Łukasz Waga – nauczyciel geografii w jednej z chorzowskich szkół, kiedyś również aktywny członek bytomskiej grupy poetyckiej „Obok sceny”, od lat wakacje poświęca na podróże. Odwiedził już 37 państw. Od kilku lat podróżuje ze swoją żoną Agnieszką. W tym roku wybrali się do Indonezji. Wyprawę zaplanowali tak jak zawsze: bez rezerwacji hoteli, wybierając tanie linie lotnicze i „okrężne” połączenia. Wszystko po to, żeby zminimalizować koszty eskapady. A przy okazji lepiej poznać zwiedzany kraj niż robią to ci, którzy podróżują autokarem z przewodnikiem i śpią w hotelach przeznaczonych tylko do obsługi ruchu turystycznego. Do Indonezji polecieli z Budapesztu z przesiadką w stolicy Kataru, którą udało im się zobaczyć w ciągu kilkunastu godzin oczekiwania na kolejny samolot. – Każda z wysp Indonezji mogłaby być oddzielnym państwem – opowiada Łukasz Waga.
– Każda jest inna, ma swoją kulturę, swój język, dlatego 100 lat temu wprowadzono w Indonezji wspólny, sztuczny język. Indonezja jest w posiadaniu jeszcze wielu innych rekordów. To najbardziej aktywny sejsmicznie teren na naszej planecie i zarazem największy kraj muzułmański na świecie. Waga podkreśla jednak, że tamtejszy islam nie jest nacechowany fundamentalizmem na wzór arabski, zaś w Indonezji bez przeszkód żyją także wyznawcy innych religii. Program podróży okazał się bardzo bogaty. Wagowie byli pod dymiącym wulkanem Sinabung oraz w buddyjskiej świątyni Borobudur, która przetrwała do dzisiaj w doskonałym stanie, ponieważ przez kilkaset lat była zasypana pyłem wulkanicznym, który niejako ją „konserwował”. To ostatnie miejsce w ich ocenie zostało jednak strasznie skomercjalizowane, co niejako „zepsuło” historyczny charakter i klimat świątyni. Niemniej Indonezja słynie nie tyle z obiektów architektonicznych, co z przyrody. Agnieszka i Łukasz wybrali się między innymi na dwudniowy trekking po dżungli z przewodnikiem. – W tropikalnej dżungli porażała wilgotność powietrza – wspomina Łukasz Waga. Wieczorem uprałem spoconą koszulkę i rozwiesiłem ją na drzewie, żeby wyschła. Rano była mokra, tak jakbym ją dopiero co wyjął z wody.
Nie zabrakło także niezwykłych doznań kulinarnych. Na jeden z obiadów bytomianie zamówili... mięso węża. – Najbardziej zaskoczyła nas kelnerka, która przyszła przeprosić, że niestety dzisiaj nie mogą podać nam kobry i zaproponowała pieczeń z pytona – śmieje się Łukasz Waga. Indonezja słynie także z najdroższego na świecie gatunku kawy zwanej Kopi Luwak – w Europie jej kilogram kosztuje co najmniej 200 dolarów. Ziarna tej kawy nie są bynajmniej zbierane z krzewów, lecz... wybierane z odchodów zwierzęcia o nazwie łaskun (z wyglądu przypominającego nieco europejską łasicę). Jak wyjaśnia Wikipedia: „łaskun chętnie zjada owoce kawowca, ale nie trawi jego nasion, a jedynie miąższ. Po nadtrawieniu przez enzymy trawienne i lekkim sfermentowaniu przez bakterie produkujące kwas mlekowy ziarna przechodzą przez przewód pokarmowy i są wydalane.
Zwierzę zjada tylko najlepsze owoce, a przez przejście przez przewód pokarmowy łaskuna ziarna kawy tracą gorzki smak i kawa z nich wytwarzana zyskuje nowy, łagodny aromat. Po oczyszczeniu kawę przetwarza się w typowy sposób”. Wagowie mieli w planach degustację tej kawy, jednak zrezygnowali, kiedy zobaczyli, w jakich warunkach hodowli przetrzymywane są łaskuny. Kiedyś bowiem ziarna kawy Kopi Luwak pozyskiwano z odchodów dziko żyjących łaskunów, dzisiaj są one trzymane w klatkach na fermach i karmione wyłącznie zebranymi wcześniej ziarnami kawy. Wagowie odwiedzili także wyspę Bali. – Na początku nie chciałem tam jechać, bo Bali kojarzyło mi się ze skomercjalizowaną turystyką i nadmorskimi kurortami – opowiada Łukasz. – Tymczasem zajmują one tylko około 10 procent powierzchni wyspy. Cała reszta to kapitalna, różnorodna kulturowo, pachnąca kadzidłami wyspa. W drodze powrotnej Łukasz Waga odwiedził także Malezję i Singapur (z powodu krótszego urlopu jego żona musiała wcześniej wrócić do Polski). – W Malezji udało mi się zwiedzić tamtejszą szkołę, co jako nauczyciela bardzo mnie interesowało – mówi bytomianin. – Co ciekawe, w Malezji nie ma wakacji, dzieci uczą się przez cały rok.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz