Wybory za kilka miesięcy, więc kandydaci na prezydenta RP agitują w całej Polsce. W sobotę w Bytomiu była Magdalena Biejat.
Wspólny spacer (głównie) z młodzieżą
Podczas wspólnego spaceru po Rynku i uliczkami w jego okolicy Magdalena Biejat głównie rozmawiała z młodymi osobami, które same zaczepiały ją i zapraszały do wspólnego zdjęcia. Choć mogłaby być w większości wypadków matką tych osób, widać było, że łapie z nimi bezpośredni kontakt. – Młodzi ludzie głosują na lewicę, jestem ich głosem. Chcę, aby mieli lepszy start w dorosłe życie. Zależy mi na edukacji, bezpieczeństwie i dobrym życiu dla każdego Polaka. Jeśli wygram, to dzięki Tik–Tokowi – mówiła z przymrużeniem oka Magdalena Biejat.
Jaki pani Magda ma program?
Co sądzi o cenach mieszkań i o podatku katastralnym? – Konstytucja gwarantuje nam prawo do mieszkania. Jednego. Ale jeśli ktoś mam mieszkanie po babci, raczej jedno a nie 12 – komentowała kandydatka lewicy. – Jestem przeciwko wynagradzaniu księży za pracę w szkole ale też w ogóle chcę, by szkoła była instytucją świecką. Dlaczego kapelan ma dostawać pieniądze? Przeczytałam dokładnie konkordat i wiem, że takich zapisów tam nie ma. Dlaczego więc miliardy złotych idą na Kościół?– mówiła Magdalena Biejat.
Pierwszy raz w Bytomiu
Na Śląsku Magdalena Biejat czasem bywa, ale jak twierdzi, przyjeżdża głównie do Katowic. – To dlatego, że mam tam rodzinę. Ale w Bytomiu jeszcze nigdy nie byłam. Jestem bardzo ciekawa, jakie jest to miasto– mówiła na początku spaceru, który w sobotę wraz z mieszkańcami odbył się po śródmieściu. Oprócz osób, które celowo przyszły, aby się z nią spotkać, do rozmowy dołączali się też przechodnie. Nie zabrakło także Krzysztofa Wójcika, byłego prezydenta Bytomia, który przybył na spotkanie z całą rodziną a potem wspólnie ustawili się do pamiątkowego zdjęcia. Ale nie zabrakło emerytek, które skarżyły się na swoje dochody czy lokalnych polityków. Oprócz spaceru w programie spotkania z mieszkańcami było też złożenie kwiatów pod pomnikiem Ofiar Tragedii Górnośląskiej oraz rozmowa ze Stowarzyszeniem Miłośników Rozbarku. Podczas oglądania Opery Śląskiej i szkoły muzycznej, kandydatka była zdziwiona niemieckimi napisami na budynkach. Kiedy na końcu ulicy Dworcowej została poproszona o zdjęcie ze Świetlikiem, nie była zbyt chętna, kiedy dowiedziała się, że to był rozbójnik. – Nie staję do zdjęć z bandytami– skomentowała i to była jedyna sytuacja, kiedy z uśmiechem nie stanęła do fotografii.
Komentarze