Zamknij

Sentymentalna wizyta rodziny Schaffgotschów

09:33, 19.11.2018
Skomentuj

Tę opowieść trzeba rozpocząć od przypomnienia, kim byli Joanna i Ulrich von Schaffgotsch. Ona przyszła na świat w roku 1842 w niezamożnej rodzinie jako Joanna Gryczik. Po śmierci ojca pracująca jako służąca matka oddała ją na służbę do domu Karola Goduli. Był on jednym z najbogatszych w tamtych czasach ludzi w Europie. Należały do niego liczne zakłady, a także posiadłości ziemskie. Mała Joanna jako jedyna nie bała się Goduli, który po dramatycznych przeżyciach z czasów młodości odstraszał wyglądem, a do tego był oskarżany o konszachty z ciemnymi mocami (w rzeczywistości wykonywał doświadczenia chemiczne). Mała dziewczynka tak bardzo ujęła bogacza, że ten najpierw płacił za jej edukację, a potem uczynił ją spadkobierczynią swej gigantycznej fortuny. W ten sposób sześcioletnia Joanna odziedziczyła 4 kopalnie galmanu i połowę udziału w kolejnej, 6 kopalni węgla, 4 majątki ziemskie − Szombierki-Orzegów, Bobrek, Bujaków oraz Chudów-Paniówki (łącznie prawie 70 tysięcy mórg pola i prawie 3,5 tys. mórg lasu). W roku 1858 Król Prus Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern nadał Joannie Gryczik szlachectwo, zmieniając jej nazwisko na Gryzik von Schomberg-Godula oraz nadał herb. 

Niedługo potem Joanna zwana „Śląskim Kopciuszkiem” poślubiła hrabiego Hansa Ulryka Schaffgotscha z Cieplic (potomka generała Hansa Ulryka Schaffgotscha i piastowskiej księżniczki z Brzegu Barbary Agnieszki). Ślub odbył się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przy bytomskim Rynku. Wcześniej przyszli małżonkowie podpisali w wybudowanym przez Godulę pałacu w Szombierkach kontrakt ślubny. Małżeństwo Hansa Ulryka i Joanny Gryzik von Schomberg-Godula zapoczątkowało górnośląską linię rodu Schaffgotschów. Joanna dobrze dysponowała przejętą od Goduli fortuną, pomnażając ją. Nie szczędziła też grosza na cele religijne i, jakbyśmy to dzisiaj nazwali, społeczne. Tylko w samym Bytomiu ufundowała kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach, kościół św. Rodziny w Bobrku, kaplicę pod wezwaniem św. Józefa w Szombierkach, kolonię Bobrek (rejon obecnych ulic Konstytucji i Zabrzańskiej), osiedle robotnicze w Szombierkach (przy obecnych ulicach Modrzewskiego, Piątka, Witosa i Włodarskiego), a także kolonię Zgorzelec. Niezwykła kobieta zmarła w 1910 roku w swojej rezydencji w Kopicach. Pochowano ją w mauzoleum rodzinnym obok kościoła. W roku 1945 żołnierze sowieccy sprofanowali jej szczątki oraz męża. Ostatecznie pochowano ich w zbiorowej mogile. 

Potomkowie Joanny i jej męża są rozsiani po całym świecie. Wielu z nich utrzymuje jednak stały kontakt z parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach. Nieprzypadkowo właśnie teraz 24 członków familii Schaffgotsch między innymi z Niemiec, Austrii oraz Hongkongu pojawiło się z wizytą w naszym mieście. 13 listopada minęła bowiem 160 rocznica ślubu założycieli tej gałęzi rodu. 

Schaffgotschowie rozpoczęli sentymentalną podróż od Szombierek. W niedzielę 11 listopada odprawiono tam uroczystą mszę świętą w intencji fundatorów kościoła i Karola Goduli oraz z prośbą o boże błogosławieństwo dla żyjących przedstawicieli rodziny. Na jej wstępie senior rodu Hans Ulrich von Schaffgotsch zapalił znicz i postawił go na płycie wiodącej do kościelnej krypty, w której pochowano Godulę. Czytania podczas mszy przedstawiano w języku polskim i niemieckim, podobnie było z kazaniem.

Podobnie wyglądała msza odprawiona 13 listopada w kościele przy bytomskim Rynku. Przewodził jej biskup ordynariusz diecezji gliwickiej Jan Kopiec. W kazaniu sporo mówił on o Joanie i Hansie Ulrichu, którzy 160 lat temu właśnie w tej świątyni ślubowali sobie miłość. Po mszy odbył się koncert muzyczny. Sprzedawano też cegiełki na ratowanie mauzoleum rodziny Schaffgotschów w Kopicach. Goście rzecz jasna i tam wybrali się z wizytą. 

Zdaniem księdza Antoniego Kopca, szombierskiego proboszcza, spotkanie z Schwaffgotschami stało się niesamowitym wydarzeniem: – Było widać, że są niezwykle przejęci i usatysfakcjonowani tym, jak ich w Bytomiu przyjęto. Byli pod wrażeniem obydwu liturgii, ilości wiernych, którzy brali w nich udział oraz oprawą. Z zaciekawieniem oglądali miejsca związane z ich rodziną i zbudowane dzięki ofiarności ich przodków. Oni przecież wrócili do siebie.

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Danuta ŻbikowskaDanuta Żbikowska

0 0

Właśnie przeczytałam książkę autorstwa Pani Gabrieli Anny Kańtor zatytułowaną Pani na Kopicach, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie.Jestem szczęśliwa, że w internecie znalazłam potwierdzenie tego wszystkiego o czym w przemiły sposób napisała autorka.Poza tym ucieszyłam się, że biedna dziewczynka znalazła wspaniałego opiekuna oraz jego przyjaciół, którzy okazali się nadzwyczaj uczciwymi i honorowymi ludżmi.Los czasami potrafi być wspaniamyślny.

11:52, 01.10.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Janusz KozaJanusz Koza

0 0

Piękna uroczystość, pamiętam tą mszę i koncert tego młodzieńca. Dobrze, że są ludzie jak pan Mischok, którzy potrafią bezinteresownie ratować śląską historię.
Gdyby nie ten człowiek, nie było w Schaffgotschów na Śląsku i odbudowanego grobowca tego wielkiego rodu.
Czapki z glonów!

19:38, 12.11.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%