie chorymi. Najczęściej dotyczy to osób z nowotworami, wobec których wszelkie dostępne środki terapii są już bezradne. Chodzi więc o to, żeby łagodzić objawy choroby, uśmierzyć ból, dać wsparcie psychiczne i zapewnić jak największy komfort oraz spokój.

Lekarz zajmujący się medycyną paliatywną musi być w jakiś sposób pogodzony z bezsilnością. – Po 15 latach pracy na oddziale intensywnej terapii miałam świadomość, że nie możemy uratować wszystkich pacjentów – mówi dr Agata Sanetra-Wieczorek. – Są tacy, którzy przeszli chemię, radioterapię i w pewnej chwili onkolog stwierdza, że nie jest już w stanie nic zrobić. Takim pacjentom też trzeba pomóc.

Agata Sanetra-Wieczorek podejmuje różne wyzwania. 6 lat temu pojechała do Nepalu, aby tam leczyć. – Mam trochę „zakręconą” kuzynkę – wspomina lekarka. – Ona jest architektem, przez pół roku pracuje w Polsce, zbiera pieniądze, a potem jedzie do Nepalu i zakłada tam kanalizację. Zapytała mnie, czy nie chciałabym tam pracować jako lekarz, bo w Nepalu służba zdrowia jest płatna i wiele osób nie ma do niej dostępu. Sanetra-Wieczorek kupiła 25 kilogramów leków i pojechała. Pracowała w szopie, bez oświetlenia, w wiosce położonej na wysokości 3500 metrów nad poziomem morza. Przy jej gabinecie wojsko wystawiło posterunek, bo pacjenci dowiedziawszy się, że lekarz przyjmuje bezpłatnie – próbowali wchodzić przez okna. – To nie była łatwa praca – mówi lekarka. – Kiedy wracałam, miałam uczucie, że na lotnisku najchętniej bym uklękła i pocałowała polską ziemię.

Obecnie pod opieką jej hospicjum domowego znajduje się 110 osób. Kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia podpisany jest na 70 chorych. – Pod koniec roku piszę raport i na szczęście NFZ to uwzględnia i płaci za pacjentów ponadprogramowych – mówi lekarka. Usługi hospicjum domowego kierowane są do pacjentów, którym rodzina chce i jest w stanie zapewnić opiekę w domu. Lekarz w czasie wizyt ustala terapię lekami przeciwbólowymi, istnieje możliwość wypożyczenia sprzętu medycznego takiego jak koncentratory tlenu albo inhalatory. Najważniejsze jest jednak – co podkreślano przyznając Agacie Sanetrze-Wieczorek tytuł Bytomianki Roku – osobiste podejście do pacjenta, wsparcie życzliwością i osobistym ciepłem.

Nie jest prawdą, że opieka hospicyjna znaczy, że pacjent już umiera – mówi pani doktor. – Niektórzy chorzy żyją pod naszą opieką już 5 lat. Zdarza się, że do opieki hospicyjnej pacjenci zgłaszani są zbyt późno. Jeżeli mamy tylko 2-3 tygodnie to często nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego, co można. Obecnie Agata Sanetra-Wieczorek jest w trakcie tworzenia pierwszego w Bytomiu hospicjum stacjonarnego. Ma ono liczyć 11 łóżek.

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%