Zamknij

Pomoc z Suchej Góry płynie na Ukrainę

16:29, 30.01.2024
Skomentuj

Ksiądz Krystian Hajduk jest kapłanem diecezji gliwickiej. Od początku chciał jednak pracować jako misjonarz. Na Ukrainę pierwszy raz pojechał jeszcze jako kleryk. Święcenia przyjął w 1997 roku, od 2003 stale pracuje na Ukrainie. Jest proboszczem parafii w Zinkowie. To miasto wspomniane w Trylogii Henryka Sienkiewicza. Rzeczpospolita utraciła je na rzecz Rosji w 1667 roku. Dzisiaj religią dominującą jest tam prawosławie, jednak wciąż mieszkają tam rzymscy katolicy. Msze odprawiane są w języku ukraińskim, zaledwie kilkunastu najstarszych parafian zna jeszcze język polski. Ale na przykład kolędy wszyscy śpiewają po polsku i ukraińsku.

15 wiosek, 6 kościołów

Ksiądz Hajduk jest duszpasterzem dla trzech parafii. Rezyduje w Zinkowie, ale ma pod opieką także kościoły w Sołobkowcach i Petrasziwce. W sumie 15 wiosek, około 300 parafian. W dużej części są oni katolikami z dziada pradziada – zachowali wiarę przodków. Odległość między skrajnymi wioskami jego parafii wynosi 60 kilometrów, a niektórzy parafianie mają do kościoła około 15 kilometrów drogi.

Już od prawie roku życie mieszkańców tamtych terenów jest jeszcze bardziej trudne. Wszystko przez rosyjską agresję i wojnę.

– Patrzę na was i cieszę się, że widzę w kościele tylu mężczyzn - mówił ks. Krystian w czasie kazania w swojej rodzinnej parafii św. Michała Archanioła w Suchej Górze. - U mnie na mszy są już tylko kobiety, dzieci i dziadkowie - mężczyźni powyżej 60. roku życia. Inni pojechali na wojnę. W moich parafiach do wojska zostało powołanych około 300 mężczyzn.

Co znaczy "zaginął bez wieści"?

Wiele osób przeżywa już dramaty. Jedna z parafianek o imieniu Wita ma 3 dzieci, w tym niepełnosprawne. Otrzymała wiadomość, że jej mąż zaginął na froncie bez wieści. Potem pocztą przysłali jego dokumenty i zegarek, ale śmierci wciąż nie potwierdzono. Nie wie, czy jest wdową, czy też może mieć jeszcze nadzieję. - Zaginiony bez wieści może znaczyć, że dostał się do rosyjskiej niewoli - mówi ks. Krystian w rozmowie z dziennikarzem „Życia Bytomskiego”. - Ale często oznacza to, że po ostrzale artyleryjskim ciała poległych były tak zmasakrowane, że nie można było ich zidentyfikować. Wówczas chowane są w zbiorowych mogiłach.

Po listopadowych rosyjskich atakach rakietowych na infrastrukturę energetyczną w wioskach parafii Zinków często nie ma prądu.

Czasami przerwy w jego dostawie trwają kilka dni. Parafia posiada zakupiony w Polsce agregat prądotwórczy. Przewożony jest z domu do domu, w każdym działa kilka godzin, dzięki temu można np. uruchomić pompy elektryczne, tłoczące wodę ze studni.

Ale agregat wymaga paliwa, które na Ukrainie jest droższe niż w Polsce. - Tylko w grudniu na paliwo do agregatu wydaliśmy 1000 dolarów - mówi ksiądz Krystian. - Do naszej parafii przyjeżdżają też uciekinierzy ze wschodniej Ukrainy: matki z dziećmi. Potrzeba dla nich żywności, chemii gospodarczej. Dlatego przyjechałem do Bytomia, aby zebrać pieniądze i podziękować za dotychczasową pomoc, bo z Suchej Góry cały czas płynie ona na Ukrainę.

Darowizny dla parafii Zinków można wpłacać na polski nr konta: 94 1050 1298 1000 0002 0348 7277.

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciebytomskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%