Kilka dni temu w Miechowicach zorganizowano piknik pod nazwą "Powrót do PRL". Bo do PRL-u lubimy wracać z sentymentem: do PRL-owskich filmów, do muzyki i klimatu tamtych czasów. Obserwuję ten sentyment, a nawet doskonale go rozumiem - najczęściej chodzi przecież o nostalgię i tęsknotę za czasami młodości, a któż nie kocha własnej młodości? Ale równocześnie zawsze, kiedy obserwuję ów sentyment do PRL-u przypominają mi się słowa Karola Wenzla z książki Zygmunta Miłoszewskiego "Uwikłanie" (zapewne bardziej znana jest jej świetna ekranizacja w reżyserii Jacka Bromskiego). W tejże książce i w filmie, jeden z drugoplanowych bohaterów, Karol Wenzel mówi: "To kłamstwo. Kłamstwo będące jakże na rękę tym sk... I które cały czas jest im na rękę. Kłamstwo, przez które wszyscy uwierzyli, że PRL to był taki dziwaczny kraj, gdzie być może nie było lekko, ale przynajmniej śmiesznie i wszyscyśmy się dobrze bawili. (...) Dlaczego nikt do k... nędzy nie chce zrozumieć, czym była PRL. Otóż była totalitarnym systemem opartym na represjonowaniu i gnębieniu obywateli przy pomocy wszelkich środków, gdzie najwięcej miał do powiedzenia - jakkolwiek by to patetycznie nie zabrzmiało - aparat terroru".
Rzeczywiście. PRL postrzegany jest dzisiaj przede wszystkim przez pryzmat filmów Stanisława Barei: jako groteskowa kraina absurdów. Nic więcej: po prostu było śmiesznie, a każdy radził sobie jak mógł. Rozmawiałem kiedyś z nieżyjącym już Piotrem Boruszewskim - wtedy przewodniczącym NSZZ Solidarność bytomskiej kopalni Centrum (wówczas Dymitrow). Mówi, że kiedy po latach przejrzał swoje akta w IPN - okazało się, że donosiło na niego Służbie Bezpieczeństwa około 80 osób. A przecież nie był nikim szczególnie ważnym - związkowcem z jednej wielu na Śląsku kopalni. Czytałem też akta jednego z honorowych obywateli Bytomia - figuranta SB (czyli osobę rozpracowywaną). Jeden jego wyjazd do Zakopanego "obsługiwały" aż trzy zespoły: na dworcu PKS w Katowicach (w tym funkcjonariusz robiący zdjęcia), funkcjonariusz jadący z nim autokarem i ekipa SB-eków z Zakopanego, która przejęła figuranta i jego towarzyszkę podróży na tamtejszym dworcu. Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy jak potężny był aparat bezpieczeństwa w PRL, nie pamiętamy że dopuszczał się politycznych morderstw także w czasach Gierka i Jaruzelskiego!
Owszem, postrzeganie PRL-u jest złożone. Z jednej strony cenzura, system oparty na kłamstwie i fałszowaniu historii, aparat opresji, z drugiej strony duża przestrzeń wolności np. w sferze kultury (być może władza traktowała ją w jak tzw. wentyl bezpieczeństwa). W PRL powstawały wybitne dzieła filmowe i literackie, w PRL dało się żyć, jak mówią jej admiratorzy: innej Polski nie było, można mówić o osiągnięciach cywilizacyjnych tamtego okresu (ich cena to inna kwestia). Paradoksalnie - w PRL np. w kinematografii powstawały piękniejsze i ważniejsze sceny o charakterze religijno-patriotycznym (zerknijmy na takie filmy jak "Potop" czy "Hubal") niż we współczesnym kinie III RP.
Mimo to nie lubię powierzchownego sentymentu do PRL-u, bo oparty on jest na obrazie kłamliwym, a co najmniej bardzo niepełnym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz