Od ponad 30 lat władze miasta stawiają na kulturę jako atut Bytomia. Apogeum tego "stawiania" miało miejsce w okresie prezydentury Piotra Koja, kiedy wprowadzono nawet nowe logo miasta (kto jeszcze pamięta tego połamańca?) z hasłem "Bytom - Energia Kultury".
W ostatnich trzech dekadach w Bytomiu inicjowano i organizowano nowe cykle imprez kulturalnych. Za rządów prezydenta Krzysztofa Wójcika były to Impulsy, czyli inauguracja miejskiego sezonu kulturalnego, a za czasów prezydenta Koja - studenckie juwenalia. Był też Festiwal Dziwnie Fajnie - już nie nawet nie pamiętam za jakiego włodarza, był festiwal Teatromania.
Przypomnę, że nazwa pochodziła od pierwszych sylab następujących słów: MU-zyka, LI-teratura. MA-larstwo, RE-szta. Był to więc festiwal interdyscyplinarny, organizowany w drugiej połowie lat 60. oraz w latach 70. roku przez Klub Pyrlik (oficjalna nawa: Regionalny Ośrodek Studencki Pyrlik).
Na festiwale MULIMARE przyjeżdżali najlepsi polscy artyści, dość powiedzieć, że śpiewali na MULIMARE Ewa Demarczyk i Marek Grechuta. Wymieniać można długo, tyle że nikt nie zadał sobie trudu opracowania historii Pyrlika i MULIMARE, widać lokalni historycy wolą w koło Macieju pisać o śląskim Kopciuszku, srebrnym Bytomiu albo społeczności bytomskich Żydów. Ale to już inna kwestia.
Naprawdę nie rozumiem, dlaczego mając tak dobrą lokalną markę jak MULIMARE - urzędnicy "od kultury" i jej menedżerowie z zapałem godnym lepszej sprawy wymyślali różne Impulsy, juwenalia i Festiwale Dziwnie Fajnie. Mieli przecież jak na tacy znakomitą nazwę, dobrze kojarzącą się starszemu pokoleniu mieszkańców, którą można było ożywić. A równocześnie dostawali przepis na dobrą wielogatunkową imprezę kulturalną. Najbliższe takiej formule były wspomniane Impulsy, ale one zniknęły, bo nowa władza zapragnęła energię kultury budować od nowa i tylko po swojemu.
Oczywiście - nigdy nie jest za późno, zawsze można stary szyld odkurzyć i wykorzystać dla nowej treści. Chociaż zapewne znajdą się tacy, którzy uważają, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zwłaszcza po tylu latach.
Komentarze